Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spalił żywcem dwie osoby

Alina Gierak
Przez okno kasyna przy ul. Daszyńskiego 13 kwietnia  2015 roku wyskoczyło dwóch płonących mężczyzn. Policja zjawiła się szybko
Przez okno kasyna przy ul. Daszyńskiego 13 kwietnia 2015 roku wyskoczyło dwóch płonących mężczyzn. Policja zjawiła się szybko
Piotr G. oskarżony jest przez Prokuraturę Okręgową w Jeleniej Górze o podwójne zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Akt oskarżenia wpłynął właśnie do Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze.

Wkrótce powinno odbyć się w tej sprawie tzw. posiedzenie przedmiotowe. Po nim ma być znany termin rozprawy. - Mężczyźnie grozi od 12 lat pozbawienia wolności do dożywocia - mówi sędzia Andrzej Wieja, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze.

Zdaniem śledczych, 30-letni Piotr G. 13 kwietnia ubiegłego roku oblał benzyną, a następnie podpalił dwóch młodych mężczyzn (mieli po 22 lata) w kasynie przy ul. Daszyńskiego w Zgorzelcu. Obaj wkrótce zmarli w szpitalu na skutek poparzeń. Oskarżony o ten okrutny czyn Piotr G. nie przyznaje się do winy.

Porachunki gangów

Jak wynika z ustaleń policji i prokuratury, to był efekt porachunków między dwiema grupami handlującymi narkotykami. Piotr G. zajmował się rozprowadzaniem narkotyków. Dostawał je od właściciela kasyna. Ponieważ ten zalegał mu z wypłatą pieniędzy „za pracę”, poszedł upomnieć o dług. Piotr G. był także pewien, że właściciel kasyna stoi za kradzieżą dwóch telefonów, które zniknęły z jego samochodu. Miał w nich namiary na odbiorców narkotyków. Postanowił więc się zemścić.

13 kwietnia ubr. ok. godz. 6 rano wszedł do kasyna z 5-litrowym kanistrem z benzyną, zamknął drzwi od środka. Właściciela nie było. Mimo to zażądał zwrotu pieniędzy i telefonów. Gdy nie było reakcji, oblał benzyną Tomasza K. (pracownika salonu gier), a także innego mężczyznę, gracza, który był w kasynie. Następnie odpalił zapalniczkę. Wybuchł pożar.

Palili się jak pochodnie

Na mężczyznach zapaliły się ubrania. Z płonącego salonu przez okno najpierw wyskoczył sprawca, a za nim obaj płonący mężczyźni. Zaczęli ich gasić przechodnie. Potem opowiadali, że ludzie płonęli jak pochodnie. Poparzonych przetransportowano do szpitala w Nowej Soli. Ich rany były tak rozlegle, że nie udało się ich uratować. Piotr G. uciekł sprzed kasyna, ale szybko złapali go policjanci.

30-latek nie przyznaje się do podpalenia mężczyzn. Twierdzi, że zrobiono z niego kozła ofiarnego. Jak zeznawał w prokuraturze, on tylko położył na blacie zapalniczkę. Zapaliła się, gdy chciał ją wyrwać z rąk Tomasza K.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska