Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biegły sądowy: kierowcy ciężarówek nagminnie prowadzą pod wpływem amfetaminy

Marcin Rybak
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne fot. Mikołaj Suchan/Polskapresse
Kierowcy ciężarówek nagminnie prowadzą samochody pod wpływem amfetaminy. Tę sensacyjną opinię wygłosił dr Jerzy Kawecki, biegły z Katedry Medycyny Sądowej wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego podczas procesu Mariusza B. - kierowcy tira, który spowodował śmiertelny wypadek drogowy na autostradzie A4.

Do tragedii doszło w styczniu ubiegłego roku. Ofiarą padła 29-letnia wrocławianka Magdalena Hanuza. Badanie krwi kierowcy 12-tonowego mercedesa - sprawcy wypadku - wykazało, że Mariusz B. zażył amfetaminę. W styczniu tego roku Sąd Rejonowy w Oławie skazał sprawcę na 7 lat więzienia. Wyrok oprotestowała obrona.

Podczas przesłuchania na jednej z rozpraw sądowy ekspert - doktor Jerzy Kawecki z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu - powiedział, że prowadzenie po amfetaminie to u kierowców ciężarówek "nagminne".
- Czy to znaczy, że wszystkie polskie drogi są pełne znarkotyzowanych kierowców ciężarówek? - pyta obrońca Mariusza B. zielonogórski adwokat Krzysztof Szymański. - Nie uważam, żeby to było absurdalne. Biegły powiedział na rozprawie, że zna bardzo dużo przypadków, w których ujawniono kierowanie autem ciężarowym po amfetaminie - odpowiada matka ofiary Urszula Ropuszyńska Hanuza. - Jest na to ciche przyzwolenie - dodaje. I przypomina wyjaśnienia, jakie w czasie procesu składał oskarżony. Do wypadku doszło 2 stycznia. Mariusz B. - relacjonuje matka zabitej na autostradzie kobiety - balował w Sylwestra, nie spał też 1 stycznia potem drugiego jechał w trasę. - Mamy poważne wątpliwości czy w ogóle spał. Zasnął za kierownica mimo, że zażył amfetaminę.

Czy rzeczywiście kierowcy ciężarówek "nagminnie" jeżdżą pod wpływem narkotyków? - Ujawniamy przypadki prowadzenia samochodu ciężarowego pod wpływem narkotyków. Ale raczej są to jednostkowe przypadki - odpowiada rzecznik Inspekcji Transportu Drogowego Alvin Gajadhur. - Na Dolnym Śląsku ostatni taki przypadek ujawniliśmy na początku czerwca.

Rzeczywiście 6 czerwca Inspekcja informowała o zatrzymaniu kierowcy 10-tonowej ciężarówki, który prowadził pod wpływem marihuany. Inspektorzy zatrzymali auto do kontroli w Boguszynie koło Kłodzka. W kabinie wyczuli zapach marihuany. Kierowcę przebadano narkotestem z wynikiem pozytywnym. "Opisana sytuacja jest już kolejnym ujawnionym przypadkiem nieodpowiedzialnego zachowania kierującego pojazdem, który nie bacząc na to, iż prowadził pojazd mechaniczny, którego masa rzeczywista przekraczała 10 ton, robił to pod wpływem narkotyków czym stworzył realne zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym" - napisała wówczas w swoim komunikacie w tej sprawie Inspekcja Transportu Drogowego.

Jan Buczek prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych zaprzecza, by prowadzenie po zażyciu narkotyków było "nagminne". - Gdyby tak było, sami kierowcy wiedzieliby to i nam zgłaszali - mówi. - Większość naszych pracowników to uczciwi kierowcy. Ci, którzy prowadzą pod wpływem narkotyków, zagrażają również ich bezpieczeństwu. Dlatego alarmowaliby, że to problem. Tak jak alarmują, kiedy kierowcy angażują się w przemyt i potem narażają auta na konfiskatę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Biegły sądowy: kierowcy ciężarówek nagminnie prowadzą pod wpływem amfetaminy - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska