Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ochroniarz z Tesco zabił kota?

Grażyna Szyszka
Prokuratura Rejonowa w Głogowie postawiła zarzuty szefowi ochrony supermarketu sklepu Tesco. 50-letni Marian S. jest oskarżony o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad kotem.

Jak ustalono podczas dochodzenia, do zdarzenia miało dojść 28 grudnia ubiegłego roku. Przy jednej z kas w sklepie Tesco siedział kot. Było przed północą, gdy Marian S. założył gumowe rękawiczki, złapał zwierzę i w obecności klientów dusił je przyciskając o podłogę i uderzając.

Potem zabrał kota na zaplecze, dobił go i martwego wyrzucił do kontenera na zewnątrz sklepu.
Sprawa wyszła na jaw po interwencji klientów w lokalnych mediach. Prokuratura wszczęła śledztwo. W sprawie przesłuchano wielu świadków: klientów Tesco i pracowników.
- Zabezpieczono też filmy z monitoringu - mówi Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Na jednym z nich kamery zarejestrowały makabryczny wyczyn ochroniarza.

Marian S. już nie pracuje w głogowskim supermarkecie. Na początku roku, gdy sprawa stała się głośna, został przeniesiony przez firmę do Lublina. Do pracy w ochronie.
- Nie ma to związku ze sprawą - tłumaczy rzecznik Tesco Przemysław Skory. - Ten pracownik miał być przeniesiony dużo wcześniej, ale wystąpiły pewne opóźnienia.

Rzecznik Skory nie chce komentować zdarzenia w głogowskim supermarkecie.
- Zrobiliśmy wszystko, co możliwe, by sprawę wyjaśnić. Przekazaliśmy policji niezbędne materiały, w tym nagrania z monitoringu.
Ochroniarz Marian S. nie przyznaje się do winy. Za czyn, o który jest oskarżony, grożą mu 2 lata pozbawienia wolności.

Kilka lat temu głogowski sąd ukarał innego mężczyznę w podobnej sprawie. Za zabicie psa sąsiadów głogowianin trafił wówczas na półtora roku do więzienia.

Maria Zięba, prezes Głogowskiego Stowarzyszenia Pomocy Zwierzętom "Amicus", twierdzi, że w Polsce wciąż jest przyzwolenie społeczne na krzywdzenie zwierząt.
- Ludzie nie chcą informować policji o takich sprawach, uważając to za błahe wykroczenie - mówi Maria Zięba. - Zresztą policja też często uśmiecha się, gdy zgłaszamy im na przykład pobicie psa. Ale czy urwane lusterko w samochodzie jest większym przestępstwem niż znęcanie się nad zwierzętami? Dziś ofiarą jest kot, a jutro będzie nią człowiek - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska