Grupa krewkich rolników zagroziła właśnie, że wysypie mu żyto w gabinecie. Jeśli burmistrz zainwestuje w aparaturę, to napędzi sobie tanim kosztem księżycówki. I golnie za zdrowie ministra, który powtarza nieudany eksperyment.
Po podwyżce akcyzy wpływy do kasy państwa wcale wtedy nie wzrosły, a wręcz spadły. Dopiero obniżka sprawiła, że klienci znów sięgnęli po legalną wódkę i budżet na tym skorzystał. Jacek Rostowski pracował wówczas w Londynie i zapewne z tego powodu dał się teraz wpuścić w maliny swoim podwładnym. Widocznie na Oksfordzie o polskiej specyfice przesadnie się nie dyskutuje.
Maniery oksfordzkie z pewnością obce są Marianowi Zagórnemu. Ten radykalny działacz rolniczych związków zasłynął wprowadzeniem pomalowanej na czerwono świni o imieniu Rebelia do gabinetu wojewody. Popisowym numerem Zagórnego było wysypywanie importowanego zboża na tory. Tym razem namierzył gabinet burmistrza Lubomierza, bo - zdaniem okolicznej ludności wiejskiej - samorząd zawyżył wysokość podatku, liczonego od ceny kwintala żyta.
Rolnicy w ogóle mają powody do zdenerwowania, ponieważ wyliczyli sobie, że po osłabieniu złotego dostali fest po kieszeni. Gdyby Unia wypłacała im dopłaty do hektarów po obecnym kursie, to mieliby aż o jedną trzecią większy zastrzyk gotówki. Andrzej Lepper pewnie przeciera oczy ze zdumienia, bo wychodzi na to, że polski rolnik stał się entuzjastą Europy i gorącym zwolennikiem zamiany złotówki na euro.
Czyżby Lepper z Zagórnym mieli poprowadzić marsz rolników na Belweder i wymusić zgodę prezydenta na jak najszybsze wejście do strefy euro? Tego nikt by kilka lat temu nie wymyślił, nawet po paru flaszkach z niską akcyzą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?