Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poseł z Wrocławia będzie liczył, ile kosztują związkowe etaty

Magdalena Kozioł, Urszula Romaniuk
Poseł Michał Jaros i związkowiec Józef Czyczerski. Kto ma z nich rację?
Poseł Michał Jaros i związkowiec Józef Czyczerski. Kto ma z nich rację? Polskapresse
Ile podatników kosztują związki zawodowe? Tego chce dowiedzieć się parlamentarny zespół kierowany przez Michała Jarosa, wrocławskiego posła Platformy Obywatelskiej. Pytanie o zarobki rozsierdziło liderów związkowych. Domagają się więc ujawnienia pensji wszystkich grup zawodowych, a partii rządzącej zarzucają napuszczanie na siebie obywateli. Zobacz jak sprawę komentują poseł Jaros i Józef Czyczerski, przewodniczący górniczej Solidarności w KGHM Polska Miedź S.A.

Do wrocławskiego ratusza trafi zapytanie Michała Jarosa. Wrocławski poseł Platformy Obywatelskiej chce wiedzieć, w jakich instytucjach i spółkach podległych prezydentowi Rafałowi Dutkiewiczowi działają związki zawodowe, ile kosztują etaty działaczy i utrzymanie ich biur.

Takich informacji będą musiały udzielić także wszystkie ministerstwa. - W tym tygodniu wyślemy 600 listów z pytaniami - informuje Jaros, szef parlamentarnego Zespołu ds. Wolnego Rynku. Działający w nim posłowie na przełomie sierpnia i września chcą przygotować raport m.in. o tym, ile kosztuje utrzymanie związków zawodowych w samorządach, oświacie, na uczelniach, w policji i agendach rządowych, np. w Agencji Rynku Rolnego.

Pytanie o zarobki rozsierdziło liderów związkowych. Domagają się więc ujawnienia pensji wszystkich grup zawodowych. - Jestem gotów to zrobić, ale razem z innymi osobami, które mają wpływ na życie publiczne, czyli politykami, dziennikarzami, pracodawcami i związkowcami - mówi Józef Czyczerski, przewodniczący górniczej "S" w KGHM. Jego zarobki były całkowicie jawne, kiedy zasiadał w radzie nadzorczej KGHM Polska Miedź SA. Z raportów rocznych spółki wynika, że w 2009 roku zarobił łącznie 197 tys. zł, zaś rok później - 189 tys. zł. Wynagrodzenie parlamentarzystów jest jawne: na konto Jarosa w 2013 r. wpłynęło 162 tys. zł.

Zespół ds. Wolnego Rynku chce zlikwidować związkowe patologie i przygotować zmiany w przepisach. Rozpoczyna się ostra dyskusja na ten temat.

Rozmowa z Józefem Czyczerskim, przewodniczącym górniczej Solidarności w KGHM Polska Miedź S.A.

W ostatnim czasie dużo mówi się o związkowcach, ich zarobkach, kosztach utrzymanie organizacji itd. O czym to świadczy?

Widać po raz kolejny, że jeśli rząd Tuska ma kłopoty, to szuka tematów zastępczych i wroga. Platforma Obywatelska wykorzystuje propagandę i prorządowych dziennikarzy do siania nienawiści. Ale tak naprawdę nikt nie analizuje tej sytuacji. Od samego początku przeszkadza rządowi NSZZ Solidarność, który jest jedyną niezależną od władzy organizacją. W Polsce mamy porządek prawny, który określa sposób tworzenia związków zawodowych i wynagradzania pracowników oddelegowanych do pracy w nich. Jeśli są jakieś nadużycia, to w wypadku KGHM są one za aprobatą działaczy PO, którzy od sześciu lat kontrolują tę spółkę.

Dlaczego, Pana zdaniem, tolerują taką sytuację?

Widocznie jest im to na rękę. Od początku PO mówi negatywnie o związkowcach, ich niebotycznych zarobkach i kosztach. Tymczasem tworzy się tak zwane mikrozwiązki zawodowe, na czele których stają wysoko płatni członkowie kadry inżynieryjnej. Ich wynagrodzenia wliczane są do tzw. kosztów związkowych, choć te osoby nie mają nic wspólnego z działalnością związkową. Służą pracodawcy do rozbijania jedności związkowej. PO nie może też się pogodzić z tym, że istnieje niezależny ruch związkowy. Przemilczanym problemem jest funkcjonowanie Związku Zawodowego Pracodawców, którego prezes zarabia około 2 mln zł rocznie. I to nie przeszkadza partii rządzącej.

Ale zarobki związkowców, szczególnie w KGHM, kłują w oczy, bo tyle zarabiacie.

To jest propaganda. Od samego początku domagaliśmy się ujawnienia wszystkich zarobków i kosztów funkcjonowania. Dlaczego władza nie chce tego zrobić? Widocznie celem nie jest ukrócenie ewentualnych patologii, ale napuszczanie jednych na drugich. Szczytem manipulacji jest wykorzystywanie ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, zgodnie z którą załoga może wybrać trzech przedstawicieli do rady nadzorczej spółki. Mają oni mniej niż reprezentanci Skarbu Państwa w tej radzie. Przecież PO mogła wprowadzić zasadę, że w spółkach, w których Skarb Państwa ma udziały, członkowie RN nie dostają wynagrodzenia. Dlaczego tego nie zrobiła? Bo wykorzystuje to jako łup do wynagradzania swoich partyjnych kolesi.

Ujawniłby Pan swoje zarobki?

Nie raz je ujawniałem i jestem gotów to zrobić, ale razem z innymi osobami, które mają wpływ na życie publiczne, czyli politykami, dziennikarzami, pracodawcami i związkowcami. Bo na dobrą sprawę, jeśli związkowcy prowadziliby działalność przestępczą, to powinni być zamknięci.

Weźmiecie udział we wrześniowych protestach?

Tak. Dość oszustw i kłamstw.

Rozmawiała: Urszula Romaniuk

Rozmowa z posłem Michałem Jarosem na następnej stronie

Rozmowa z Michałem Jarosem, posłem PO i szefem parlamentarnego Zespołu ds. Wolnego Rynku

Związki zawodowe, Pana zdaniem, są potrzebne?

Jak najbardziej. Jestem zwolennikiem silnych związków, które działają na rzecz pracowników. Propozycją nowelizacji ustawy (jest napisana i złożona w klubie PO) jesteśmy gotowi na dyskusję ze związkami zawodowymi na temat ich funkcjonowania. O tym, co jest dobre, i co jest złe. A myślę, że kilka rzeczy jest złych.

A złe to zarobki liderów związkowych?

W Polsce właśnie przetoczyła się dyskusja na temat zarobków szefa Solidarności Piotra Dudy. Można powiedzieć - zarabia dużo albo mało. Ja powiedziałbym tak: Jeżeli ta pensja opłacana jest ze składek związkowców, to może on zarabiać tyle, ile związek sobie ustalił. Nie mam nic do tego. Dzisiaj jednak sytuacja jest taka, że związkowcy zarabiają na etatach związkowych opłacanych przez pracodawców. Rodzi się pytanie, na czyją rzecz działa taki związkowiec? Tu powstają pewne patologie, które muszą być z życia wyeliminowane. Trzeba wzmocnić związki zawodowe na wzór amerykański, gdzie związkowcy są dobrze opłaceni z własnych składek.

To te obowiązkowe etaty dla działaczy związkowych pójdą pod nóż?

Tak. Jeśli to dotyczy sfery publicznej, takiej jak straż, policja, spółki Skarbu Państwa. Np. Jastrzębska Spółka Węglowa rocznie na związki wydaje 12 mln zł, KGHM - 10 mln zł. Na sam koniec płaci odbiorca węgla czy miedzi. Dzisiaj na pracodawcę nałożony jest obowiązek wydzielenia siedziby biura dla związku, opłacenie telefonów komórkowych. To też jest patologia. Nie ma przecież problemu, żeby związkowcy spotkali się w zakładzie pracy, ale niekoniecznie muszą mieć swoje biura. Jest jeszcze jeden absurdalny przywilej: pracodawcy zbierającego składki związkowe. A przecież każdy związek ma swoich skarbników.

Na ten projekt związkowcy zareagowali alergicznie, szczególnie na ujawnienie zarobków. Domagają się, by wszystkie grupy zawodowe też upubliczniły swoje pensje. To dobry pomysł?

W prywatnej firmie nie powinno być to obowiązkowe. Co do sfery publicznej, to skoro parlamentarzyści czy radni ujawniają zarobki - to powinniśmy się zastanowić, czy wszędzie one powinny być jawne.

Pensja prezesa spółdzielni mieszkaniowej powinna wisieć na tablicy ogłoszeń?

To jest kwestia spółdzielców, czy chcą, czy nie. Osobiście uważam, że powinna.

Pana zespół przygotuje raport o zarobkach związkowców. Kiedy on powstanie?

Do wszystkich ministerstw trafiły zapytania z prośbą o informacje na temat kosztów, jakie ponoszą instytucje im podległe. Raport powstanie na przełomie sierpnia i września. Najpierw będzie dyskusja w PO, a potem ewentualnie decyzja o przesłaniu sprawy do Sejmu.

Rozmawiała: Magdalena Kozioł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poseł z Wrocławia będzie liczył, ile kosztują związkowe etaty - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska