Ks. Stanisław Orzechowski - dla wielu po prostu Orzech - znany duszpasterz akademicki z Wrocławia - spędzi prawie tydzień w Londynie. Od piątku do środy w tamtejszym Duszpasterstwie Akademickim wygłosi rekolekcje dla Polaków.
To nie pierwsza taka podróż duchownego z Wrocławia. Od kilku lat wyjeżdża za granicę, by na obczyźnie umocnić duchowo emigrantów z Polski. Był już w Wiedniu, Oslo, Glasgow, Dublinie i Edynburgu.
- Taki jest los duszpasterza akademickiego, który pracuje od lat w jednym miejscu - tłumaczy ks. Orzechowski. - Wielu ludzi, którzy jako studenci przychodzili do Wawrzynów, czyli Duszpasterstwa Akademickiego Wawrzyny przy ul. Bujwida, wyemigrowało. To oni mnie zapraszają, organizują przeloty i pobyt, więc na starość oglądam świat.
Tak było i tym razem. Do Londynu najpierw wyjechała absolwentka z Wawrzynów.
- Teresa Bilińska opowiedziała nam o Orzechu i zapewniała, że warto go zaprosić - mówi ks. Andrzej Marszewski z Duszpasterstwa Akademickiego w Londynie, które zaprosiło wrocławskiego duszpasterza. - Widzę, że to znane nazwisko, które przyciąga. Ludzie pytają o te rekolekcje.
Ks. Andrzej Marszewski przyznaje, że choć naszych rodaków nad Tamizą jest bardzo wielu, do kościoła regularnie chodzi zaledwie 5-10 procent. Na niedzielne msze święte w jego parafii uczęszcza tylko ok. 200 Polaków. Aby dotrzeć do innych, dał ogłoszenie o świątecznych rekolekcjach w polskiej prasie.
Orzech ma trochę obaw przed wielopokoleniową londyńską emigracją. Duszpasterstwo Akademickie London powstało po II wojnie światowej. - Boję się trochę dojrzałych pań w kapeluszach i ich oczu pod tymi kapeluszami. Mam nadzieję, że nie będą zbyt świdrujące - wyznaje nam kaznodzieja. - Zastanawiam się, co im powiedzieć.
O czym chcą słuchać Polacy na obczyźnie?
- Najwięcej pytań jest o sens życia i o sens emigracji - stwierdza Orzech. Przed wyjazdem do Londynu poprosił znajomych, by zebrali dla niego trochę takich zagadnień. - Bo najważniejsze, żeby chociaż próbować odpowiadać na te pytania, żeby nie mówić ponad głowami ludzi - uważa.
Gdy ks. Orzechowski pierwszy raz jechał za granicę, największe wrażenie na nim zrobiła emigracja w Dublinie.
- Gdy zobaczyłem wielki kościół dominikański wypełniony kilkoma tysiącami mężczyzn, których średni wiek wynosił około 35 lat, byłem zaskoczony - wspomina. - Takich widoków nie ma w Polsce. Powiedziałem im, że pięknie wyglądają ich słowiańskie nochale na tle zielonej Irlandii - żartuje.
Spotkania z polskimi emigrantami niosą więcej wzruszeń.
- Oni tam bardzo ciężko pracują - mówi Orzech. - Czasem też chorują. Zawsze udzielam sakramentu uzdrowienia. Kiedy namaszczam spracowane, spierzchnięte ręce pięknych Polek i twarde jak deski dłonie Polaków, to się wzruszam. Mam dla nich wiele szacunku.
Rekolekcje są też ważne dla emigrantów z Polski. Dowód? Gdy wracał samolotem z Edynburga w Wielki Czwartek, przydarzyła mu się wyjątkowa przygoda.
- Możliwa chyba tylko wśród Polaków - uśmiecha się Orzech. W samolocie byli sami rodacy. Obok księdza usiadł młody chłopak. Mówił, że poznał Orzecha z rekolekcji w Glasgow. Dodał, że podobały mu się, ale ich nie dokończył, bo nie był u spowiedzi.
- Mówię mu: "Na co czekasz, silniki warczą, nikt cię nie usłyszy" - opowiada Orzech. Chłopak chwilę się przygotował i duszpasterz go wyspowiadał.
- Ucieszony powiedział innym i już do samego Poznania spowiadałem kolejnych pasażerów - śmieje się kapłan.
Księża z Wysp uczą się polskiego
Franciszkanin ojciec Juniper ze Szkocji
od trzech lat przebywa
we Wrocławiu.
Przyjechał, by nauczyć się języka polskiego. W czerwcu wraca do Aberdeen, gdzie będzie pracował z Polakami.
- Tam połowa katolików to wasi rodacy - mówi franciszkanin. - W katedrze pracuje dwóch księży z Polski, uczą się języka angielskiego.
Gdy o. Juniper przyjechał do Wrocławia, nie znał ani słowa po polsku.
-Jestem tu imigrantem, więc wiem, jak to jest, gdy się nic nie rozumie - uśmiecha się zakonnik. - Było trudno, ale już mogę rozmawiać i odprawiać mszę po polsku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?