Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dolnoślązacy, weźcie przykład ze Świdnicy i mówcie wandalom: STOP

Stefan Augustyn
Stefan Augustyn, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Świdnicy
Stefan Augustyn, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Świdnicy Tomasz Pietrzyk
Czy akcja władz Świdnicy i artykuł w "Polsce-Gazecie Wrocławskiej" sprawi, że władze miast zaczną działać?

Z wielką uwagą przeczytałem artykuł &quot ("Słowo Polskie", 14-15.03) autorstwa Hanny Wieczorek. Jako autor informacji przekazywanej dziennikarzom kilka dni wcześniej, czuję się wywołany do odpowiedzi.

Władze Świdnicy powiedziały coś, co w duchu myśli i w działaniu wprowadza w życie wielu samorządowców, właścicieli prywatnych kamienic czy też zarządców jakichkolwiek terenów. Sprowadza się to do hasła: "Dość tego. Nie ma tolerancji dla wandali". Kiedyś trzeba to w końcu powiedzieć, Świdnica robi to właśnie teraz.

Zdajemy sobie sprawę z faktu, że tak jak z kradzieżami, pijanymi kierowcami czy też innymi przestępstwami nikt sobie w 100 proc. nie poradził, to i z wandalami nie jest łatwo. Przytakiwanie "tak być musi", "co zrobić", "to przecież wandale", nam - w Świdnicy - nie wystarczyło. Dlatego przed rokiem wystartowaliśmy z akcją antywandalową, którą skierowaliśmy do młodzieży ze szkół gimnazjalnych, a obecnie kierujemy do uczniów szkół podstawowych. Wszystko to w myśl zasady "czym skorupka za młodu...".

Mieszkańcom przekazaliśmy również tysiące ulotek, gdzie zgłaszać akty wandalizmu, co zgłaszać i jak to zrobić. Niby proste, ale okazuje się, że nie każdy o tym wie. Prócz tego organizowaliśmy liczne spotkania z przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości, służb porządkowych itp., bo jak wiadomo, to te organy, a nie prezydent czy urzędnicy zajmują się wyłapywaniem i przykładnym karaniem przestępców, bo wandale są też przestępcami!

Za każdym razem okazywało się, że pomysły są świetne co do karania, odpracowywania zniszczeń, ale u nas, w Polsce, nie da się tego zrobić. Powód? Zawsze jest jakiś przepis bądź przyczyna, które sprawiają, że koszt doprowadzenia do naprawy jest większy niż wyrządzona szkoda. Zdając sobie sprawę, że to nie samorząd zmienia krajowe przepisy, postanowiliśmy robić to, co możemy, a więc zaczęliśmy działać na ludzką wyobraźnię.
Oddziaływanie to nie jest łatwe, bo do dziś w każdym z nas pokutuje przekonanie, że ławki, lampy, kosze, place zabaw są "ich", bo swoją własność to "my" mamy, ale we własnym mieszkaniu. Podkreślam "własnym", bo mieszkanie komunalne już jest "ich". To wprost przekłada się na reakcję i pytanie "czy biją naszych". Jeśli "naszych", to reagujemy. Jeśli nie to nie "nasz", to "ich" problem.

Decyzje nie "o zupełnej rezygnacji z likwidowania działalności wandali", a "o późniejszej reakcji" nie są wyrazem bezsilności, wręcz przeciwnie, przemyślanego działania. Oznaką bezsilności jest bowiem ciągłe płacenie coraz większych rachunków wystawianych przez wandali i jednoczesne pogodzenie się z tym faktem.

Bezsprzecznym argumentem jest fakt, że pokazanie zjawiska wandalizmu dobitniej niż dotychczas może spowodować właściwą reakcję społeczną. Wszak do wyobraźni bardziej przemawia zniszczona ławka, która nie zastanie od razu zastąpiona nową, niż abstrakcyjna informacja, że na likwidacje często niezauważalnych nawet szkód miasto wydaje tysiące złotych.

Co więcej, sami mieszkańcy - oczekując zmian - proponują: "Jeśli przystanek w tym miejscu jest ciągle niszczony, to szkoda na to pieniędzy, ufundujcie lepiej dzieciom plac zabaw. Wtedy jest korzyść". I my tak chcemy działać.

Przy okazji warto pamiętać, że władze każdego miasta muszą myśleć o drogach i zieleńcach, boiskach i nowych mieszkaniach, wreszcie o tych osobach, które mają pełne brzuszki, jak i puste. Tych ostatnich osób w dobie kryzysu zaczyna przybywać, więc otwartym pozostawiam pytanie, na co lepiej pieniądze wydawać - na wandali czy na pomoc tam, gdzie jest ona potrzebna?!
Zaangażowanie do wyrażenia opinii w sprawie pomysłu władz Świdnicy psychologa, specjalisty od marketingu politycznego odczytujemy jako jeden z sukcesów akcji. O wandalach zaczęło się rozmawiać!

Z pozdrowieniami i nadzieją na dalszą dyskusję, a może i wspólną walkę z niszczycielami dolnośląskich miast i miasteczek!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska