Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po co nam Europejska Stolica Kultury? Pytamy prezydenta

Marcin Rybak
Pawel Relikowski / Polska Press Grupa
- Szacujemy, że w tym roku dzięki Europejskiej Stolicy Kultury do Wrocławia przyjedzie dwa-trzy miliony więcej turystów niż zwykle. Każdy z nich gdzieś pójdzie, coś zje, kupi, przenocuje - mówi prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. O tym po co nam ESK, rozmawia z nim Marcin Rybak.

Europejska Stolica Kultury to przedsięwzięcie, które ma nas, wrocławian, ubogacić duchowo, czy ma się nam opłacać?

Jedno i drugie. To są rzeczy niezależne od siebie. Dzięki ESK będziemy bogatsi w instytucje kulturalne, bo gdyby nie to, że Wrocław przez najbliższy rok jest Europejską Stolicą Kultury, to wiele przedsięwzięć nie miałoby takiego przyspieszenia.
Pewnie Dom Kultury Fama powstałby później, nie byłoby wyremontowanego pasażu na ul. Ruskiej, wyremontowanego dawnego baru Barbara przy przejściu na Świdnickiej, który jest teraz głównym centrum informacji o wydarzeniach ESK, Muzeum Teatru czy Muzeum „Pana Tadeusza”.

Kino Nowe Horyzonty przy ul. Kazimierza Wielkiego to przecież też projekt związany z ESK. Ja wierzę, że to wszystko się zwróci, choćby poprzez turystów. Szacujemy, że w tym roku przyjedzie ich dwa-trzy miliony więcej niż zwykle. Każdy z nich gdzieś pójdzie, coś zje, kupi, przenocuje.

Ale też liczymy, że sami wrocławianie się uaktywnią. Więcej z nich pójdzie do teatru, na wystawę czy do muzeum. Albo w inny sposób. Mamy przecież tzw. „Kontenery kultury”. W kilku wrocławskich parkach można już było obserwować, co się w nich dzieje. I teraz znowu, od wiosny do jesieni, będą w nich występować lokalne amatorskie zespoły, artyści solowi, dzieci ze świetlic środowiskowych, seniorzy, osiedlowe chóry, zespoły muzyczne... My dajemy im przestrzeń, a oni muszą się zorganizować. Zrobić próby, uszyć jakieś stroje, poinformować wszystkich o swoich występach. Chcemy, żeby – przynajmniej dla części mieszkańców miasta – te kontenery kultury stały się inną formą spędzania wolnego czasu niż spacery po supermarketach. Cały projekt ESK jest tak skonstruowany, że w jakiejś części pozostanie z nami i po roku 2016.

W jakiej części zostanie nam coś po Europejskiej Stolicy Kultury?

Zostaną inwestycje, o których rozmawiamy. Zrobimy też na przykład bibliotekę na Dworcu PKP. To też zostanie. Liczymy, że w jakiejś części pozostaną na stałe kontenery kultury, o których już mówiłem. Chcielibyśmy, żeby Wrocław – dzięki ESK – mocniej wpisał się w mapę Polski i świata.

Mamy Muzeum „Pana Tadeusza” i ono powinno być bardzo ważne dla wszystkich Polaków. Wielu ludzi nie wie, że rękopis „Pana Tadeusza” mamy właśnie we Wrocławiu. Przygotowujemy też wystawę o siedmiu cudach Wrocławia.
Dzięki niej więcej Polaków dowie się nie tylko o rękopisie Pana Tadeusza, ale na przykład o Księdze Henrykowskiej, w której jest zapisane pierwsze zdanie w języku polskim. O tym, że to we Wrocławiu wydrukowano najstarszy polski zapis modlitwy „Ojcze nasz” (wersja drukowana tej modlitwy ukazała się w 1475 roku w Statuta Synodalia Episcoporum Wratisla-viensium). O tym, że Kopernik był stypendystą Wrocławia, a Alois Alzheimer – niemiecki lekarz psychiatra i neuropatolog zmarły we Wrocławiu, jako pierwszy opisał objawy choroby zwanej dziś chorobą Alzheimera. Czy choćby o tym, że pojęcie „iloraz inteligencji” powstało we Wrocławiu, bo to William Stern, psycholog i filozof, właśnie we Wrocławiu stworzył powszechnie stosowane pojęcie ilorazu inteligencji.

W każdym mieście, również we Wrocławiu, żyją ludzie, którzy z uczestnictwa w kulturze są wykluczeni bądź też wykluczają się sami. Ludziom tym, w naszym myśleniu, poświęcamy najwięcej miejsca. Wierzymy, że uczestnictwo w kulturze to wzbudzanie empatii społecznej, poczucie odpowiedzialności za tych, z którymi współżyjemy, za świat, który nas otacza. To głównie z tego powodu budujemy przestrzenie dla piękna.

ESK to dobra promocja dla miasta?

Byli u nas niedawno politycy z kilku niemieckich landów. Co chwilę w oficjalnych wystąpieniach wspominali o Wrocławiu w kontekście Europejskiej Stolicy Kultury. W niemieckich mediach było mnóstwo artykułów o Wrocławiu i ESK. Dzięki ESK nasze miasto istnieje także w mediach brytyjskich, holenderskich, czeskich, hiszpańskich, portugalskich...

Interesują się nami głównie media z Niemiec?

Fakt, obserwujemy ogromne zainteresowanie dziennikarzy z obszaru niemieckojęzycznego: z Niemiec, Austrii, Szwajcarii, ale naszym miastem interesują się także inni europejscy dziennikarze. Na weekend otwarcia akredytowało się blisko 300 dziennikarzy. Jedna trzecia spośród nich to reporterzy, którzy przyjadą tu z zagranicy.

Piszą o nas i pokazują nas tak często i obficie, jak przy okazji Euro 2012?

Jeszcze bardziej. To, co się w tej chwili dzieje promocyjnie wokół Wrocławia, to zupełna bajka. Byłem niedawno na konferencji prasowej w Szwajcarii. Przyszli przedstawiciele renomowanych mediów. Kiedyś, przed laty, kiedy staraliśmy się o siedzibę Europejskiego Instytutu Technologicznego czy wcześniej o organizację wystawy Expo, ciężko było zaprosić na konferencję znane tytuły prasowe. Teraz jest zupełnie odwrotnie, przed weekendem otwarcia ESK z moim sekretariatem i z biurem prasowym kontaktuje się codziennie po kilkanaście ekip reporterskich z kraju i z zagranicy. To bardzo miłe. I mam nadzieję, że to zainteresowanie dziennikarzy przełoży się na przyjazdy turystów. Nie jesteśmy jeszcze dla nich może tak atrakcyjni jak Kraków. Ale – żeby wygrać z Krakowem rywalizację o liczbę turystów – potrzebujemy jakiegoś skokowego wzrostu ich liczby. Wierzymy, że pomoże w tym właśnie Europejska Stolica Kultury i że taki skok będzie w 2016 roku.

Jak policzyliście, że może tu przyjechać 5-6 milionów ludzi?

To nasze marzenie. Nasz cel.

Imprezy ESK dają szansę na jego realizację?

Tak. Przecież w ciągu roku będziemy mieli ponad 1000 różnych imprez.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Po co nam Europejska Stolica Kultury? Pytamy prezydenta - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska