Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław z perspektywy kajaka. Czy wykorzystujemy potencjał Odry?

Bartosz Józefiak
Motorówką, kajakiem lub rowerem wodnym-warto zwiedzić Wrocław, podróżując po Odrze
Motorówką, kajakiem lub rowerem wodnym-warto zwiedzić Wrocław, podróżując po Odrze fot. Paweł Relikowski
O tym, że Wrocław to niezwykłe miasto, przekonał się każdy, kto - jak my w piątek - oglądał je, płynąc łodzią lub kajakiem. Postanowiliśmy z tej perspektywy ocenić, jak Wrocław wykorzystuje swój wielki atut, jakim są brzegi Odry. Wrażenie robią na obserwatorze zwłaszcza przemysłowe okolice portu miejskiego przy Opatowicach, zielone tereny na wałach za mostem Warszawskim czy okolice przystani Zwierzynieckiej.

Atrakcyjnie prezentuje się Ostrów Tumski. Dodajmy, że wyjście na brzeg nie nastręcza większych trudności, bo stworzono zatokę Gondoli. Niestety, pozostałe nabrzeża w niewielkim stopniu są dostosowane dla potrzeb turystów. Przede wszystkim brakuje kawiarni z dostępem do wody i bulwarów z prawdziwego zdarzenia. Nie wspominając już o tym, że na niesprzątanych wałach zalega masa śmieci.

Odstraszają ograniczenia w żegludze. Turyści wodni nie mogą mogą wypłynąć poza Ostrów Tumski, bo za zatoką Gondoli obowiązuje zakaz poruszania się dla wioślarzy. - Wrocław w niewielkim stopniu korzysta z turystycznych walorów Odry - ocenia Piotr Gancarz, prezes wrocławskiego klubu sportów wodnych i rowerowych Pegaz.

Sytuacja może się poprawić wraz z przebudową Wrocławskiego Węzła Wodnego, gdy zostaną odnowione bulwary w centrum miasta. Nowe oblicze ma też zyskać przystań Zwierzyniecka.

Naszym przewodnikiem po wodnym Wrocławiu jest Piotr Gancarz - założyciel klubu sportów wodnych Pegaz. Startujemy w kajaku z wypożyczalni przy ul. Osobowickiej. Najpierw mijamy port miejski - przemysłowa okolica robi wrażenie, zwłaszcza poruszające się dźwigi.

Płyniemy dalej. Trwa remont jazu przy mostach Trzebnickich. Musimy wyjść z wody i przenieść kajak do kanału miejskiego. - Podpływanie do jazu jest niebezpieczne. Mimo że woda wydaje się spokojna, łatwo tam utonąć - wyjaśnia nasz opiekun.
Widzimy przy brzegu nieczynny elewator zbożowy. Umieszczone na nim graffiti to nie bohomazy, lecz ciekawe rysunki.

W okolicach mostu Warszawskiego trafiamy na stylową kawiarnię. Niestety - nie ma szans, by dopłynąć do niej bezpośrednio kajakiem, bo lokal od wody oddziela metalowa siatka.

Do mostu Szczytnickiego rozciągają się przy wałach zielone tereny. Wielu wrocławian spaceruje tam, jeździ na rowerach, wypoczywa przy grillu. Sielski obrazek psują śmieci, których nikt nie chce posprzątać. Urzędnicy z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej i Dolnośląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych nie mogą dogadać się z magistratem w sprawie postawienia tam koszy na śmieci.

Dopływamy do przystani Zwierzynieckiej. To pierwsze miejsce, gdzie możemy zejść na ląd, a nawet odpocząć na leżakach. Przystań zmieni swoje oblicze - będzie odrestaurowana, na jej dachu pojawi się szklany taras. To pomysł firmy "Żegluga Pasażerska", która wynajmuje przystań. Roboty miały ruszyć w wakacje, ale inwestor wciąż zbiera pieniądze. Na razie termin prac nie jest znany.

CZYTAJ WIĘCEJ NA 2. STRONIE
Przepływamy przez śluzę Szczytniki. Musimy zadzwonić do RZGW i poprosić o jej otworzenie. - Od lat proponuję, by numer telefonu napisano na wrotach śluzy. Turyści, którzy nie znają numeru do pracownika śluzy, muszą wyjść z łódki na ląd, by osobiście go poprosić - mówi Piotr Gancarz.

Płynąc w stronę hotelu Wodnik, podziwiamy najlepiej wykorzystany turystycznie zakątek Odry. Przy hotelu można zejść na ląd i odwiedzić kawiarnię. Obok jest wypożyczalnia kajaków, a po drugiej stronie rzeki - bar, gdzie wypoczniemy pod parasolami lub na plaży.

Podążamy w stronę mostu Grunwaldzkiego. Mijamy rzekę Oławę, przy której znajduje się przystań osiedla Angel Wings. To świadczy o pomysłowości dewelopera. Pozazdrościć ludziom, którzy tu mieszkają. Bulwar przy urzędzie wojewódzkim jest niedostępny dla wodnych turystów. To może się zmienić, kiedy nabrzeże zostanie wyremontowane w ramach przebudowy węzła wodnego.

Docieramy do zatoki Gondoli przy Muzeum Narodowym, gdzie jest wypożyczalnia kajaków i restauracja przy wodzie.
Na tym naszą podróż musimy zakończyć, bo kajakom i łódkom nie wolno wypływać za most Tumski i most Piaskowy. A szkoda, bo widok na Ostrów Tumski musi być z tej perspektywy niezwykły. Zakaz wprowadził RZGW. Urzędnicy tłumaczą, że nurt rzeki w tym miejscu jest niebezpieczny. - Zdarza się, że rzeka płynie szybko, ale zazwyczaj jest tam bezpiecznie. Ten zakaz nie ma sensu - twierdzi Piotr Gancarz.

Żegnam się ze swoim przewodnikiem, który w ośrodku Pegaz wypożycza wrocławianom kajaki i łodzie wioślarskie. Ci, którzy z nich korzystają, wiedzą, że warto z rzeki oglądać Wrocław. Do zobaczenia na Odrze!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław z perspektywy kajaka. Czy wykorzystujemy potencjał Odry? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska