Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fontanna pokonała "Giocondę"

Katarzyna Wachowiak, Marcin Torz
Sześć lat temu "Giocondę" można było obejrzeć przy bulwarze Włostowica
Sześć lat temu "Giocondę" można było obejrzeć przy bulwarze Włostowica Bartosz Sadowski
Zamiast wielkiego przedstawienia operowego będzie widowisko światło i dźwięk.

W czwartek, 4 czerwca, w 20. rocznicę obalenia komunizmu w Polsce, pierwszy raz wytryśnie ogromna fontanna przy wrocławskiej pergoli. Od tego dnia przez całe lato podświetlane strugi wody co wieczór mają tryskać w rytm muzyki. Ale w tym roku swojego przedstawienia nie da na pergoli Opera Wrocławska.

Budowa fontanny pochłonie aż 20 mln zł. Urzędnicy zapewniają, że instalacja jest warta swojej ceny. - Będzie kolejną wizytówką Wrocławia - zapewnia Michał Janicki, dyrektor departamentu spraw społecznych w ratuszu, który odpowiada za instalację.

Zdaniem władz, wodotrysk przyciągnie do miasta rzesze turystów, bo nasza fontanna będzie jedną z największych w Europie. Czym zachwyci widzów? Kilkudziesięcioma gejzerami, z których woda ma tryskać na różne wysokości. Najwyższy strumień (ponad 30 m) będzie prawie tak wysoki, jak Hala Ludowa. Strumienie wody stworzą wodny ekran, na którym będzie można oglądać filmy.

Wiadomo też, że imprezy pod fontanną mogą być tematyczne.
- Na inaugurację planujemy show związane z historią Wrocławia - zdradza Michał Janicki.

Tymczasem wrocławianie przyzwyczaili się już do corocznych plenerowych widowisk Opery. W ubiegłym roku obejrzeliśmy "Otella" na Wyspie Piaskowej, a dwa lata temu - "Napój miłosny" na pergoli. W tym roku zaplanowana została "Gioconda" Ponchiellego, również na pergoli. Pierwsze przedstawienie miało się odbyć 12 czerwca. Ale spektaklu nie będzie. Superprodukcja przegrała z fontanną.

Dlaczego? Żeby przygotować przedstawienie na świeżym powietrzu, trzeba by przez 2-3 tygodnie prowadzić tam próby. Ale urzędnicy nie chcą wyłączyć fontanny kilka dni po jej uruchomieniu.
- "Giocondę" planowaliśmy od dwóch lat - tłumaczy Janusz Słoniowski, zastępca dyrektora Opery Wrocławskiej. - A informację o tym, że koliduje ona z inauguracją fontanny, dostaliśmy od Zarządu Inwestycji Miejskich dopiero w czwartek. Przez chwilę dyrekcja opery zastanawiała się, czy nie przenieść spektaklu nad Odrę. Kilka lat temu "Giocondę" grano właśnie przy bulwarze Włostowica.
- Całe szczęście, że nie podpisaliśmy jeszcze większości umów, bo mielibyśmy problemy - zauważa Słoniowski. Opera nie poniosła więc większych strat finansowych. Nikt nie złamał też umowy - wszelkie ustalenia między zarządcą terenu na pergoli a organizatorami "Giocondy" zostały zawarte ustnie.

Skąd całe zamieszanie? Zgodnie z pierwotnymi planami, fontanna miała zostać uruchomiona już w październiku ubiegłego roku. Jednak urzędnicy zmienili zdanie.
- Nie chcieliśmy uruchamiać fontanny, kiedy na dworze było już zimno - tłumaczy Andrzej Jankowski, wicedyrektor Zarządu Inwestycji Miejskich. Przez to miasto straciłoby rok gwarancji na serwis.

- Na "Giocondę" chciałem zabrać swoich synów - narzeka Włodzimierz Nogieć, wrocławski meloman. - A tak obejdziemy się smakiem - wzdycha.
Najbliższe superwidowisko Opery Wrocławskiej to "Opowieści Hoffmanna" Jacques'a Offenbacha, zaplanowane na październik w Hali Ludowej.

Większa Hala
Jeszcze w tym roku ma ruszyć budowa nowego pawilonu przy Hali Ludowej. Będą w nim dwie duże sale konferencyjne - tam będzie można organizować przeróżne spotkania. Nie zabraknie restauracji: powstaną dwie. Dzięki temu wrocławianie i turyści nie będą już skazani na spożywanie kiełbasek i karczku z rusztu. Bo teraz tylko na takie posiłki zgłodniali spacerowicze mogą liczyć w najbliższej okolicy Hali Ludowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska