Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

FC Mika - Rudar Pljevlja 1:1. Déja vu Śląska. Jeszcze raz pojedzie na mecz do Podgoricy

Tomasz Dębek, Jakub Guder
Rok temu Śląsk rywalizował w el. Ligi Mistrzów z innym czarnogórskim zespołem - Budućnostią Podgorica. Łatwo nie było
Rok temu Śląsk rywalizował w el. Ligi Mistrzów z innym czarnogórskim zespołem - Budućnostią Podgorica. Łatwo nie było Janusz Wójtowicz
Mika Erewań zremisowała z Rudarem Pljevlja 1:1 w rewanżowym meczu II rundy el. Ligi Europy. Tym samym to Czarnogórcy będą rywalem Śląska w kolejnej fazie tych rozgrywek.

Rudar Pljevlja będzie rywalem Śląska Wrocław w II rundzie eliminacji Ligi Europy. Czarnogórcy zremisowali wczoraj na wyjeździe z Miką Erewań 1:1, a że wcześniej u siebie zwyciężyli 1:0, to wywalczyli promocję do kolejnej fazy. To oznacza, że WKS właściwie równo po roku wróci na stadion w Podgoricy, gdzie w ubiegłym sezonie rywalizował z Budućnostią w eliminacjach Ligi Mistrzów.

Na stadionie Pod Goricom WKS wygrał wtedy 2:0, ale uwagę skupiły na sobie wydarzenia pozaboiskowe. Część kibiców wrocławskiej drużyny nie dotarła do Podgoricy, bo zostali zatrzymani na rogatkach miasta. W samym mieście doszło do starć z policją, gdzie - wedle relacji - prowodyrami byli funkcjonariusze. Kibole Budućnostii zaatakowali też autokar z pracownikami klubu, a rzecznik prasowy Śląska został pobity na jednej z ulic.

Trzeba jednak zaznaczyć, że Rudar w Podgoricy jest gościem. Na co dzień gra u siebie, ale stadion w Pljevljii nie spełnia wymogów UEFA. Gdy przed tygodniem Czarnogórcy grali pierwszy mecz z Miką, to na trybunach pojawiła się ledwie kilkudziesięciu fanów gospodarzy. Atmosfera w niczym nie przypominała tej, którą pamiętają sprzed roku piłkarze z Wrocławia.
Można się jednak obawiać, by mecz nie stał się okazją do wyrównania rachunków dla pseudokibiców Śląska i Budućnostii. - Mam nadzieję, że odpowiednie służby wyciągnęły wnioski po tamtych wydarzeniach - mówi prezes Śląska Wrocław Piotr Waśniewski, który jest zadowolony, że to właśnie z Rudarem zmierzy się WKS.
- Z tej pary Rudar jest dla nas łatwiejszym rywalem. Już w pierwszym spotkaniu strzelił gola ze stałego fragmentu gry, a potem głównie się bronił i liczył na kontry - komentuje Waśniewski.

Podobnie było wczoraj. Mika wyszła na prowadzenie pod koniec pierwszej połowy po golu Rafayela Ghazaryana. Gdy wydawało się już, że będzie potrzebna dogrywka, na pięć minut przed końcem wyrównał Nenad Stojanović, chociaż to rywale mieli wyraźną przewagę.
Czarnogórcy do tej pory czterokrotnie próbowali swoich sił w europejskich pucharach. Wygrali tylko jeden dwumecz, gdy los przydzielił im zespół z San Marino.

W tym roku w Lidze Europy grają tylko dlatego, że UEFA nie przyznała licencji dwóm innym zespołom, które w lidze zajęły wyższe miejsce - Budućnostii (wicemistrz) oraz FK Grbalj (czwarte miejsce). Rudar był piąty.

Pierwszy mecz we Wrocławiu 18 lipca o godz. 18.45. Rewanż tydzień później.
Wstępne rundy eliminacji do Ligi Mistrzów i Ligi Europy to zwykle spotkania z niewiele znaczącymi, egzotycznymi rywalami. Jednak ci, którzy chcą w ciemno stawiać na awans Legii, Lecha, Śląska i Piasta, powinni się zastanowić dwa razy. W przeszłości polskie zespoły udowodniły, że łatwiej u nich o kompromitację niż miłą niespodziankę. Wybraliśmy kilka najbardziej spektakularnych pucharowych wpadek naszych eksportowych drużyn.

Widzew: 09, zgłoś się
Puchar UEFA, 1/32 finału, wrzesień 1992 roku. W Łodzi Widzew do przerwy prowadzi z Eintrachtem Frankfurt 2:0, by ostatecznie zremisować 2:2. Na rewanż Polacy jechali nastawieni optymistycznie, tymczasem... Oglądając, jak 19-letni wówczas Jay-Jay Okocha bawi się z widzewiakami w środku pola, a do bramki Piotra Wojdygi raz po raz trafiają uciekinier z NRD Alex Kruse (trzy gole) oraz Anthony Yeboah (cztery), kibice dostawali palpitacji serca. Skończyło się na 0:9, a mogło być jeszcze gorzej.

- Wstyd, hańba. Pod koniec meczu myślałem tylko o jednym, by na tablicy świetlnej nie zapalił się wynik 10:0. Po każdej bramce dla Eintrachtu pojawiał się tam taki kogut. Potem w głowę miałem tylko to ptaszysko... - wspominał uczestnik tamtego meczu Mirosław Myśliński na stronie Widzewiak.pl.

GKS Katowice: cmentarz
Puchar UEFA, runda wstępna, sierpień 2003. Na wieść o wylosowaniu macedońskiej Cementarnicy Skopje, kibice GKS Katowice pośmiali się pod nosem z nazwy rywala i już zastanawiali się, gdzie los rzuci ich na mecz kolejnej rundy. Bezbramkowy remis na wyjeździe przyjęto jako wypadek przy pracy. W Katowicach piłkarze Cementarnicy okazali się jednak grabarzami marzeń GieKSy o podoju Europy. Wynik 1:1 dał awans gościom.
- Zastrzelcie mnie, jeśli macie pistolet. Taki wstyd... - powiedział po meczu dziennikarzom Marcin Bojarski. Trener Edward Lorens na konferencji prasowej dostał od kibica walizkę. Żeby miał się w co spakować.

Polonia: pakować toboły
Puchar Intertoto, I runda, czerwiec 2003. Polonia Warszawa trafia na debiutujący w europejskich pucharach Toboł Kostanaj z Kazachstanu. Totalnie zlekceważeni przez polonistów rywale zabawili się przy Konwiktorskiej, wygrywając 3:0. W rewanżu poloniści prowadzili, a pod koniec meczu grali z przewagą jednego zawodnika. I tak przegrali 1:2.
Ten sam zespół rok wcześniej potrafił pokonać 2:0 FC Porto z Jose Mourinho na ławce (co prawda pierwszy mecz przegrali 0:6 i stawką rewanżu był tylko honor, ale w tamtej edycji Pucharu UEFA poloniści byli jedynymi pogromcami Porto). Meczem z Kazachami skompromitowali jednak polski futbol.

Lech: mołdawski koszmar
Puchar Intertoto, II runda, lipiec 2oo6. Trzecia drużyna mołdawskiej ekstraklasy, FC Tiraspol, nie miał sprawić Lechowi Poznań najmniejszych kłopotów. Przynajmniej w teorii. Szybko okazało się, że zespół debiutującego wówczas na ławce Kolejorza Franciszka Smudy kompletnie nie radzi sobie z deprecjonowanym rywalem. Po porażce 0:1 na wyjeździe kibice liczyli, że pierwszy oficjalny mecz na nowym stadionie ich ulubieńcy okraszą efektownym zwycięstwem. 14 tys. widzów wróciło do domów w marnym nastroju. Cieszyli się piłkarze z Tiraspolu, którzy wygrali 3:1. Tamten dwumecz doskonale powinien pamiętać kapitan Lecha Rafał Murawski, który wystąpił w obu spotkaniach.

Legia: demolka w Wilnie
Puchar Intertoto, II runda, lipiec 2009. Pierwszy mecz Jana Urbana w roli trenera Legii. Rywal, Vetra Wilno, uważana za słabeusza. Może słusznie, ale na własnym stadionie do przerwy prowadzą 2:0, a Legia gra fatalnie. Szansę na poprawę w drugiej połowie zabierają piłkarzom pseudokibice, którzy wywołują burdy na trybunach i murawie. Mecz kończy się walkowerem, a warszawianie zostają wyrzuceni z pucharów.
- Przyznaję, zagraliśmy słabo. Jestem jednak przekonany, że gdybyśmy mogli wtedy dokończyć mecz, awans byłby nasz - twierdził po latach Urban, który w ubiegłym roku znów został szkoleniowcem Legii.

Wisła: klęska goni klęskę
Dominująca przez lata w ekstraklasie Wisła przysporzyła polskim kibicom więcej zmartwień i siwych włosów niż jakikolwiek inny klub. Zamiast upragnionej przez prezesa Cupiała Ligi Mistrzów, były kompromitacje. W 2003 r. po dwóch bezbramkowych remisach odpadli na karne z Valerengą Oslo (II runda Pucharu UEFA). Rok później kibice przeżyli kolejne rozczarowanie. Wyniki 4:3 i 1:2 z Dinamem Tibilisi dały awans do II rundy Pucharu UEFA Gruzinom.
Po pięcioletniej przerwie koszmar powrócił. Wisła miała szturmować LM, a już w II rundzie powstrzymała ją założona dopiero w 1998 r. Levadia Tallin (1:1 i 0:1). W 2010 r. wiślacy dotarli tylko rundę dalej niż. Przeszkodą nie do przeskoczenia okazał się Karabach Agdam z Azerbejdżanu. W Krakowie goście wygrali 1:0. Mimo wielkich zapowiedzi, już po 45 minutach rewanżu podopieczni Henryka Kasperczaka przegrywali 0:3. Po przerwie strzelili dwie bramki, ale oszczędziło im to tylko trochę wstydu.

Jak w tym sezonie?

To nie Wisła zawiesiła jednak poprzeczkę upokorzeń najwyżej. W I rundzie Pucharu Mistrzów w 1959 r. ŁKS Łódź przegrał 0:5 z... Jeunesse Esch. Amatorski zespół z Luksemburga przegrał w Łodzi 1:2, ale to on cieszył się z awansu.
Miejmy nadzieję, że w tym sezonie nie będziemy świadkami podobnych kompromitacji. W II rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów Legia zmierzy się z walijskim FC The New Saints. - Nie widzę innego scenariusza niż zwycięstwo Legii - twierdzi w rozmowie z Ekstraklasa.net Safian Skupiński, który gra w lidze walijskiej.

W Lidze Europy Lech trafił na FC Honka Espoo, którego największym sukcesem jest zdobycie Pucharu Finlandii w 2012 r.
Natomiast Piast zagra z macedońskim Metalugiem Skopje lub... Karabachem. Azerzy wygrali na wyjeździe 1:0 i są faworytem rewanżu. Może Piast poradzi sobie z nimi lepiej niż Wisła...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: FC Mika - Rudar Pljevlja 1:1. Déja vu Śląska. Jeszcze raz pojedzie na mecz do Podgoricy - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska