Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dolnoślązacy są winni swoim dzieciom 20 mln zł

Agata Grzelińska
W naszym regionie nie chcą płacić alimentów. Krajowy Rejestr Długów działa na nielicznych.

Od lat dłużnicy alimentacyjni są zmorą, z którą nikt nie umie sobie skutecznie poradzić. Nie pomogły groźby zabierania prawa jazdy czy straszenie więzieniem.
Tysiące ojców i matek nie łoży na swoje dzieci, mimo że są do tego zobowiązani prawomocnym wyrokiem sądowym.

Ostatnio coraz więcej gmin zgłasza alimenciarzy do Krajowego Rejestru Długów. Znalazło się tam już ponad 7650 osób niepłacących alimentów. W sumie mają one ponad 206 mln zł długów wobec własnych dzieci.

Na Dolnym Śląsku do KRD trafiło już 669 dłużników alimentacyjnych, ale lada dzień będzie ich znacznie więcej. Tylko Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej z Wrocławia zgłosi wkrótce 6100 kolejnych dłużników.

- Łączna kwota zadłużenia dolnośląskich dłużników alimentacyjnych znajdujących się w bazie KRD wynosi teraz ponad 20 mln zł - mówi Michał Kostrowicki, specjalista ds. PR w KRD we Wrocławiu. - Średnie zadłużenie na Dolnym Śląsku wynosi 29 911 zł. Najbardziej zadłużony rodzic z Dolnego Śląska powinien zapłacić swojemu dziecku 225097,23 zł. Na drugim miejscu jest dłużnik, który zalega 222 729,49 zł, na trzecim- zalegający 159 404,00 zł.

Średnia wysokość alimentów to zaledwie 300 zł miesięcznie na jedno dziecko. Rekordziści nie regulują więc zobowiązań latami.
Czy wpis do KRD rozwiąże ten problem? Wydaje się, że będzie to bat tylko na nielicznych.
- Do Krajowego Rejestru Długów możemy zgłosić dłużników, którzy zalegają z płatnościami powyżej sześciu miesięcy - mówi Elżbieta Januszkiewicz z lubińskiego MOPS-u. - Teraz w Lubinie jest 358 takich osób. Do KRD zgłosiliśmy już 132 dłużników alimentacyjnych, którzy w sumie są winni ponad 5 milionów złotych.
Problem nie polega jednak na tym, że nie każdy zostanie wpisany do KRD, ale na tym, że niewielu z wpisanych tam przejmie się tym faktem. KRD sporządził modelowy portret dłużnika alimentacyjnego. To najczęściej mężczyzna w wieku 40 lat, który ukrywa dochody. Teoretycznie nie ma nic, a faktycznie cały swój majątek przepisał na konkubinę lub kogoś innego.
Dłużnicy to przedstawiciele wszelkich profesji.

Według rzecznika Izby Komorniczej we Wrocławiu, ten portret to abstrakcyjna mrzonka. Zgadza się tylko to, że większość dłużników alimentacyjnych stanowią mężczyźni.
We Wrocławiu na 3300 osób zalegających z alimentami z tytułu funduszu alimentacyjnego tylko 96 to kobiety.

- Wykształceni i pracujący dłużnicy to nikły procent - mówi Tomasz Kinastowski. - Jeśli tacy nie płacą alimentów, to najczęściej z powodu wojny, jaką toczą z matką dziecka.
- Większość niepłacących to ludzie ze środowisk patologicznych. Nigdzie niezatrudnieni, często nawet niemający dowodu osobistego. Ich naprawdę nie obchodzi, czy są odnotowani w KRD, czy nie. Jeżeli dłużnik ma umowę o pracę, mamy możliwość egzekucji długu.

Nawet gdy dłużnik zwolni się i zmieni pracę, komornik może go ponownie namierzyć. Ale jeżeli jednak nie pracuje, albo pracuje na czarno, kończą się możliwości egzekucyjne.
Tomasz Kinastowski dodaje też, że komornicy nie mają praktycznie żadnych możliwości odzyskania długów od alimenciarzy, którzy wyjechali za granicę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska