Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Z bronią napadali na stacje benzynowe, bo chcieli łatwo zarobić

Eliza Głowicka
Pierwszego napadu dokonali na stację paliw Orlen przy ul. Krzywoustego/zdjęcie ilustracyjne
Pierwszego napadu dokonali na stację paliw Orlen przy ul. Krzywoustego/zdjęcie ilustracyjne Paweł Relikowski
Mieli kominiarki na głowach, a obsługę stacji paliw terroryzowali nożem i bronią. Kradli pieniądze, alkohol i papierosy. Wkrótce odpowiedzą za napady przed wrocławskim sądem. Mogą pójść do więzienia nawet na 15 lat.

Wrocławska prokuratura rejonowa Psie Pole niedawno skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie kilku napadów na stacje benzynowe Orlenu i Lukoil (jak się okazuje nie tylko Wiktor Szewczyk, pseudonim "Stopa", myślał, że łatwo zarobi okradając stację benzynową). Główni oskarżeni to 19- i 20-letni młodzieńcy, którzy nigdzie nie pracowali. W styczniu wpadli na pomysł jak się szybko "obłowić".

Pierwszego napadu dokonali na stację paliw Orlen przy ul. Krzywoustego. Około 3 w nocy w kominiarkach na głowach i rękawiczkach wpadli do środka sklepu, gdy nie było tam klientów. Obsługę stacji sterroryzowali nożem i bronią. Pistolet był nabity ostrą amunicją. Ukradli alkohol, papierosy i pieniądze, wszystko w sumie warte 5 tys. zł. Napad trwał 5 minut. Napadnięty pracownik zapamiętał wtedy, że jeden z bandytów miał szalik kibica Śląska.

Do kolejnego napadu doszło kilka dni później, tym razem na stacje paliw obok Centrum Handlowego Korona. Scenariusz się powtórzył, tylko zamiast alkoholu mężczyźni ukradli papierosy i pieniądze. 1 lutego z kolei napadli na stację Lukoil przy ul. Toruńskiej, którą też obrabowali z gotówki i papierosów. - Po tym napadzie spotkali się z kolegami na imprezie. Był alkohol, marihuana, amfetamina, w pewnej chwili zaczęli się chwalić jak łatwo zarobili pieniądze - opowiada prokurator Karolina Stocka.

Po imprezie wspólnie z trzema innymi kolegami postanowili obrabować stację paliw przy ul. Swojczyckiej. Było około 5. rano. Dwóch kumpli stało na czatach, a pozostali weszli do środka. Jednak na stacji był ochroniarz, który udaremnił napad. Rzucił się na jednego z napastników i zerwał mu kominiarkę. Bandyci uciekli pieszo. Prawie od razu czterech z nich złapała policja. Ostatni wpadł po kilku dniach. Prokurator oskarżył ich o rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia, za co grozi kara więzienia od 3 do 15 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław: Z bronią napadali na stacje benzynowe, bo chcieli łatwo zarobić - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska