Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na ratunek stolicy kultury! Kuny prześladują Wrocław, czy jest na nie sposób?

Redakcja
Tydzień temu cała Europa usłyszała o Wrocławiu - Europejskiej Stolicy Kultury i o... kunie, która inaugurację skutecznie sparaliżowała na całą godzinę, przegryzając kable elektryczne i pozbawiając Rynek prądu. Te małe zwierzęta są problemem nie tylko magistratu, ale i mieszkańców, którym na co dzień skutecznie unieruchamiają samochody. Pozbyć się ich jednak będzie bardzo trudno.

- Stworzyliśmy kunom raj we Wrocławiu - uśmiecha się Radosław Ratajszczak, dyrektor zoo. - Kuna domowa niegdyś występowała rzadko, żyła pośród skał. Dziś nasze strychy, piwnice i podwórka są dla niej jak drugi dom.
Z obecnością kun w mieście trzeba się pogodzić, ale są sposoby, by ten futrzasty sąsiad nie popsuł nam samochodu. Wystarczy odrobina sprytu, by zwierzaka przechytrzyć.

Marek Lizak od lat prowadzi warsztat samochodowy we Wrocławiu. Wystarczy mu rzut oka pod maskę, by postawić czteroliterową diagnozę: kuna. - Przegryza kable, uszkadzając sensor ABS, czujnik położenia wału, przewody paliwowe. Potrafi skutecznie unieruchomić auto - mówi mechanik.

To plaga zwłaszcza zimą, gdy spadają temperatury. Silnik auta dość długo trzyma ciepło, więc na małego drapieżnika działa jak magnes. Bo choć kuna ma futro, jest jej po prostu zimno.

Waldemar Bednarz na słowo „kuna” uśmiecha się. Nocowali u niego znajomi. - Rano nie mogli uruchomić swego auta. Kuna przegryzła kable. W aucie mojej żony wygryzła izolację pod maską. Od tamtej pory auto trzymam tylko w garażu - mówi przewodniczący rady osiedla Zacisze-Zalesie-Szczytniki.

Jego mieszkańcy dobrze znają kuny, choć tej relacji nie nazywają przyjaźnią. Wiele aut we Wrocławiu pod maską nie ma już mat wygłuszających. Kuna skrzętnie wybiera je, by uwić przytulne gniazdko dla siebie i potomstwa.

- Trzeba przyznać, że mimo wszystko to wdzięczne zwierzątka. Często zostawiają właścicielom aut skórki od chleba albo resztki... gołębi - ironizuje Marcin Ładowski, mechanik z serwisu Japan-Tech.

SPOSÓB NA KUNĘ? KOSTKA DO WC PO MASKĘ - CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE

Do jego warsztatu 2-3 razy w miesiącu trafia auto wymagające poważniejszej naprawy właśnie z powodu kuny. Podpowiada, że kuny można odstraszyć domowymi sposobami.

- Na przykład umieszczając pod maską kostkę do ubikacji. To działa! Najskuteczniejsze są te o zapachu leśnym - dodaje Ładowski.

W sklepach są też specjalne spreje do spryskiwania kabli lub brzęczyki do akumulatora.

Żaden ze sposobów nie daje jednak stuprocentowej skuteczności. Bo kuna to zwierz nie tylko ciekawski, ale też inteligentny i przebiegły. A zapędzona w kozi róg potrafi pokazać pazury i ostre zęby. Kuna jest miłośniczką nie tylko samochodów, ale i architektury. „Smakuje” jej wełna mineralna i inne materiały ociepleniowe w domach, gdzie zakłada gniazda i rodzi młode. Sieje spustoszenie w kurnikach i gołębnikach, trzebiąc całe hodowle. Nic nie powstrzyma jej też przed pożarciem małych kociąt.

Walka z kuną jest niemal z góry skazana na niepowodzenie.
- W mieście w zasadzie nie ma drapieżnika, który by jej zagrażał - mówi Piotr Szymański, weterynarz z Ośrodka Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt UPWr w Złotówku koło Milicza.

Nic więc dziwnego, że jeszcze kilka lat temu kolejki wrocławian ustawiały się do zoo. Po tygrysie odchody. - To nie magia, a fizjologia. Zapach odchodów większego drapieżnika skutecznie odstrasza tego mniejszego. Tak samo jest np. w przypadku odchodów wilka, odstraszających lisa - mówi dr Radosław Ratajszczak, dyrektor zoo. Skończyło się jednak wydawanie tygrysich kup, bo nie pozwalają już na to przepisy sanitarne.

Dyrektor zoo też nieraz miał przegryzione kable w aucie, ale kuny... pokochał. - One żyły tu przed nami, zajęliśmy ich terytorium. W mieście czują się teraz jak w raju. Są tu liczne kryjówki i świetna karma w postaci gołębi i szczurów - dodaje.
I tu przyszedł czas, by o kunach napisać coś dobrego. Tak naprawdę to nasz sprzymierzeniec.

- Bardzo skutecznie eliminuje z naszego sąsiedztwa szczury, myszy i nornice. Dopóki jej populacja nie jest w nadmiarze, jest pożyteczna - dodaje dr Szymański. Szacuje, że we Wrocławiu żyje ich kilkaset.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska