Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sądowy spór o stłuczkę, w której uczestniczyła żona sędziego. I co? Przedawnienie.

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Stłuczka dwóch aut w centrum Wrocławia. W jednym z samochodów żona wrocławskiego sędziego w drugim wrocławianka Jolanta Mucha. Kto jest winny stłuczki? Nie wiadomo. Proces w tej sprawie trwał tak długo, że ta się przedawniła, zanim udało się rozstrzygnąć tę kwestię. A sprawa na pierwszy rzut oka mogła się wydawać prosta. Tym bardziej, że całe zdarzenie nagrały kamery miejskiego monitoringu. Mamy ten film.

Kto więc jest winny? Policja uznała, że pani Jolanta. Tak samo orzekł zaangażowany w czasie procesu biegły. Kilka miesięcy temu opisywaliśmy tę historię. Sąd Rejonowy uniewinnił panią Muchę. Nie zgodził się z korzystną dla oskarżenia opinią biegłego. Ale Sąd Okręgowy wyrok uchylił i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania. Tyle, ze wykroczenia przedawniają się po dwóch latach. W tej sprawie dwa lata minęły w środę 9 grudnia.

A było tak: 9 grudnia 2013 około godziny 14.50. Audi pani Jolanty jechało ulicą Borowską i na chwilę zatrzymało się w zatoczce przystanku autobusowego. To wykroczenie, bo do zatoczki samochody wjeżdżać nie mogą - jest tam znak zakazu. Do tego wykroczenia kierująca audi przyznaje się. Na filmie widać jak z samochodu wysiada pasażer, a audi próbuje włączyć się do ruchu. Zaraz za nim do zatoczki wjeżdża autobus. Audi przepuszcza wszystkie samochody jadące prawym pasem ruchu i wjeżdża za ostatnim z nich. Pani Jolanta przejeżdża kilka, może kilkanaście metrów i nagle z lewej strony w jej bok uderzy biała skoda.

CZYTAJ O PROCESIE przed Sądem Rejonowym

Policja - prowadząca postępowanie w sprawie o wykroczenie - uznała winę kierowcy audi. Bo "nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu" i znalazła się w miejscu, w którym nie powinno jej być. W ten sposób wprowadziła w błąd kierowcę skody i stworzyła niebezpieczną sytuację. Wersję oskarżenia poparł biegły zajmujący się ruchem drogowym.

Sąd pierwszej instancji ocenił, że dowody - głównie nagranie z monitoringu - nie potwierdzają zarzutów oskarżenia. Pani Jolanta – orzekł - ustąpiła pierwszeństwa przejazdu bo przepuściła wszystkie auta, które jechały prawym pasem.

Od wyroku sądu pierwszej instancji służy odwołanie do drugiej. Czyli do Sądu Okręgowego. Policja nie odwołała się. Zrobił to adwokat reprezentujący żonę sędziego. Była w sprawie oskarżycielem posiłkowym. Co ciekawe adwokat złożył apelację później niż wynika to z przepisów prawa. Bo na odwołanie się w wyroku w sprawie o wykroczenie jest siedem dni licząc od daty dostarczenia wyroku z uzasadnieniem. Adwokat przekroczył ten termin. Sąd Rejonowy odrzucił więc jego apelację. Z powodów formalnych. Ale Sąd Okręgowy „przywrócił termin” do złożenia apelacji. Dzięki temu sprawa mogła być normalnie rozpatrywana.

Skąd się wzięło „przywrócenie terminu'? Z komedii pomyłek. Najpierw pomylił się Sąd Rejonowy. Wysyłając wyrok z uzasadnieniem do mecenasa napisał, że można się odwołać i jest na to 14 dni. Błąd bo nie 14 a 7. Tak mówi prawo. Pan mecenas – jako profesjonalista – powinien to wiedzieć. Ale tłumaczył, że akurat był chory pismo odbierała pracownica kancelarii. Ta przekazała mu tylko, ze przyszedł wyrok i że jest napisane o tych 14 dniach na apelację.

TAKI BYŁ WYROK w pierwszej instancji

Sąd Rejonowy takie tłumaczenie odrzucił. Powołał się na orzeczenie Sądu Najwyższego, że profesjonalny pełnomocnik nie może tłumaczyć swojej pomyłki złym pouczeniem z sądu. Sąd Okręgowy „przywracając termin” powołał się na inne orzeczenie Sądu Najwyższego – że obywatel nie może ponosić negatywnych konsekwencji błędu swojego pełnomocnika.

A Sąd Okręgowy 1 grudnia wyrok korzystny dla pani Muchy uchylił. Dlaczego? Ano uznał że sąd rejonowy zbyt pobieżnie ocenił całą sprawę. Przede wszystkim nie wyjaśnił dokładnie dlaczego opinię biegłego ocenił jako błędną. Jeśli chciał się z ekspertem nie zgodzić, to powinien należycie to umotywować, a być może powołać np. innego biegłego.

Pani Jolanta czuje się skrzywdzona postępowaniem sądu. Przedawnienie niby jest dla niej korzystniejsze niż wyrok skazujący, bo winy nie ma. Ale oznacza też kłopoty z uzyskaniem odszkodowania z polisy OC skody, która uczestniczyła w stłuczce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska