Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd stanął po stronie sklepikarza

Janusz Pawul
Zdzisław Kalata walczy z machiną urzędniczą. Wygrał na razie jeden proces, ale przed nim kolejne sprawy w sądzie
Zdzisław Kalata walczy z machiną urzędniczą. Wygrał na razie jeden proces, ale przed nim kolejne sprawy w sądzie Janusz Pawul
Starostwo zgorzeleckie ma wypłacić emerytowi 17 tys. zł odszkodowania.

Zła decyzja urzędników zgorzeleckiego starostwa zrujnowała zdrowie Marii i Zdzisława Kalatów ze Zgorzelca. Gdy trzy lata temu zapadła decyzja o rozbiórce sklepu, z którego się utrzymywali, nie poddali się. Szukali sprawiedliwości. Sprawa właśnie zakończyła się w sądzie w Zgorzelcu.
Sędzia Agnieszka Wiercińska-Bałaga uznała argumenty emerytów i zasądziła na ich rzecz 17 tys. zł odszkodowania. Zgorzeleckie starostwo musi wziąć na siebie także koszty sądowe w wysokości prawie 3 tys. zł.

Sąd uznał, że decyzja starostwa naraziła na finansowe straty małżeństwo i odbiła się na ich zdrowiu. Chodzi o postanowienie o rozbiórce pawilonu przy ul. Konarskiego, w którym Kalatowie przez ponad 30 lat prowadzili swój sklep. Decyzja dotyczyła także bliźniaczego pawilonu tuż obok. Na jej podstawie w lipcu 2006 roku właściciel terenu przystąpił do rozbiórki. Zdzisław Kalata wraz żoną zabarykadowali się wewnątrz swojego kiosku, ale robotnicy przystąpili do pracy.

Wyburzyli pawilon przylegający do kiosku Kalatów. Uszkodzili jedną ze ścian nośnych i dach. Mimo zagrożenia zawaleniem, starsi ludzie nie opuścili sklepu i tylko dlatego go obronili.
- Od początku mówiłem, że decyzja starostwa była nieprawna - przypomina Zdzisław Kalata. - Cieszę się z tego wyroku, choć to jeszcze nie koniec walki - zapowiada.

Starostwo również nie zamierza się poddać.
- Na pewno złożymy apelację - zapowiada Bogusław Białoń, sekretarz powiatu. Przypomina też, że sprawa pawilonu państwa Kalatów ma długą historię, a decyzja o rozbiórce została wydana jeszcze przez poprzedniego starostę. Dodaje, że konsultował się już z prawnikami i widzą oni kilka punktów zaczepienia, które pozwolą podważyć wyrok.

Zdaniem Kajetana Marcinkowskiego, społecznego pełnomocnika Kalatów, złożenie przez starostwo apelacji to jedynie marnowanie publicznych pieniędzy na kolejne, długie procesy i gaże dla prawników. W jego ocenie sprawa złej decyzji o rozbiórce i krzywd, które wyrządziła ona małżeństwu, jest tutaj bezsporna.
- Niech rozstrzygnie to sąd - odpowiada Bogusław Białoń, sekretarz powiatu.
Sklepikarze czekają jeszcze na unieważnienia pierwszego i wszystkich kolejnych aktów notarialnych dotyczących sprzedaży działki, na której stoi ich sklep.

Skomplikowany system prawny
Roman Kluska, były prezes spółki Optimus, który wygrał z urzędem skarbowym:
- Urzędnicy działają jak swego rodzaju maszyna władzy, wobec której przeciętny Kowalski jest bezsilny, a oni sami czują się bezkarni. Podstawową przyczyną tej bezkarności jest nieprecyzyjne, skomplikowane prawo.
To ono sprawia, że jeśli już doszło do złych decyzji, to tak naprawdę nikomu niczego nie można udowodnić, bo zawsze znajdzie się jakaś luka. Naprawiając te przepisy, dokładamy kolejne, a nowe paragrafy jeszcze bardziej komplikują system prawny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska