Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - Rudar Pljevlja 4:0 (RELACJA, ZDJĘCIA, SKŁADY)

Jakub Guder
Śląsk Wrocław - Rudar Pljevlja
Śląsk Wrocław - Rudar Pljevlja Janusz Wójtowicz
Mecz Śląsk Wrocław - Rudar Pljevlja za nami. Rudar rozgromiony, a wrocławscy debiutanci zachwycili. Można powiedzieć, że ledwie 10 minut gry potrzebował Śląsk Wrocław, by zapewnić sobie awans do III rundy eliminacji Ligi Europy.

Tak, tak – wiemy: dopóki piłka w grze... Trzeba jednak uczciwie przyznać, że gdy WKS prowadził 2:0, stało się jasne, że inne rozwiązanie niż zwycięstwo u siebie nie jest możliwe. Ostatecznie po wygranej 4:0 u siebie w rewanżu za tydzień nie powinno się wydarzyć nic zaskakującego.

Trener Stanislav Levy raczej nie zwykł zaskakiwać składem. Tak było i podczas meczu Śląsk Wrocław - Rudar Pljevlja. Ważny sygnał dał w bramce. Otóż postawił na Rafała Gikiewicza, chociaż ten z powodu kontuzji nie przepracował na 100 porc. całego okresu przygotowawczego. W sparingach częściej bronił Marian Kelemen, ale Słowak ostatecznie usiadł na ławce rezerwowych. Czy to zatem oznacza, że czeski szkoleniowiec wyraźnie wskazał, kto obecnie jest dla niego numerem jeden między słupkami?

Przeczytaj, jak:

W środku – tak jak przypuszczano – Rafała Grodzickiego zastąpił Mariusz Pawelec. Sebiono Plaku początkowo przymierzany za Piotra Ćwielonga na skrzydle, zaczął mecz w odwodzie. Przegrał rywalizację o miejsce z Sylwestrem Patejukiem.

W pierwszej jedenastce mecz Śląsk - Rudar zaczęli dwaj nowi zawodnicy – Marco Paixao i Dudu. To oni właśnie dali wrocławianom prowadzenie już w 5 min., chociaż akcję rozpoczął kapitalnym podaniem do Brazylijczyka Sebastian Mila. Potem były piłkarz m.in. Widzewa Łódź dośrodkował wprost na nogę Portugalczyka, a ten z pięciu metrów strzelił swoją pierwszą bramkę dla Śląska w oficjalnym meczu.

Słów kilka warto poświęcić Dudu. Wydaje się, że idealnie pasuje do taktyki Levego – jest szybki, niezły technicznie, świetnie dośrodkowuje. Podczas meczu czasem trudno było rozróżnić, czy skrzydłowym jest Patejuk, czy właśnie on. Pawelec na tej pozycji nie ma z nim szans, chociaż "Mario" się i tak upiekło, bo wielu po transferze Dudu skazywało go na ławkę, a on znów wskoczył do składu.

Po niespełna 10 min. było 2:0 właściwie po bliźniaczej akcji z tym że z drugiej strony boiska. Znów trafił Paixao, a asystę zaliczył Waldemar Sobota, za którego w ostatnich dniach - według Przeglądu Sportowego – 400 tys. euro wyłożył beniaminek rosyjskiej ekstraklasy Urał Jekaterynburg. WKS jednak odrzucił tę ofertę.

Błyskotliwy skrzydłowy Śląska sam też trafił do siatki. W 57 min. wyszedł zza obrońców, dostał świetne podanie od Paixao, miał przed sobą tylko bramkarza i wpakował piłkę do siatki. Chwilę wcześniej najlepszą okazję w meczu mieli Czarnogórcy, ale Nedeljko Vlahivić po rzucie rożnym uderzył minimalnie obok słupka.

Prawdę mówiąc gospodarze już przed przerwą mogli spokojnie strzelić o dwie-trzy bramki więcej. Dalibor Stevanović raz trafił w poprzeczkę drugim razem wprost w bramkarza, podobnie zresztą jak Patejuk. Śląskowi wychodziło właściwie wszystko, chociaż można się zastanawiać, czy to on grał tak dobrze, czy rywal był aż tak słaby.

Zobacz też:

Czwartego gola dołożył Sebiono Plaku – kolejny debiutant. Potrzebował na to ledwie kilkudziesięciu sekund, bo dosłownie chwilę wcześniej wszedł na boisko. Levy eksplodował z radości – w końcu to jego człowiek, którego chciał ściągnąć już pół roku wcześniej. Razem pracowali wcześniej w Albanii. Filigranowy skrzydłowy mógł trafić jeszcze raz, ale uderzenie głową zatrzymało się na słupku.

Mecz się jeszcze nie skończył, a w internecie już część osób oznajmiła, że Śląsk wreszcie ma napastnika z prawdziwego zdarzenia. Mowa rzecz jasna o Paixao – dwie bramki i asysta w debiucie musi robić wrażenie. Portugalczykowi się chciało i widać że piłka przy nodze też mu nie przeszkadza. Osobiście jednak z ocenami byśmy się jeszcze wstrzymali. Wszak i Łukasz Gikiewicz był w stanie trafić dwa razy do siatki w jednym meczu.

Póki co - trener Levy triumfuje. Wszyscy nowi zachwycili, tylko Tomasz Hołota dostał niecałe 10 min. więc popisać się za bardzo nie mógł. Prawda jednak też taka, że rywal był słabiutki. Bo skoro nawet Jakub Więzik popisał się udanym dryblingiem...

Rewanż Rudar Pljevlja -Śląsk Wrocław na stadionie w Podgoricy 25 lipca o godz. 20.30.

Zobacz też: Śląsk Wrocław trenował przed meczem z Rudarem Pljevlja (ZDJĘCIA, FILM)

Śląsk Wrocław – Rudar Pljevlja 4:0 (2:0)
Bramki: Paixao 5, 9, Sobota 57, Plaku 68
Widzów: 14797
Sędzia: Andreas Ekberg (Szwecja)
Śląsk: Gikiewicz – Ostrowski, Kokoszka, Pawelec, Dudu – Kaźmierczak, Stevanović Ż (85 Hołota), Mila, Patejuk (68 Plaku), Sobota – Paixao (81 Więzik).
Rudar: Vuklis – Nestorović, Damjanović, Petrović. Jeknić – Vlahović, Kaludjerović (77 Sekulić), Slijvanćanin (57 Bambur Ż), Brnović, Javanović – Stojanović (85 Rustemović).

ZOBACZ TEŻ WYNIKI MECZÓW: Honka Espoo – Lech Poznań, Karabach Agdam – Piast Gliwice
Honka Espoo – Lech Poznań 1:3 (1:1)
Bramki: Vasara 17 – Ubiparip 11, Teodorczyk 53, Kamiński 71

Sędzia: Lee Probert (Anglia)

Honka: Viitala - Koskinien, Meite Ż, Baah, Aalto - Vasara, Yaghoubi - Porokara (75 Kastrati), Palazuelos Ż, Makijarvi (75 Aijala) – Vayrynen.

Lech: Kotorowski - Możdżeń, Arboleda, Kamiński, Wołąkiewicz Ż - Trałka, Drewniak - Lovrencsics (83. Pawłowski), Hamalainen, Ubiparip (90. Formella) - Teodorczyk (86. Ślusarski).

Karabach Agdam – Piast Gliwice 2:1 (1:1)
Bramki: Almeida 41, Silva 87 – Robak 18

Sędzia: Damir Batinić (Chorwacja)

Karabach: Varvodić, Sadqov, Teli, Medvedev, Qarayev, Agolli, Yusifov (46 George), Reynaldo Ż, Richard, Gelashvili (76 Kapolongo), Nadirov Ż (90+1 Sattarli).

Piast: Szumski, Klepczyński, Polak, Horváth, Zbozień Ż, Matras, Hanzel, Izvolt (68. Wilczek), Podgórski, Robak, Jurado (46. Cicman).

Zobacz też: Mirco Marić, trener Rudaru komentuje mecz ŚLĄSK - RUDAR

Mirco Marić, trener Rudaru
Wynik meczu załatwiło pierwsze 10 min., kiedy moi gracze nie byli skoncentrowani i nieco przytłoczeni atmosferą stadionu. Straciliśmy dwie bramki i to zaważyło na przebiegu meczu.

Śląsk jest lepszą drużyną i lepiej jest przygotowany, bo zaczyna ligę. My mamy do początku rozgrywek 20 dni. To oczywiście nie umniejsza w pełni zasłużonego zwycięstwa gospodarzy.

Czy to koniec naszej przygody z pucharami? Tak. Czy bramkarz nas uratował przed większą porażką - tak. Spisywał się bardzo dobrze.

Przeczytaj:

Stanislav Levy, trener Śląska
Rozpoczęliśmy ten mecz bardzo dobrze. Graliśmy szybko na 2-3 kontakty, tak jak założyliśmy. Szybko strzeliliśmy dwie bramki. Do 20 min. to był dobry mecz, ale później nie byłem zadowolony. Później długo prowadziliśmy piłkę, za bardzo kombinowaliśmy. W przerwie zwróciliśmy uwagę, że trzeba to poprawić. W drugiej części było lepiej. Mogliśmy strzelić jeszcze kilka bramek.

Były proste straty w środku boiska i rywal wychodził do kontrataków w drugiej części pierwszej połowy. Pawelec był bardzo skoncentrowany. Wciąż jednak brakuje nam w defensywie obrońcy, większej konkurencji. Jeśli chcemy osiągnąć sukces, to musimy się wzmocnić. Mam typy zawodników, których potrzebuję, ale reszta zależy już od właścicieli.

Każda drużyna gra tak jak przeciwnik mu pozwala. W pierwszej połowie mogliśmy stracić bramkę i wtedy nie byłoby tak dobrze. Czwórka nowych zawodników daje nam jakość, ale wciąż 2-3 nam brakuje. Ja nie narzekam. Jestem realistą. Wiem, jaki poziom ma polska ekstraklasa. Ja chcę grać o europejskie puchary, dlatego mamy takie wymagania. Nie wiem, czy to będzie możliwe bez transferów, ale one na pewno wzmocnią konkurencję, bo będziemy grać co kilka dni.

Będziemy obserwować zawodników, czy są zmęczeni. Wtedy będziemy reagować. Sytuacja Plaku zależy od naszej taktyki. Wiem, że on może grać na kilku pozycjach. Dlatego chciałem żeby przyszedł do Śląska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska