– By oskarżeni zostali za nie skazani, do momentu przedawnienia musi zapaść prawomocny wyrok – tłumaczy sędzia Agnieszka Połyniak z Sądu Okręgowego w Świdnicy. Na to szans już nie ma.
Tym sposobem przynajmniej połowa z 23 oskarżonych w tym procesie nie odpowie. Jak to możliwe? – Niestety jeśli przestępca jest sprytny albo ma dobrego adwokata, to jak widać, jest w stanie paraliżować proces i to skutecznie – komentuje znany karnista prof. Piotr Kruszyński.
Pierwsza rozprawa świdnickiej grupy przestępczej odbyła się w październiku 2013 roku. Ale akt oskarżenia udało się odczytać dopiero w marcu 2014 roku, bo jeden z oskarżonych złożył wniosek o wyłączenie ze składu sędziego, a inny o zmianę obrońcy, do którego rzekomo stracił zaufanie. Oba wnioski zostały odrzucone, ale wtedy oskarżeni zaczęli chorować. W końcu zniecierpliwiony sąd w połowie ubiegłego roku jednego z takich chorych tymczasowo aresztował. Zachorował inny. Tu też sąd stracił po dwóch miesiącach cierpliwość i wydał nakaz doprowadzenia go do sądu przez policję. Ale i to niewiele zmieniło, bo zachorował inny.
– W lutym zaplanowano dwie rozprawy i mamy nadzieję, że uda nam się przesłuchać ostatnich trzech świadków oraz świadka anonimowego. Liczymy, że wyrok w sprawie zapadnie wiosną tego roku – mówi sędzia Agnieszka Połyniak.
Na ławie oskarżonych zasiadają niebezpieczni przestępcy (skazani w innych procesach), a prokuratura twierdzi, że ma mocne dowody na to, że przez sześć lat prowadzili fabrykę, w której przerabiali pistolety gazowe na broń ostrą.
Pistolety niemieckich marek Rohm, Walther i czeskiej Cora Brno sprowadzane były ze sklepów w Goerlitz i Trutnowie. Kurierzy przemycali je do Polski. Tu jeden z oskarżonych Ryszard M. przerabiał je na broń ostrą i dodatkowo produkował do nich tłumiki. Pracował w zakładzie elektrotechnicznym w Świdnicy. Miał smykałkę, a dodatkowo miał dostęp do tokarki i frezarki. Za przeróbkę jednej sztuki dostawał 360 zł. Oskarżeni sprzedawali broń za nawet 2500 złotych za sztukę.
Świdnicka grupa miała od 1996 roku wyprodukować tam co najmniej 272 sztuki broni. Śledczy uważają też, że z broni tej mogło zginąć nawet 11 osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?