Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławianin myje się... raz w tygodniu. W sobotę

Katarzyna Kaczorowska Marcin Torz
Z szacunków MPWiK wynika, że przeciętny wrocławianin myje się raz w tygodniu, w sobotę.
Z szacunków MPWiK wynika, że przeciętny wrocławianin myje się raz w tygodniu, w sobotę. Adam Wojnar
W średniowieczu Polacy myli się dwa razy w roku: przed świętami Bożego Narodzenia i przed Wielką Nocą. Teraz jest lepiej, choć i tak - z punktu widzenia higieny i estetyki - tragicznie, bo myjemy się... raz w tygodniu.- Z naszych obliczeń wynika, że zdecydowanie najwięcej wody w stolicy Dolnego Śląska zużywane jest w soboty, czyli ok. 125 tysięcy metrów sześciennych na dobę - mówi Estera Zuzel z wrocławskiej spółki MPWiK. W inne dni zużycie jest aż o około 30 proc. mniejsze. Podobnie jest w Jeleniej Górze, Wałbrzychu, Lubinie czy Głogowie. Choć w tych dwóch ostatnich widać też większe zużycie w piątki.

Mycie się raz w tygodniu doprowadza oczywiście do sytuacji nieprzyjemnych. I chyba nie ma Dolnoślązaka, który nie narzekałby na zapach koleżanki czy kolegi z biura czy pasażerów w tramwaju czy autobusie.

- Czasami przychodzą do nas pracodawcy, na przykład eleganckie panie, w markowych ubraniach, a po ich wyjściu musimy wietrzyć gabinet - przyznaje niechętnie Agata Kostyk-Lewandowska, rzeczniczka prasowa Okręgowego Inspektoratu Pracy we Wrocławiu. I dodaje, że nie ma żadnych przepisów, które nakazywałyby pracownikowi mycie się, nawet jeśli jego zapach jest oględnie mówiąc, dokuczliwy.- Nie można zwolnić pracownika, który się nie myje i brzydko pachnie, a przeniesienie go do pojedynczego pokoju może być uznane za dyskryminację, jeśli udowodni, że ten zapach jest skutkiem choroby - tłumaczy Kostyk-Lewandowska.

Prawo, które określa kary za wandalizm czy zakłócanie ciszy nocnej i miru domowego, nie dostrzega problemu, który szczególnie latem dla wielu z nas jest nie do zniesienia. Śmierdzieć można bezkarnie w biurze, w autobusie i tramwaju.

- Osoba, która brzydko pachnie, nie stanowi zagrożenia dla pozostałych pasażerów i może podróżować pojazdem. Nie jest to wykroczenie - mówi Sławomir Chełchowski, rzecznik prasowy straży miejskiej. Ale ironicznie dodaje, że w Polsce każ-dy może śmierdzieć i trudno wyrzucać z tramwaju takie osoby. - Pani Grażynie mogą się nie podobać perfumy pani Heli i też powie, że w tramwaju śmierdzi - dodaje.

Dlaczego ludzie wydzielają brzydki zapach? Bo się nie myją. - Sam pot, składający się w większości z wody, soli, związków mineralnych i mocznika, jest bezwonny - tłumaczy Joanna Paluszak z salonu piękności Glamea. - Nieprzyjemny zapach pojawia się dopiero wtedy, kiedy dojdzie do kontaktu potu z bakteriami żyjącymi na skórze i ubraniu. A te rozwijają się, gdy się nie myjemy lub myjemy rzadko.

ZOBACZ TEŻ: Cuchnący pasażer? Straż miejska rozkłada ręce

CZYTAJ KONIECZNIE: Policja: W tramwaju wolno śmierdzieć

Joanna Paluszak podkreśla, że pocimy się stale. W spoczynku i stałej temperaturze wydzielamy niewielką ilość potu. Ale intensywność pocenia rośnie, kiedy rośnie temperatura otoczenia i pod wpływem emocji, na przykład zdenerwowania.- Najlepiej często brać prysznic. Nieporozumieniem jest perfumowanie niemytego ciała. Ci, którzy myślą, że zabiją w ten sposób przykry zapach, brzydko pachną o wiele bardziej - dodaje.

Z badania przeprowadzonego w 2001 roku przez Pentor, wynikało, że 60 procent Polaków było pewnych, iż dezodorantów używa się na... ubranie, a 93 procent w ogóle nie korzystało z prysznica w upalne dni.

Dane Głównego Urzędu Statystycznego z 2012 r., a więc 11 lat później, pokazują, że przeciętny Polak z wydawanych miesięcznie 1155 zł, tylko 35 zł przeznacza na środki higieny osobistej (w tym papier toaletowy) i różne kosmetyki.
Internista dr Wojciech Kamyk podkreśla, że w upały nie możemy zapominać o wodzie. - Trzeba ją pić, by się nie odwodnić. A chłodny prysznic daje ulgę.

Ale nieoficjalnie od wielu lekarzy można usłyszeć, że ta ulga przydałaby się głównie im. - Kiedyś, nawet jak ktoś był na bakier z higieną, to przed wizytą u lekarza się mył, bo było mu wstyd. A dziś brudny pacjent w przychodni to niestety coraz częstszy przypadek - mówi lekarz z jednej z wrocławskich przychodni. I z goryczą parafrazuje popularne powiedzonko: - Rzadkie mycie skraca życie.

Krótka historia brudu
Paula Rzymianka, przeorysza klasztoru żeńskiego w Betlejem, pouczała swoje mniszki: "Czyste ciało i suknia kryją nieczystą duszę". Św. Hieronim był pewien, że kobiety nie powinny zażywać kąpieli, gdyż rozbudza ona ich temperament. Królowa Izabella Kastylijska chwaliła się, że myła się dwa razy w życiu: przy na-rodzinach i w dniu ślubu. Książę Norfolk ślubował, że myć się w ogóle nie będzie i tak cuchnął, że zrozpaczona służba upiła go i pijanego zawlokła do kąpieli. Za czyścioszkę uchodziła Elżbieta I Tudor, bo kąpała się raz w miesiącu, a nasz Chryzostom Pasek nie mógł zrozumieć słabości Duńczyków do częstych ablucji...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocławianin myje się... raz w tygodniu. W sobotę - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska