Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Ręczne zwrotnice znikają z ulic miasta. Chociaż jest ich jeszcze sporo

Bartosz Józefiak
Widok motorniczego, który ręcznie zmienia zwrotnicę, jeszcze długo nie będzie rzadkością w stolicy Dolnego Śląska
Widok motorniczego, który ręcznie zmienia zwrotnicę, jeszcze długo nie będzie rzadkością w stolicy Dolnego Śląska fot. Paweł Relikowski
Z dwóch dużych wrocławskich skrzyżowań: Powstańców Śląskich i Hallera (gdzie jeżdżą tramwaje linii 20 i 24) oraz Ślężnej i Kamiennej (tamtędy prowadzą trasy tramwajów linii 9 i 15) znikną ręczne zwrotnice na szynach. Zastąpią je urządzenia elektryczne. To dobra wiadomość dla motorniczych, którzy do tej pory musieli wysiadać z tramwaju i ręcznie przekładać zwrotnice za pomocą wajchy. Teraz wystarczy naciśnięcie pilota.

Nie jest to jednak pożegnanie z ręcznymi zwrotnicami, bo takich zostanie jeszcze 94, także w centrum miasta. Elektrycznych jest 134.

Wykonawca wymieni zwrotnice na dwóch krzyżówkach za ponad 550 tys. zł. - Chcemy wystartować z pracami około 9 września - mówi Tomasz Siekierski z Zakładu Sieci i Zasilania. Roboty mają zakończyć się do końca września. Będą prowadzone nocą, gdy nie jeżdżą tramwaje i nie powinny utrudnić życia kierowcom aut.

Elektryczne urządzenia służą nie tylko wygodzie motorniczych. Mają wpływ na szybkość jazdy, bo "tańczący z wajchami" pracownik MPK nie zawsze zdąży przejechać na swoim cyklu świateł. Kilka ręcznych zwrotnic na trasie może opóźnić kurs tramwaju o kilka minut.

Nowe zwrotnice to także większe bezpieczeństwo jazdy, bo na sygnalizacji dla motorniczego wyświetla się ułożenie iglicy. Dzięki temu widzi on, czy musi zmienić zwrotnicę. W ostatni piątek zakończyła się wymiana zwrotnic na ważnym skrzyżowaniu Świdnickiej i Piłsudskiego. - Czekałem od dawna na lepszą zwrotnicę przy Świdnickiej - słyszymy od pracownika MPK. - Nowe urządzenia bardzo przydałyby się też przy Renomie oraz na Krupniczej. Nie wszyscy jednak się cieszą. - Wadą nowych rozjazdów jest to, że często się psują. Wtedy i tak trzeba przestawiać je ręcznie - komentuje inny motorniczy.

Jak częste to zjawisko? - Nie ma urządzeń niezawodnych. Liczba usterek elektronicznych zwrotnic jest niewielka - zapewnia Ewa Mazur z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta.

Wrocławscy motorniczowie mają powody do narzekań, bo koledzy z innych, dużych miast rzadko używają wajchy. Na przykład w Krakowie nie ma już ani jednej ręcznej zwrotnicy (elektrycznych jest 130), w Gdańsku zostało ich 12 (na 75 wszystkich), w Warszawie 29 na 446 urządzeń.

Gdzie we Wrocławiu motorniczy wciąż musi ręcznie zmienić kierunek jazdy? Na przykład przy Dolmedzie na Legnickiej, na pl. Legionów, pl. Orląt Lwowskich, na skrzyżowaniach: Podwala i Sądowej, Podwala i Świdnickiej, Grabiszyńskiej i Hallera, Piłsudskiego i Kołłątaja. - Każdego roku przy remontach dróg, oprócz wymian rozjazdów montujemy minimum dwie nowe zwrotnice - zapewnia Ewa Mazur.

W przyszłym roku nowe urządzenia pojawią się przy pętli tramwajowej na ul. Słowiańskiej. Zostaną wymienione także na Krupniczej, w ramach remontu całej ulicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław: Ręczne zwrotnice znikają z ulic miasta. Chociaż jest ich jeszcze sporo - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska