Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław nie jest blondynką. Kiedyś nam zabrali Teleranek, teraz Wieczorynkę...

Arkadiusz Franas
Arkadiusz Franas,redaktor naczelny "Gazety Wrocławskiej"
Arkadiusz Franas,redaktor naczelny "Gazety Wrocławskiej"
Ja naprawdę kocham Wrocław i cały Dolny Śląsk. Ale ponieważ mam trochę więcej niż 13 lat, więc moja miłość nie jest aż taka ślepa. A poza tym doskonale też wiem, że słodycze są dobre, ale do czasu. Bo potem przychodzą mdłości i inne takie sensacje. A refleksja natury gastronomiczo-gastrycznej naszła mnie, bo zobaczyłem tekst poświęcony memu miastu, który ukazał się na pewnej stronie internetowej i był zatytułowany "Wrocław - miasto szczęścia. Nie znajdziesz tutaj niezadowolonych".

Jak go się czyta, to człowiek ma wrażenie, że albo ktoś przepłacił, albo autor w stolicy Dolnego Śląska musiał natrafić na niezłego dilera. Bo nawet rzecznik Pana Prezydenta Paweł Czuma w swojej najlepszej formie nie wpadał w taką ekstazę. A jak wiemy, dyrektor od PR w ratuszu jak się rozkręci, to co nieco potrafi w tej kwestii.

Autor wspomnianego tekstu przyleciał do Wrocławia z Warszawy. I już na lotnisku był zaskoczony, że ludzie są tu szczęśliwi. Taksówkarz, który wiózł go do centrum, mógł być nawet tym dilerem, lub warszawiak go poczęstował, bo wygłosił taką kwestię: - Samo miasto jest piękne i ciągle się rozwija. Wie pan, jak patrzę, że budują nowe ulice, to, tamto, ciągle coś się zmienia, to czuję się taki dumny, że tu mieszkam. (...) władze u nas naprawdę dbają o mieszkańców - popadał w ekstazę. Zupełnie podobnie jak Władysław Broniewski, który był wiernym wyznawcą socrealizmu i w 1951 roku tak pisał w utworze "Zabrze" "Twoja ta ziemia, twoje na zawsze/ węgiel, żelazo, stal!/ Zabrze na przedzie, prowadzi Zabrze/ w socjalistyczną dal". Przeciętny wrocławski taksówkarz, który najczęściej z lotniska musi przejechać (przestać) ulicę Strzegomską, na ogół aż tak euforycznie nie jest nastawiony do tutejszych dróg. Zwłaszcza jak na wspomnianej Strzegomskiej pojawi się dziura w jezdni, która wygląda tak, jakby prowadziła do samego piekła, co przydarzyło się choćby klika dni temu.

Autor wylicza, że napotkał na swej drodze 10 osób tak optymistycznie nastawionych. Za nimi lub sam wygłasza kilka innych złotych myśli. "Narzekaczy nie ma, za to wszyscy chwalą prezydenta Rafała Dutkiewicza" - pisze na przykład. Ja znam takich, co nie chwalą, co nie oznacza, że Rafał Dutkiewicz nie cieszy się poparciem mieszkańców. Wygrywa wybory za wyborami, i to z dużą przewagą. Ale z jakichś powodów w sondażu, który opublikowaliśmy kilka dni temu, około 40 procent wrocławian stwierdziło, że nie ma swojego kandydata na prezydenta Wrocławia... czyli na szczęście nie jest tak idealnie.

Wrocławianie to ludzi niezwykle inteligentni. Są zakochani w swoim mieście, doceniają prezydenta, bo go wybierają ale nie dadzą z siebie robić idiotów w stylu filmowej słodkiej blondynki startującej w wyborach miss czegoś tam, która to będzie walczyć o pokój na świecie i która kocha zwierzęta.

Dalej autor pisze: "Tutaj okazje leżą na ulicy, można zrobić jeszcze dużo fajnych rzeczy i miasto Cię przy tym wspiera...". Ciekawe, czy rozmawiał na przykład z podwykonawcami stadionu? Oni co do tych okazji leżących na ulicy mają trochę inne zdanie. A jeden z napotkanych bankierów (nie wiem tylko, czy nie była to 4 nad ranem, gdy bankier wracał z nocnej wycieczki) opowiada: "Koszty życia są tu niższe niż w Warszawie, a pensje podobne". Słowa te akurat czytałem, będąc w Warszawie na rozmowie z pewnym menedżerem, który mi tłumaczył, dlaczego ludzie wybierają na miejsce pracy stolicę Polski. - Bo tu czasami zarobisz trzy, cztery razy więcej niż w innych miastach - opowiadał. Jakoś mu wierzę, bo człowiek zarządzaniem zajmuje się już jakiś czas. Kolejne argumenty w przywołanym tekście były też w stylu słodko-mdlącym. Autor nie zauważył tylko jednego. Wrocławianie to ludzi niezwykle inteligentni. Są zakochani w swoim mieście, doceniają prezydenta, bo go wybierają ale nie dadzą z siebie robić idiotów w stylu filmowej słodkiej blondynki startującej w wyborach miss czegoś tam, która to będzie walczyć o pokój na świecie i która kocha zwierzęta. Na ogół w postaci udka kurczaka na talerzu.
Bo my oprócz piękna też widzimy, jak Wrocław nie daje sobie rady ze stadionem, jak nie doceniono grupy Bon Jovi, która zagrała w Gdańsku, o czym mówi cały kraj i pół Europy, a nasi włodarze gwiazdy nie chcieli. Jak politycy wycinają się ze zdjęć czy oskarżają się w sądach. Bujać to my, a nie nas. A propos bujać, a właściwie bajać. TVP postanowiła zlikwidować Wieczorynkę, którą nadawała po 19 od lat 50. ubiegłego wieku. Powód? Słaba oglądalność, bo w tym czasie widzowie oglądają bajki na innych kanałach. Czyżby szefostwu publicznej TV chodziło o różne wiadomości i dzienniki? Faktycznie, zionie tam taką fantastyką, że "Muminki" lub "Gumisie" przy tych niusach to realizm czystej wody, nawiązujący do najlepszych dzieł tego nurtu reprezentowanych przez mistrza Balzaka.

Ludzie chętnie by odetchnęli przy "Gumisiach" czy klasyce, jak "Reksio", Bolek i Lolek" czy "Krecik". No, chyba że ten ostatni też zamieszany jest w aferę korupcyjną w Czechach

Tylko problem w tym, że ludzie czasami mają dość tych bajek opowiadanych przez obecnego premiera Donalda Tuska czy byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego. Chętnie by odetchnęli przy "Gumisiach" czy klasyce, jak "Reksio", Bolek i Lolek" czy "Krecik". No, chyba że ten ostatni też zamieszany jest w aferę korupcyjną w Czechach. Bo tak przy okazji - nie wiem, czy Państwo zarejestrowali, że u naszych południowych sąsiadów to nawet największe tąpnięcia polityczna mają w tle miłość. A mówią, że Polacy to podobno naród romantyczny...

Ta decyzja z Wieczorynką może mieć jeszcze inny oddźwięk. 13 grudnia 1981 roku, gdy obudziliśmy się rano, nie było Teleranka. Teraz w kraju też nie jest za dobrze. I któregoś wieczoru wieczorem zostaniemy bez Wieczorynki.
Oby nie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska