- Nie wiadomo jeszcze jak 45-latek znalazł się w wodzie. Podczas sekcji, którą przeprowadzono w poniedziałek, stwierdzono, że na ciele mężczyzny nie ma śladów wskazujących, by ktoś siłą wrzucił go do wody. Mężczyzna był chory psychicznie i ubezwłasnowolniony. Znajdował się pod opieką matki- mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik prokuratury.
Wiele wskazuje na to, że był to po prostu nieszczęśliwy wypadek. Policja została jednak postawiona w stan gotowości już kolejnego dnia, kiedy to w Odrze znalazł się kolejny mężczyzna. W niedzielę w nocy, wyszedł on z wody. Próbującego wysuszyć się człowieka zauważył nocny stróż. Gdy zapytał co się stało, mężczyzna opowiedział, że został zepchnięty z mostu drogowego przez jakiegoś wariata.
Po takich rewelacjach funkcjonariusze zaczęli zupełnie inaczej patrzyć na sprawę topielca. Natychmiast też rozpoczęły się czynności mające na celu odnalezienie sprawcy.
Szybko jednak zaczęło wychodzić, że zeznania 45-letniego głogowianina są dosyć niespójne. Policjanci sprawdzający monitoring miejski nie dostrzegli żadnego nietypowego zdarzenia na moście.
- Mężczyzna był nietrzeźwy ale stanowczo twierdził, że atak na niego był jak najbardziej prawdziwy. Zdarzenia poprzedniego dnia, kiedy to prawie w tym samym miejscu znaleziono ciało mężczyzny, który prawdopodobnie utonął w rzece, wydawały się wskazywać na działania innej osoby. Policjanci sprawdzili więc skrupulatnie jego wersję zdarzeń - dodaje Bogdan Kaleta. - Efektem kilkugodzinnej pracy było ustalenie, że jedynym prawdziwym stwierdzeniem w relacji 45 - latka jest fakt znalezienia się w nurtach Odry. Mężczyzna trafił tam jednak spadając z mostu kolejowego, który próbował pokonać w stanie nietrzeźwym po kilkugodzinnej imprezie w jednym z lokali. Również kierunek, w który się udawał był absolutnie odwrotny do jego miejsca zamieszkania.
45-latek po wytrzeźwieniu nie był w stanie logicznie wytłumaczyć powodu, dla którego wymyślił sprawę zepchnięcia z mostu. Może jednak mówić o ogromnym szczęściu, ponieważ spadając z przeprawy kolejowej nie odniósł najmniejszych obrażeń i był w stanie sam wydostać się z rzeki.
Mężczyzna może zostać ukarany grzywną za swoje fantazjowanie. Policja nie podjęła jeszcze decyzji czy złożyć wniosek o ukaranie go.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?