Rafał Bernasiński, rzecznik Wrocławskich Mieszkań, początkowo przekonywał nas, że żadne faktury za śmieci z ogródków wysyłane nie były. Gdy pokazaliśmy mu kopię dokumentu, zmienił zdanie.
Po deklaracji wiceprezydenta Wrocławskie Mieszkania mogły wstrzymać wysyłkę rachunków. Ale nie zrobiły tego. Ile osób zapłaciło za śmieci choć nie musiało? Nie wiadomo. Ale bezpodstawne faktury mogły trafić nawet do kilku tysięcy osób.
Dlaczego wysyłka nie została wstrzymana? – Dostarcza je firma, która zlecenie dostała wcześniej, ale dopiero teraz dostarczyła przesyłki – mówi Rafał Bernasiński, rzecznik spółki Wrocławskie Mieszkania.
ZOBACZ TEŻ: Masz kompostownik? Możesz zaoszczędzić. Tylko rzecznik nie pozwala...
Ilu wrocławian już zapłaciło, tego jeszcze nie wiadomo. Takich osób z pewnością będzie jednak sporo, bo spółka do tej pory oficjalnie nie poinformowała mieszkańców, że opłaty wnosić jednak nie trzeba. Aby się tego dowiedzieć, trzeba samemu skontaktować się z Wrocławskimi Mieszkaniami. A nie jest to proste, bo po wybraniu pierwszego z numerów podanych przez spółkę na fakturach można usłyszeć komunikat: "Nie ma takiego numeru". Co więcej, choć spółka od rana wiedziała o tym, że faktury wciąż docierają do mieszkańców, nie zamieściła na swojej stronie internetowej żadnej informacji o tym, że opłacać ich nie należy.
Rafał Bernasiński zapewnia: – Wrocławianom, którzy wpłacili już pieniądze, będą one zwrócone. Trafią do nich nowe pisma wyjaśniające zmianę postanowień spółki.
Ile miejska spółka zapłaciła za wysyłkę bezpodstawnie wystawionych faktur i kto poniesie jej koszty? Rafał Bernasiński odmówił w czwartek odpowiedzi na to pytanie. Odpowiedzieć obiecał w piątek, ale tego również nie uczynił. Potem przestał odbierać telefony.
Internauci pytają na naszym forum: czy nie mamy tu do czynienia z próbą wyłudzenia? - Moim zdaniem, nie - odpowiada Krzysztof Buck, radca prawny z kancelarii Buck & Wilczek. - Aby zaistniało takie przestępstwo, musiałby zaistnieć zamiar pokrzywdzenia osób. W tym przypadku trudno byłoby to udowodnić.
- Sprawa ma raczej charakter cywilnoprawny - dodaje Buck. - Radziłbym osobom, które już uiściły opłatę, dokonanie potrącenia tej kwoty z najbliższej należności wobec spółki, np. z tytułu czynszu - o ile umowa im tego nie zabrania. Zawsze też można wezwać spółkę do zapłaty, a następnie skierować sprawę do sądu
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?