Głogowski stomatolog - Grzegorz Woźniak, który twierdzi, że substancje wypuszczane przez KGHM do atmosfery mają bardzo szkodliwy wpływ na zdrowie mieszkańców miasta, zaskarżył w sądzie decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa w tej sprawie. W poniedziałek, 14 grudnia, sędzia Andrzej Molisak przyznał mu rację i zalecił, by śledczy ponownie przyjrzeli się sprawie.
- Skarżący argumentował to między innymi faktem, że powołany przez prokuraturę biegły mógł nie być obiektywny. Zasiada on bowiem w radzie naukowej KGHM Cuprum - mówił sędzia Andrzej Molisak. - W sądzie toczy się kilka podobnych postępowań. Podczas jednego z wcześniejszych, jeden ze świadków wspominał, że dane z Centrum Nadzoru Technicznego wskazywały niekiedy znaczne przekroczenia norm substancji szkodliwych w atmosferze.
Sędzia uznał, że sprawa wymaga powołania nowego biegłego, który nie będzie miał żadnych związków z miedziową spółką oraz dokładnie przyjrzy się całej sprawie.
- Z uwagi na szeroki aspekt społeczny sprawy wymaga ona dokładnego spojrzenia. KGHM to wiodąca spółka nie tylko na rynku lokalnym, ale też światowym. Niemniej jednak nie można pozwolić na żadne wątpliwości w takim przypadku. Trzeba sprawdzić wszystko dokładnie, aby nie pojawiły się wątpliwości, jakoby wymiar sprawiedliwości miał coś ukrywać z KGHM - dodał sędzia Molisak.
Grzegorz Woźniak, który nie mieszka już w Polsce, nie pojawił się w poniedziałek w sądzie. Jak informuje lekarz, wyprowadził się on w obawie przed wpływem zatrutego powietrza na zdrowie jego dzieci. Zarzuca on miedziowej spółce ukrywanie, a nawet fałszowanie wyników badań, tak aby nie można jej było powiązać z wykrytym w Głogowie znacznym przekroczeniem norm szkodliwych substancji, między innymi arsenu, w powietrzu.
To, że nasze miasto ma duży problem z jakością powietrza jest faktem niepodważalnym. Czy jednak prokuratura, po wezwaniu nowego biegłego, znajdzie dowody na to, że odpowiedzialny za to jest właśnie miedziowy gigant? A może i tym razem dochodzenie zostanie umorzone? Sprawa toczy się z artykułu 182 paragraf 4 Kodeksu Karnego, który mówi o truciu wody, powietrza lub powierzchni ziemi w takim stopniu, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka.
- Przypomnijmy, że w tym paragrafie chodzi o możliwość spowodowania takiego zagrożenia, nie musi ono ostatecznie wystąpić - dodaje sędzia.
Do sprawy jeszcze wrócimy na łamach naszego Tygodnika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?