Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Precedensowy wyrok sądu: Handlarz dopalaczami narażał innych na utratę zdrowia

Marcin Rybak
Sąd nie miał wątpliwości, że organizatorzy dopalaczowego biznesu świetnie wiedzieli, że nie sprzedają „pochłaniaczy wilgoci”, tylko groźne dla zdrowia, a nawet życia substancje odurzające
Sąd nie miał wątpliwości, że organizatorzy dopalaczowego biznesu świetnie wiedzieli, że nie sprzedają „pochłaniaczy wilgoci”, tylko groźne dla zdrowia, a nawet życia substancje odurzające Janusz Wójtowicz
Handlarz dopalaczami narażał innych ludzi na utratę zdrowia. Pójdzie do więzienia na dwa lata. To precedensowy wyrok wrocławskiego sądu.

To jedna z pierwszych tego typu spraw w Polsce. Przed sądem stanęło czterech mężczyzn, którzy handlowali dopalaczami w dwóch lombardach: przy ul. Prądzyńskiego na Rakowcu i przy Drzewieckiego na osiedlu Kosmonautów.

Kilka dni temu Sąd Okręgowy we Wrocławiu wydał wyrok w ich sprawie. Główny oskarżony 32-letni Andrzej D. dostał dwa lata więzienia bez zawieszenia. Ma też zapłacić 10 tys. zł grzywny, 5 tys. zł nawiązki na rzecz fundacji walczącej z narkomanią. Ma też oddać do państwowej kasy przeszło 56 tys. zł, czyli swój zarobek z dopalaczowego biznesu.

Trzej pozostali oskarżeni to sprzedawcy, którzy pracowali dla Andrzeja D. Dwóch z nich usłyszało wyroki po 1,5 roku, a jeden - roku i 4 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 5 lat.

Dopalacze groźne dla życia i zdrowia
Dopalacze działają jak narkotyki, choć nie zawierają zakazanych substancji. Są bardzo groźne dla życia i zdrowia ludzi. Policja ma z nimi problem, bo w Polsce jest nieskuteczne prawo. Z dopalaczami walczyć ma sanepid przy pomocy prawa administracyjnego. Ale karami administracyjnymi sprzedawcy się nie przejmują. Szczególnie, że "dopalacze" sprzedawane są jako substancje do czyszczenia komputerów czy pochłaniania wilgoci. Choć tak naprawdę wszyscy dokładnie wiedzą, że bujda i że ani niczego nie pochłaniają ani nie czyszczą, tylko działają jak narkotyk.

Policjanci z komisariatu na Rakowcu zebrali dowody na to, że organizatorzy biznesu z lombardu na Prądzyńskiego świetnie wiedzieli, że nie sprzedają „pochłaniaczy wilgoci”, tylko substancje odurzające.

3062 opakowania "pochłaniaczy wilgoci"
Prokuratura Rejonowa Wrocław Krzyki Wschód wszczęła śledztwo. Okazało się, że w lombardach na ulicach Prądzyńskiego i Drzewieckiego od czerwca do października 2013 roku sprzedano co najmniej 3062 opakowania "pochłaniaczy wilgoci" i środków do czyszczenia komputerów. Na zlecenie śledczych substancje - zabrane przez policję w czasie nalotów na lombardy - przebadali eksperci. Okazało się, że zawierają środki odurzające, szkodliwe dla zdrowia, a nawet życia. Co więcej, nie mają nic wspólnego z pochłanianiem wilgoci i czyszczeniem.

Dlatego uczestników lombardowego biznesu oskarżono o działalność zagrażającą życiu i zdrowiu ludzi.

CZYTAJ DALEJ: Główny oskarżony Andrzej D. przekonywał, że absolutnie o żadnych dopalaczach nie miał pojęcia. Ale zeznaniami obciążali go sprzedawcy z lombardu
Precedensowy wyrok za sprzedaż dopalaczy
Proces zaczął się w czerwcu 2015 roku. Główny oskarżony Andrzej D. przekonywał, że absolutnie o żadnych dopalaczach nie miał pojęcia. I że być może jego pracownicy coś sprzedawali, ale on z tym nie miał nic wspólnego.

Co ciekawe, w lombardzie przy ul. Prądzyńskiego ujawniono skrytkę za obrazem. To tam trzymano dopalacze. Andrzej D. utrzymywał, że o skrytce nie miał pojęcia - "ktoś musiał ją wykuć w ścianie pod jego nieobecność".

Ale w śledztwie Andrzeja D. obciążali sprzedawcy z lombardu bracia J. Na procesie próbowali wszystko odwołać, ale na niewiele to się zdało.

Sąd nie miał wątpliwości, że Andrzej i trzej pozostali oskarżeni mieli świadomość tego, jaki prowadzili biznes. Zgodził się z tezą oskarżenia, że sprzedaż dopalaczy to przestępstwo polegające na sprowadzaniu zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi. Dodatkowo oskarżeni zostali też uznani za winnych handlu narkotykami. Ponieważ - wbrew intencjom producentów dopalaczy - część zabezpieczonych środków zawierała substancje znajdujące się na liście twardych narkotyków.

Wyrok z ubiegłego tygodnia jest nieprawomocny, oskarżeni będą mogli odwołać się do Sądu Apelacyjnego.

Fabryka dopalaczy we Wrocławiu
Tymczasem wrocławska policja regularnie przechwytuje dopalacze. W ostatnich tygodniach pochwaliła się nawet likwidacją fabryki tych środków. Jak ustaliliśmy, mieściła się ona na osiedlu Krzyki przy ul. Krynickiej w prywatnym mieszkaniu. Trwa postępowanie, które ma wyjaśnić, jakie substancje i jak bardzo groźne tam produkowano.

ZOBACZ: Ogromna fabryka dopalaczy zlikwidowana we Wrocławiu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska