Uczniowie, którzy na Dolnym Śląsku rozpoczęli dziś ferie zimowe, o lepieniu bałwana mogą zapomnieć. Przez najbliższe dwa tygodnie we Wrocławiu i na nizinach będą utrzymywać się temperatury dodatnie. Przydadzą się więc kalosze i parasolki. – O mrozie możemy zapomnieć. Dziś termometry we Wrocławiu pokażą nawet 14 stopni Celsjusza – mówi dr Marek Błaś z Zakładu Klimatologii i Ochrony Atmosfery na Uniwersytecie Wrocławskim. Choć w środę i czwartek temperatura spadnie o kilka kresek, w kolejnych dniach niczym niezwykłym nie będzie 10, 11 stopni powyżej zera.
Za to niemal codziennie możemy spodziewać się przelotnych opadów deszczu, nie zanosi się jednak na ulewy. Niewykluczone, że w nadchodzący czwartek w stolicy regionu spadnie deszcz ze śniegiem. – I będzie to jedyna oznaka zimy w najbliższym czasie – dodaje dr Błaś.
W górach także nie ma raju dla narciarzy. – W środę i czwartek może przybyć 20 cm pokrywy śnieżnej. W górach do wysokości 1000 metrów panują trudne warunki dla narciarstwa biegowego. Narciarze zjazdowi mogą mieć warunki tam, gdzie wcześniej naśnieżono stoki, ale z każdym dniem śniegu systematycznie będzie ubywać - mówi dr Marek Błaś.
Prognoza na 16 dni: Luty jak marzec. Będzie ciepło
Słońce? Zobaczymy je dopiero z początkiem weekendu. Wtedy na kilka godzin wyjrzy zza chmur.
Będzie nam za to dopisywać dobre samopoczucie. Przez najbliższe 4-5 dni wiatr będzie wiał z kierunków zachodnich i południowo-zachodnich, ale przed weekendem nadejdą cieplejsze masy powietrza z południa. - To one rozgonią częściowo chmury - dodaje dr Błaś.
Czy to oznacza koniec zimy w tym roku? - Nie, pogoda lubi zaskakiwać - mówi dr Marek Błaś. Długoterminowe prognozy podają bowiem, że w połowie miesiąca we Wrocławiu znów mogą wystąpić słabe opady śniegu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?