SPS chce odzyskać utraconą twarz. W sobotę pierwsza próba charakteru

Podopieczni Krzysztofa Wójcika przygotowują się do końcowej części sezonu zasadniczego. W najbliższą sobotę, 9 stycznia zostaną podjęci w Nowej Soli przez wicelidera rozgrywek - Astrę. Choć głogowianie coraz ciszej mówią o awansie do pierwszej czwórki, zapowiadają walkę. - Nie spuszczamy głów. Walczymy, by móc grać choćby o piąte miejsce. W ostatnich trzech meczach zagraliśmy katastrofalnie. Zabrakło przede wszystkim ambicji i walki. Chcemy to zmienić - mówi trener Krzysztof Wójcik.

Największe zagrożenie wśród nowosolan stanowi dwójka Klucznik i Lis. - Groźny jest przede wszystkim doświadczony rozgrywający Klucznik. Jest on jednak takim zawodnikiem, który lubi mieć piłkę wystawioną tuż nad głowę. Musimy więc odrzucić go zagrywką od siatki i pracujemy nad tym, bo wszyscy dobrze wiedzą, że ostatnio w ogóle nie mieliśmy zagrywki - tłumaczy trener SPS-u.

W poprzednich pojedynkach największym problemem Chrobrego było przyjęcie, a właściwie jego brak. Być może w Nowej Soli dziurę na tej pozycji załata Michał Matyja, który nie wystąpił w przedświątecznym pojedynku z Bielawianką Bielawa z powodu kontuzji. - Michał miał problemy z kręgosłupem. Przy mocniejszym zagraniu odczuwał ból. W tym tygodniu trenował jednak z nami i mam nadzieję, że zagra, bo na pewno wzmocniłby nasze przyjęcie. W przeciwnym razie zostaniemy z dwoma przyjmującymi, w tym Grzegorzem Kokocińskim, który z przymusu gra na tej pozycji - podkreśla K. Wójcik.

W Chrobrym nie zobaczymy już Daniela Kędzierskiego, który odszedł z klubu. - Daniel zerwał kontrakt i już nie zagra w Głogowie. Tłumaczył się kontuzją, ale to zweryfikuje już lekarz medycyny sportowej. Jeśli okaże się to nieprawdą, złożymy wniosek o zawieszenie zawodnika. Z tego co jednak słyszałem, Daniel planuje zakończyć karierę - informuje Artur Pawluś z zarządu SPS-u.