Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmieciowa kompromitacja we Wrocławiu: Rewolucja odłożona do 15 lipca. Więcej czasu na deklaracje

Magdalena Kozioł
Miasto przedłużyło w piątek termin składania deklaracji śmieciowych do 15 lipca, po tym jak fiaskiem zakończyły się rozmowy ostatniej szansy z zarządcami nieruchomości i spółdzielniami mieszkaniowymi. Zarządcy zdecydowali, że nie będą składać deklaracji w imieniu mieszkańców.

Ekosystem, miejska spółka nadzorująca wywóz śmieci, indywidualnych zgłoszeń od ludzi mieszkających np. w spółdzielniach nie przyjmował. W piątek to się zmieniło. - Przyjmiemy je i przedłużamy termin ich składania. Jeżeli ktoś nie zdąży, to po 15 lipca też może to zrobić - powiedział odpowiedzialny za śmieciową rewolucję we Wrocławiu wiceprezydent Wojciech Adamski.
Wcześniej miasto zapowiedziało też, że od 1 lipca we Wrocławiu nie będzie zapowiadanego sortowania odpadów. Kontenery do segregacji śmieci pojawią się w ciągu dwóch miesięcy.

ZOBACZ TEŻ: Część wrocławian została bez kubłów na śmieci

Czy za śmieciowy bałagan wiceprezydent Adamski zapłaci stanowiskiem, tak jak niedawno wiceprezydent Warszawy?Arkadiusz Filipowski, rzecznik ratusza, odpowiada: Wprost przeciwnie. Tylko dzięki jego zdolnościom organizacyjnym system zacznie działać od 1 lipca. Ulice nie będą zasypane śmieciami, a mieszkańcy Wrocławia będą mieli gdzie je wyrzucać. We Wrocławiu złożono zaledwie 30 tys. deklaracji śmieciowych z 70 tys., które powinny wpłynąć do Ekosystemu. W piątek kolejki ustawiały się w Biurze Obsługi Klienta w budynku Ekosystemu przy ul. Michalczyka i w budynku magistratu przy ul. Bogusławskiego. - Mieszkam za granicą i dopiero się o tych deklaracjach dowiedziałam - powiedziała nam Wanda Buono, właścicielka domku przy ul. Noteckiej.

Alina Dejaszczuk spieszyła się, by zdążyć z dokumentami 230 ogródków działkowych Dobry Gospodarz z ul. Klecińskiej. Czas gonił wrocławian, bo deklaracje mieli złożyć ostatecznie do piątku. Firma Fontis z siedzibą przyul. Jezierskiego 14 też postawiła wszystkich na nogi. - O tym, że deklaracje osobiście trzeba składać w piątek , poinformowano nas dzień wcześniej. Dlaczego mieliśmy na to tak mało czasu? - pyta Małgorzata Lasota. Wielu wrocławskich zarządców zebrało jedynie oświadczenia. Wrocławianie wpisywali w nie liczbę osób mieszkających pod wskazanym adresem oraz to, czy lokatorzy decydują się na segregację śmieci. Te dokumenty nie są ważne - ważna jest deklaracja.

CZYTAJ TEŻ: Wrocław: Protest przeciwko podwyżkom za odbiór śmieci (ZDJĘCIA)

A jeżeli ktoś jej nie złoży? - To nie będzie płacił, bo nie dostanie od nas numeru konta, na który trzeba przelewać pieniądze - mówi Wojciech Adamski. Podkreśla jednak, że taki obywatel prędzej czy później zostanie odnaleziony i urzędnicy naliczą mu opłatę od 1 lipca. Jaką? Pierwotnie magistrat mówił, że najwyższą - czyli jak za śmieci niesegregowane. W piątek podano inną informację. Najpierw wrocławianin zostanie zapytany, czy zamierza segregować odpady i z iloma osobami mieszka. Potem dostanie rachunek z opłatą od 1 lipca.

Dzisiaj sytuację mamy taką: część wrocławian, która złożyła deklarację do urzędu lub Ekosystemu, zapłaci podatek na konto magistratu. Natomiast ci mieszkańcy, którzy złożyli deklaracje do zarządcy (i ten zarządca złoży dokumenty do Ekosystemu), mają wpłacać pieniądze na konta wspólnoty czy spółdzielni,a one do spółki Ekosystem.

Dlaczego nie udało się tej sprawy załatwić wcześniej? Magistrat przekonywał, że zarządcy późno przedstawili opinie prawne, które potwierdziły ich racje. - Przepisy ustawy o gospodarce odpadami są bardzo nieprecyzyjne - zaznacza Józef Śnieżek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Południe. W poniedziałek, 1 lipca, wrocławianie obudzą się w tym samym mieście. Niektórzy nawet bez kontenerów, bo te już pozabierała np. firma Sita.

Wrocławianie dostaną też czas na to, by nauczyć się sortować odpady - plastik do plastików, szkło do szkła, gdzie wyrzucać papier po maśle, zużyte pieluchy, butelki po olejach spożywczych czy metalowe puszki po karmie dla zwierząt. Urzędnicy i firmy śmieciowe dadzą nam trzy miesiące na przygotowania. Przez ten czas możemy wyrzucać wszystko jak leci. Nie wiadomo jednak, kto i jak będzie później sprawdzał, czy segregujemy opady. Wydaje się niemożliwe, by zastosowano odpowiedzialność zbiorową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Śmieciowa kompromitacja we Wrocławiu: Rewolucja odłożona do 15 lipca. Więcej czasu na deklaracje - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska