To już kolejny w tym miejscu absurd idealnie nadający się do scenariusza filmów Barei. Jeszcze zanim otwarto przebudowane przejście, pisaliśmy o wymalowanej nad nim absurdalnie wielkiej zebrze na ulicy Kazimierza Wielkiego. Problem w tym, że piesi mogą swobodnie korzystać tylko z połowy zebry. Druga połowa zaczyna się i kończy szklaną balustradą, osłaniającą schody prowadzące do księgarni. Chcąc przejść dalej, piesi muszą tę przeszkodę omijać. Kliknij i przeczytaj więcej na ten temat
Teraz piesi napotykają na kolejną przeszkodę - zagradzające aż jedną trzecią korytarza drzwi do przyszłe księgarni.
Urzędnicy nie dają się przekonać, że coś jest tu nie tak. – Drzwi otwierają się na zewnątrz co jest zgodne z kierunkiem ewakuacji osób w razie zagrożenia pożarowego – przekonuje Urszula Badura, dyrektor Zarządu Inwestycji Miejskich.
Te same przepisy zabraniają montażu drzwi podnoszonych (jak w garażach) a także obrotowych (w przypadku braku zasilania ludzie mogliby zostać uwięzieni).
Marcin Major, projektant przebudowy przejścia Świdnickiego przekonuje, że odpadają też drzwi rozsuwane. - Trudno sobie wyobrazić, by przechodzący korytarzem co chwila uruchamiali fotokomórkę i otwierali drzwi do księgarni - mówi Major.
Może więc największym absurdem był pomysł prezydenta Rafała Dutkiewicza na upychanie księgarni i korytarza obok siebie (na inwestycję wydano aż 13 mln zł)? Może należało po prostu pozostawić przejście Świdnickie tak szerokie, jak było zawsze, a jedynie po prostu je wyremontować? Co o tym sądzicie? Czekamy na Wasze komentarze?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?