- Jesteśmy spontaniczną inicjatywą "Stop inwigilacji". Protestujemy, bo wprowadzanie inwigilacji to maskowanie prawdziwego problemu. Przyczyną przestępczości jest przede wszystkim bieda! - powiedział Adam Pióro, przewodniczący zgromadzenia.
Dlaczego zadeklarował przemarsz 300 osób, skoro przyszło niemal dziesięciokrotnie mniej? - Tyle osób zapisało się na wydarzenie na Facebooku, skrzyknęliśmy się też pocztą pantoflową - dodał.
Uczestnicy przynieśli papierowe maski, znane z demonstracji przeciwko ACTA, bębny i kilka transparentów. Wśród nich były osoby kojarzone m.in. ze stowarzyszeniem Nomada, Związkiem Syndykalistów Polski i partią Razem.
To już druga dziś demonstracja przeciwko zmianom w ustawie o policji, nazywanym ustawą inwigilacyjną. W południe w tym samym miejscu organizował ją Komitet Obrony Demokracji. Dlaczego uczestnicy popołudniowej demonstracji po prostu się do niej nie przyłączyli? - Chcieliśmy stworzyć przestrzeń wolną od polityki, od ideologicznego balastu - tłumaczył przewodniczący.
Marsz miał przejść z placu Solnego przez Rynek, ul. Świdnicką i Piłsudskiego przed Dworzec Główny. - W związku z niewielką frekwencją, organizator poinformował, że rezygnuje z przemarszu. Uczestnicy pozostaną na placu Solnym - powiedział kwadrans po godz. 16 asp. sztab. Paweł Petrykowski z Komendy Wojewódzkiej Policji.
Na trasie przemarszu pozostało jednak w gotowości kilka radiowozów, m.in. przy Podwalu, na ul. Świdnickiej i Gwarnej. Łączna liczba policjantów była więc niemal równa liczbie demonstrantów.
Przed godz. 17 gromadzenie publiczne rozwiązało się i uczestnicy się rozeszli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?