Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest: "Nie" dla fermy norek. Wicestarosta: Sprzeciw mieszkańców się nie liczy (ZDJĘCIA)

Weronika Skupin
Wrocław, 10.07.2013, protest mieszkańców Brześcia w gminie Żórawina przeciwko budowie w ich wsi fermy norek
Wrocław, 10.07.2013, protest mieszkańców Brześcia w gminie Żórawina przeciwko budowie w ich wsi fermy norek Weronika Skupin
Protest przeciwko budowie fermy norek w rejonie podwrocławskiej Żórawiny. "Ani dużej, ani małej, my nie chcemy fermy wcale" - krzyczeli mieszkańcy Brześcia, Węgier i innych okolicznych miejscowości w gminie Żórawina pod Starostwem Powiatowym we Wrocławiu. Protestowali przeciwko budowie w ich gminie fermy norek. Ściślej mówiąc, chodziło im o wstrzymanie budowy, która rozpoczęła się w Brześciu bez ich zgody, a decyzję o przeznaczeniu terenu pod fermę wydano zdaniem mieszkańcow bez ich wiedzy. Z protestującymi, których wspieraja organizacje Otwarte Klatki i Antyfutro, spotkał się wicestarosta Jerzy Fitek. Powiedział im, że ze sprawą nic zrobić nie może, a zdanie mieszkańców w tej kwestii się nie liczy.

Protestujący powołali się na decyzję Wojewody Dolnośląskiego o cofnięciu pozwolenia na budowę fermy, która została wydana na początku czerwca. Zgodnie z nią firma Rolpi, która stawia fermę norek w Brześciu, powinna prace niezwłocznie przerwać. Według okolicznych mieszkańców od tego czasu powstało 7 nowych pawilonów, a prace są prowadzone w nocy. M.in,. montowane są klatki dla fretek.

Z kolei starostwo powiatowe odpowiada, że w lipcu co tydzień prowadzone są kontrole na fermie. Inspektorzy ze starostwa odwiedzili fermę m.in. 2 i 9 lipca i nie stwierdzili żadnego postępu prac.

W innym wypadku firma Rolpi mogłaby zapłacić od kilku do kilkuset tysięcy zł kary administracyjnej, jednak zdaniem mieszkańców uderzenie po kieszeni to żadna kara i nie zrobiło by to wielkiego wrażenia na firmie Rolpi.

Cofnięcie pozwolenia na budowę rozpatrzył Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który wpisał do dziennika budowy pouczenie z ostrzeżeniem, że w przypadku kontynuowania prac firmę Rolpi czekają kary. Jeśli decyzję o przerwaniu inwestycji podtrzyma Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego, teoretycznie ferma nie powstanie.

Mieszkańcy boją się jednak, że Rolpi przywiezie norki w nocy. Nawet w liczbie kilkudziesięciu tysięcy. Następnie wystąpi o pozwolenie na użytkowanie obiektu ze względu na zasiedlenie go przez zwierzęta i niemożliwość ich wywiezienia. – Tak samo firmy futrzarskie zrobiły m.in. w Cieszynie w województwie wielkopolskim – mówi Jacek Ciaciura, mieszkaniec Węgier.

Gdy wójt gminy Żórawina wydał decyzję o warunkach zabudowy dla działki, mieszkańcy zgłosili to do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, gdyż ich zdaniem wydanie decyzji o szczególnych oddziaływaniach na środowisko odbyło się bez badań. SKO skargę mieszkańców przyjęło, jednak teoretycznie Rolpi może się starać o budowę mniejszej fermy, np. nie na 200, a na 40 pawilonów. – Czy jeśli wpłynie kolejny wniosek o pozwolenie wydania na budowę fermy, pan go poprze? – pytał wicestarostę Maciej Zatoński, mieszkaniec Węgier w gm. Żórawina.

– Jeśli wypełnione zostaną wszelkie formalne wymogi, nie mogę wstrzymać budowy fermy – odpowiedział wicestarosta Jerzy Fitek i dodał – Sprzeciw mieszkańców w tej kwestii się nie liczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska