Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wakacje w czterech terminach już od 1 czerwca? Tak chce branża turystyczna

Rafał Święcki
Marcin Oliva Soto
Polski Związek Organizatorów Turystyki proponuje wakacyjną rewolucję. Przedstawiciele branży turystycznej chcieliby wprowadzenia czterech terminów letnich wakacji, zamiast obecnej jednej przerwy dla wszystkich szkół w kraju. Uczniowie z różnych województw wypoczywaliby od 1 czerwca do końca sierpnia. Co na to MEN i rodzice?

Krzysztof Piątek, prezes Polskiego Związku Organizatorów Turystyki, przekonuje, że rozwiązanie to przyniesie wiele korzyści. - W wypoczynkowych miejscowościach uda się rozładować tłok, infrastruktura turystyczna będzie lepiej wykorzystana. Sezon wydłuży się, a tym samym wzrośnie liczba miejsc pracy. Dłuższe wakacje mogą też mieć wpływ na obniżkę cen wypoczynku. Rozładujemy też nieco korki na drogach i zapchane pociągi - uważa prezes PZOT.

Tak dzieje się już podczas ferii zimowych, których terminy od kilku lat są zróżnicowane. Zmiany proponowane przez przedstawicieli branży turystycznej nie wpłynęłyby na długość wakacji. Nadal trwałyby one dwa miesiące. Ale część uczniów wracałaby do szkół na początku sierpnia. A ci, którzy wakacje rozpoczynaliby najpóźniej, kończyliby je przed 1 września.

PZOT chce przekonać za takim rozwiązaniem parlamentarzystów. Projekt przedstawiono podkomisji stałej ds. turystyki w Sejmie. Krzysztof Piątek jest już po rozmowach z Ministerstwem Sportu i Turystyki, gdzie spotkał się z przychylnym przyjęciem. Według niego Ministerstwo Edukacji Narodowej może wprowadzić zmiany prostym rozporządzeniem, które wydaje co roku określając terminy przerw w nauce.

- To nie takie proste - uważa jednak Eulalia Kłodawska-Szwajcer, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Jeleniej Górze. - Jeśli wakacje zaczynałyby się dla niektórych w czerwcu, to trzeba pamiętać, że w tym miesiącu przypadają dodatkowe terminy egzaminów maturalnych i gimnazjalnych. Zdają je uczniowie, którzy z powodów losowych nie mogli zdawać ich w normalnych terminach - tłumaczy dyrektor.

Centralna Komisja Egzaminacyjna musiałaby też przyspieszyć wydawanie zaświadczeń o wyniku egzaminu gimnazjalnego. Teraz trafiają one do szkół w okolicach 20-21 czerwca. Szkoły mają około tygodnia na ich weryfikację, bo zdarzają się pomyłki.

Co na to Ministerstwo Edukacji Narodowej, przedstawiciele branży turystycznej z regionu i rodzice? - czytaj na następnej stronie

Ministerstwo Edukacji Narodowej odrzuca propozycję PZOT. Według urzędników MEN, zróżnicowanie terminów rozpoczęcia i zakończenia zajęć w różnych regionach kraju znacznie utrudniałoby organizację roku szkolnego. Uniemożliwiłoby ustalenie jednolitych dla całego kraju terminów egzaminów zewnętrznych, co spowodowałoby, że uczniowie nie mieliby zapewnionych takich samych warunków nauczania. Pojawiłyby się też różnice w terminach przekazywania do szkół przez Okręgowe Komisje Egzaminacyjne zaświadczeń z wynikami sprawdzianu i egzaminów, a w konsekwencji różne terminy rekrutacji do szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych.

- Wprowadzenie proponowanej przez Polską Izbę Organizatorów Turystyki zmiany mogłoby także utrudnić uczniom kontynuowanie nauki w gimnazjum i szkole ponadgimnazjalnej w innym województwie, gdyż kalendarz rekrutacji, określany przez właściwego kuratora oświaty, powiązany jest z terminem zakończenia zajęć dydaktyczno-wychowawczych - odpowiada ministerstwo.

Co na to właściciele obiektów turystycznych w Karkonoszach? Magda Siemaszko-Arcimowicz, gospodarz schroniska Samotnia uważa, że gdyby część uczniów kończyła naukę na początku czerwca, w góry przyjeżdżałoby więcej gości. - Teraz czerwiec jest miesiącem, w którym dominują pobyty weekendowe. W pozostałe dni tygodnia turystów jest mało - dodaje.

Z rezerwą do tej propozycji podchodzi natomiast Jarosława Pola, prezesa Karkonoskiej Organizacji Turystycznej, zrzeszającej branżę turystyczną na terenie Karpacza. Uważa on, że majstrowanie przy terminach letniego wypoczynku niewiele zmieni. - Wakacyjne przyjazdy do Karpacza zaczynają się dopiero po 15 lipca, a kończą się w przedostatnim tygodniu sierpnia. Tak jest od 20 lat. To się nie zmieni, bez względu na to, czy wakacje będą zaczynały się na początku czerwca, czy na końcu - tłumaczy Jarosław Pol.

Także nie wszyscy rodzice i uczniowie chcieliby zmian w wakacyjnym kalendarzu. - Wakacje w lipcu i sierpniu to nasza tradycja. Nie wyobrażam sobie, żeby to zmieniać. Sądzę, że rozpoczynanie roku szkolnego w sierpniu to zły pomysł - mówi Krzysztof Bednarz z Jeleniej Góry, tato Amelii, która 1 września pójdzie do pierwszej klasy szkoły podstawowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska