Czarni Radom we wrocławskiej hali Orbita mogli liczyć przede wszystkim na głośniejszy doping swoich kibiców, która spora grupa przyjechała za nimi na Dolny Śląsk. W pierwszych dwóch setach siatkarskie atuty były jednak po stronie drużyny Andrei Anastasiego. Pierwsza partia właściwie bez historii. Gdańszczanie już na początku zablokowali kilka razy Bartłomieja Bołądzia i nie oddali prowadzenia aż do końca. Drugi set to wyrównana gra do pierwszej przerwy technicznej, na której drużyny zeszły przy stanie 8:6 dla Lotosu. Ta przewaga utrzymywała się prawie do końca. Gdańsk prowadził już 23:18, ale Czarni jeszcze poderwali się do walki (23:20). Mimo tego Lotos Trefl wyszedł na prowadzenie 2:0.
Od trzeciego seta poziom gry poszedł do góry. Błędy w swojej grze wyeliminowali przede wszystkim Czarni Radom co sprawiło, że mecz zrobił się jeszcze ciekawszy i bardziej wyrównany. Losy tej partii rozstrzygnęły się dopiero od remisu 17:17. Radomianie zbyli wówczas dwa oczka i wyszli na prowadzenie 19:17, a Anastasi poprosił o przerwę. Jednak i po niej punkt zdobyli przeciwnicy. Na boisko wszedł oszczędzany do tego momentu Mateusz Mika, jednak nie udało się odwrócić losów tej partii.
W czwartej odsłonie Czarni przegrywali co prawda 9:13, ale dzięki świetnej grze rezerwowego Zacka La Cavery i Artura Szalpuka wygrali i doprowadzili do remisu 2:2 w setach.
Tie-break też przysporzył wielu emocji kibicom zgromadzonym we wrocławskiej Orbicie. Lepiej weszli w niego gdańszczanie, którzy prowadzili przy zmianie stron. Anastasi szalał przy linii bocznej z radości, ale w pewnym momencie jego ekipa znalazła się w trudnej sytuacji. Prowadząc już 14:11 pozwoliła przeciwnikom zdobyć dwa punkty. Kolejny czas dla Włocha pozwolił Lotosowi zdobyć decydujący punkt, którego autorem był dobrze dysponowany tego dnia Bartosz Gawryszewski.
- W pewnym momencie zacząłem się zastanawiać, czy nie będziemy musieli wsiąść jednak już dziś do autobusu i wracać do Gdańska - uśmiechał się po meczu Andrea Anastasi.
Lotos Trefl jutro w pierwszym półfinale w Orbicie (godz. 14.45) zmierzy się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
Cerrad Czarni Radom - Lotos Trefl Gdańsk 2:3 (18:25, 21:21, 25:22, 25:22, 13:15)
Czarni: Bołądź 6, Ostrowski 10, Grobelny 4, Pliński 12, Kampa 3, Szalpuk 22, Kowalski (libero), Majstrović (libero) oraz Żaliński, Zwiech, Szczurek i La Cavera.
Lotos: Grzyb 10, Falaschi 1, Schwarz 13, Gawryszewski 10, Troy 17, Hebda 11, Gacek (libero) oraz Stępień, Schulz 13, Ratajczak, Mika 4.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?