W środę wrocławianie zagrali na boisku ze sztuczną murawą przy hotelu GEM. Pierwotnie tamten sparing z Banikiem Ostrawa (1:1) planowano zagrać także na Oporowskiej, ale po roztopach boisko było w nie najlepszym stanie. Poprawiło się w dniu meczu - na tyle, że Romuald Szukiełowicz przez moment zastanawiał się, czy jednak tam nie grać. Uznał, że jest jednak za późno, by zmienić miejsce. Teraz nic nie stoi już na przeszkodzie, by zagrać na starym stadionie, a potem wrócić do Trzebnicy nadal szlifować formę.
We Wrocławiu wciąż się zastanawiają, czy sprowadzić jeszcze zimą bramkarza. Póki co nie udało się nikogo zakontraktować, chociaż Szukiełowicz po spotkaniu z Banikiem stwierdził, że są z kimś dogadani, chociaż dopiero od czerwca.
W ostatnim czasie „wojskowi” zwrócili ponoć swoje oczy na 24-letniego Słowaka Pavola Baizę, który rozwiązał właśnie kontrakt ze słoweńskim NK Zavrc i pozostaje wolnym zawodnikiem. Baiza ma za sobą występy w reprezentacji Słowacji do lat 21, a do sierpnia ubiegłego roku był graczem włoskiej Parmy.
WKS zainteresowany jest też wypożyczeniem Roberta Picha z Kaiserslautern. Słowak został do Niemiec sprzedany latem, ale właściwie tam nie gra. Według naszych źródeł wszystko w tej sprawie jest podobno na dobrej drodze.
Tymczasem do bramki w sparingu rezerw trafił Flavio Paixao. Marne to jednak pocieszenie, bo druga drużyna Śląska Wrocław przegrała z ligowym rywalem - Ślęzą Wrocław - aż 1:7! Można zatem powiedzieć, że to była mała zemsta Grzegorza Kowalskiego, którego na Oporowskiej pożegnano zaledwie po jednym spotkaniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?