Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cud nad Wisłą. Dlaczego 15 sierpnia to święto? Tłumaczy historyk

rozm. Hanna Wieczorek
Dr Tomasz Głowiński, historyk z Uniwersytetu Wrocławskiego
Dr Tomasz Głowiński, historyk z Uniwersytetu Wrocławskiego fot. Michał Pawlik
Endecja próbowała odebrać wawrzyn zwycięstwa marszałkowi Piłsudskiemu i wymyśliła termin "cud nad Wisłą". Ale jak to z mitami bywa, zaczął on żyć własnym życiem - wyjaśnia dr Tomasz Głowiński

Dlaczego 15 sierpnia przypada święto Wojska Polskiego?
W ten sposób czcimy rozpoczęcie przez Wojsko Polskie w 1920 roku kontrofensywy, która doprowadziła do przełomu w wojnie polsko-bolszewickiej. Na rozkaz marszałka Józefa Piłsudskiego rozpoczęto tego dnia natarcie znad rzeki Wieprz, w wyniku którego rozbito maszerujące na Warszawę sowieckie armie dowodzone przez Michaiła Tuchaczewskiego. Tym samym odwrócono losy wojny, bo przegrana oznaczałaby kres wątłej wtedy polskiej niepodległości. Dlatego to, co nazwano nie do końca słusznie "cudem nad Wisłą", czcimy świętem 15 sierpnia.

Był "cud nad Wisłą", czy go nie było?
W potocznym ujęciu był to "cud nad Wisłą", ponieważ powstrzymaliśmy najazd barbarzyńców ze wschodu, obroniliśmy niepodległość i wreszcie, po wiekach porażek i klęsk, wygraliśmy wojnę o własne państwo. To zakrawało na cud, na dowód szczególnej opieki Matki Boskiej nad ziemiami polskimi. Natomiast faktem jest, że określenie to ukuto jeszcze w 1920 roku w celach propagandowych. Jak to często bywa, zwycięstwo ma wielu ojców, tylko klęski są samotne, i w tym wypadku spora część, zwłaszcza enedeckiej opinii publicznej, próbowała przez wprowadzenie pojęcia "cud nad Wisłą" odebrać wawrzyn zwycięstwa marszałkowi Piłsudskiemu. No bo cóż z tego, że dowodził on wojskami, skoro to sama Matka Boska cudem sprawiła, że rozgromiliśmy bolszewików.

Matka Boska miała odebrać zwycięstwo marszałkowi Piłsudskiemu?
W jakimś sensie tak. Próbowano bowiem wykreować innego niż on zwycięzcę bitwy warszawskiej. Sięgano przy tym po różne osoby, których to zasługą miało być odniesienie zwycięstwa. Nawet szef francuskiej misji łącznikowej, generał Weygand, miał być tym, który sprawił, że podjęto trafne decyzje militarne. Na ojca zwycięstwa kreowano także generała Józefa Hallera czy generała Tadeusza Rozwadowskiego. Jednak wszystkie te próby nie znalazły szerszego oddźwięku, gdyż w oczach większości Polaków to marszałek Piłsudski był tym, który wygrał bitwę warszawską, to on był zwycięskim wodzem. Jest przecież oczywiste, że gdybyśmy przegrali, to właśnie Piłsudski byłby tym, którego obarczono by odpowiedzialnością za klęskę. Stąd wzięła się ta próba określenia zwycięstwa mianem "cudu", a więc zjawiska, które w potocznym mniemaniu nie jest normalne, które bez interwencji boskiej nigdy by nie miało miejsca. Czy marszałek mógł rywalizować z Bogiem w staraniach o wawrzyn zwycięzcy znad Wisły?

A zatem mieliśmy realną szansę na zwycięstwo?
Trzeba uczciwie powiedzieć, że w sierpniu 1920 roku mieliśmy dużą szansę na zwycięstwo nad bolszewikami. Rozsądne dowodzenie marszałka Piłsudskiego i twarda, waleczna postawa Wojska Polskiego, powodowały, że Polacy, cofając się przed sowiec-ką nawałą, nie tylko nie dali się rozbić, ale też przygotowywali rezerwy i siły do kontr-ofensywy. Natomiast bolszewicy swoje siły marnotrawili, rozciągając nadmiernie linie komunikacyjne i odsłaniając skrzydła. Rosjanie zlekceważyli Polaków, których, jak sądzili, mieli już pokonanych.

Okazaliśmy się lepsi, bo wykorzystaliśmy swoje atuty, sprawność wojskową...
Koncepcja "cudu" wymyślona przeciwko Piłsudskiemu odbierała zasłużoną chwałę Wojsku Polskiemu i jego wodzowi. Jednak, jak to bywa z wieloma mitami, i ten zaczął żyć własnym życiem. Dzisiaj mówiąc "cud nad Wisłą", mamy co innego na myśli niż ci, którzy ukuli ten termin i puścili go w obieg prawie sto lat temu. Nie traktujemy tego jako odebranie wawrzynu zwycięstwa marszałkowi Piłsudskiemu. Dzisiaj określenie "cud" wyraża nasze przekonanie, że było to wydarzenie nadzwyczajne, wyróżniające się spośród innych.

A więc jest jakiś element nadprzyrodzony?
Nie. Nadzwyczajne w innym znaczeniu. Kontrofensywa polska, rozpoczęta znad Wieprza w godzinach nocnych 15 sierpnia, była jedną z tych bitew, które rozstrzygnęły o losach Europy. Przecież upadek państwa polskiego w 1920 roku i uzyskanie przez sowietów bezpośredniego kontaktu ze zrewoltowaną ludnością przegranych w I wojnie światowej Niemiec mogłyby spowodować, że oblicze naszego kontynentu wyglądałoby zupełnie inaczej. Bitwa warszawska jest ważna dla nas, Polaków. Tego nikomu tłumaczyć nie trzeba. Natomiast z punktu widzenia Europy, a więc można powiedzieć że i świata, zwycięskie rozstrzygnięcie bitwy warszawskiej zadecydowało o tym, że pochód bolszewicki został powstrzymany. Rosja Lenina i później Stalina musiała przyjąć koncepcję budowy socjalizmu w ramach jednego państwa. Gdyby bolszewicy wtedy wygrali, historia Europy i świata wyglądałaby inaczej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska