Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomagali gangsterom, lecz wciąż nie są oskarżeni

Małgorzata Moczulska
Prokuratura zaprowadziła przed sąd 200 osób, związanych  z gangiem bokserów
Prokuratura zaprowadziła przed sąd 200 osób, związanych z gangiem bokserów Dariusz Gdesz
Cztery lata trwa śledztwo przeciw policjantom. Prokuratura: potrzeba czasu na akt oskarżenia.

Śledztwo w sprawie sześciu policjantów z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy, którzy współpracowali z tzw. gangiem bokserów, zostanie przedłużone o kolejne trzy miesiące.

Mimo że funkcjonariusze usłyszeli zarzuty już cztery lata temu, wciąż nie jest gotowy akt oskarżenia. To o tyle dziwne, że w międzyczasie prokuratura zdążyła oskarżyć prawie 200 przestępców związanych z gangiem. Ponad połowa z nich, w tym szefowie grupy - byli mistrzowie Polski w boksie - została już skazana. Sąd udowodnił im handel narkotykami na ogromną skalę, produkcję środków odurzających, wymuszenia haraczy, ale też usiłowanie zabójstw i handel bronią.

- Mamy świadomość, że w odczuciu opinii społecznej to śledztwo trwa już bardzo długo - przyznaje Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. - Ale w sprawach dotyczących funkcjonariuszy publicznych musimy zachować szczególną dokładność i zebrać komplet niepodważalnych dowodów. Zwłaszcza że oni nie przyznają się do winy - tłumaczy Ścierzyńska.

Inni śledczy nieoficjalnie mówią, że takie sprawy przeciągają się, bo prokuratura dba o to, by nikt jej nie zarzucił, że nie zebrała wystarczającej liczby dowodów.
- Cackamy się z takimi sprawami, a i tak dostajemy po głowie, bo to sprawy, które zalegają, a w statystykach to źle wygląda. Poza tym trzeba pamiętać, że chcemy oskarżyć ludzi, którzy znają się na prawie i wiedzą, jak można takie śledztwa przedłużać i komplikować - dodają śledczy.

Policjanci zostali zatrzymani i aresztowani w 2005 roku. Prokuratura zarzuciła im, że przez blisko 8 lat współpracowali z przestępcami. Dzięki temu groźni gangsterzy unikali odpowiedzialności karnej. Poza przekazywaniem informacji o prowadzonych dochodzeniach i planowanych akcjach przeciwko członkom tej grupy przestępczej, policjanci udostępniali im grafiki patroli.

Przestępcy oczywiście odwdzięczali się policjantom za te informacje. Były to pieniądze i wizyty w kontrolowanych przez nich agencjach towarzyskich. Wśród aresztowanych policjantów byli pracownicy sekcji dochodzeniowo-śledczej i prewencji. Wszyscy to funkcjonariusze z kilkunastoletnim stażem pracy.
W rozbiciu tej niebezpiecznej grupy pomagał policji Daniel B., skruszony gangster, który otrzymał status świadka koronnego. To on wyjawił, jak funkcjonowała organizacja przestępcza i to jego zeznania pogrążyły policjantów.

Może bulwersować fakt, że jeszcze w ubiegłym roku jeden z podejrzanych policjantów pobierał połowę pensji. Przez trzy lata na jego konto wpływało co miesiąc ponad 800 zł.
- Zaraz po zatrzymaniu wszyscy zostali zawieszeni w obowiązkach, ale tylko część z nich sama zdecydowała się opuścić resort i napisała specjalne raporty lub odeszła na emeryturę - tłumaczy Katarzyna Czepil ze świdnickiej policji.

Dopiero kilka miesięcy po zmianie prawa, a także zmianie na stanowisku komendanta powiatowego, funkcjonariusz pobierający połowę pensji został zwolniony.
Prokurator Ewa Ścierzyńska zapewnia, że sprawa policjantów trafi do sądu jeszcze w tym roku.

Adwokaci tylko z zarzutami
Trzy lata mijają od chwili, kiedy dwóch znanych wałbrzyskich adwokatów - Wojciech K. oraz Jerzy S. (były wojewoda wałbrzyski, który w rządzie Jerzego Buzka był dyrektorem generalnym w Ministerstwie Sprawiedliwości) - usłyszało zarzuty pośrednictwa przy przykazywaniu łapówek.

Chodzi o największą i najgłośniejszą w kraju aferę korupcyjną. Sprawa dotyczy wyłudzania rent z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Wraz z prawnikami zatrzymano wtedy trzydzieści osób. Wśród nich byli między innymi lekarze sądowi i orzecznicy, pracownice sądu i wałbrzyskiego ZUS-u.

- Sprawa jest bardzo trudna, ponadto została nam przekazana dopiero rok temu przez prokuraturę w Świdnicy. Tamtejsza jednostka sama wystąpiła z takim wnioskiem, by nikt nie posądził jej o stronniczość - tłumaczy Violetta Niziołek z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. Jednocześnie podkreśla, że w najbliższym czasie nie należy spodziewać się zakończenia śledztwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska