Przeprowadzili chorych

Czterdzieścioro pacjentów z opieki długoterminowej w Dusznikach-Zdroju przewieziono w sobotę do szpitala w Kłodzku. Chorzy mają żal do dyrekcji, że zrobiono to w wielkim pośpiechu i mają teraz gorsze warunki niż w Dusznikach.

- O przeprowadzce dowiedzieliśmy się w czwartek. Już w sobotę, zaraz po śniadaniu, zaczęto nas przewozić z Dusznik do Kłodzka. Cztery godziny i w Dusznikach nie było nikogo - opowiada pac-jentka Elżbieta Jabłońska.
Przyznaje, że z przeprowadzką byli pogodzeni, bo mówiło się o niej od wielu miesięcy.
- Można było jednak uprzedzić nas dużo wcześniej, a nie robić tego na wariackich zasadach - dodaje kobieta.

Nie wszystkie rodziny chorych dowiedziały się z wyprzedzeniem, że ich bliscy leżą już w innym mieście.
- Od przypadkowych ludzi dowiedziałam się, że chorych w sobotę przewieziono do Kłodzka - opowiada pani Ewa. Nie chce podawać nazwiska, bo pracuje w służbie zdrowia i obawia się, że wyrażanie krytycznych opinii może jej zaszkodzić.

Pacjenci skarżą się na warunki w szpitalu, do którego ich przeniesiono. Ich zdaniem, są dużo gorsze niż te, jakie mieli w Dusznikach.
- Przede wszystkim nie ma windy. Oddział znajduje się na drugim piętrze. Jak przewlekle chorzy mają wychodzić na dwór, żeby pooddychać świeżym powietrzem? - denerwuje się Elżbieta Jabłońska.
Z przeprowadzki niezadowolone są rodziny chorych. Większość z nich mieszka w Dusznikach. Teraz, żeby odwiedzić chorego, muszą za każdym razem przejechać ponad 20 km.

O przeprowadzce mówi się od kilku miesięcy. O sobotnim terminie pacjenci zostali powiadomieni. Niektórzy szukają sensacji tam, gdzie jej nie ma. Chodzi tu przede wszystkim o władze Dusznik, które są przeciwne reformie służby zdrowia. Decyzje o likwidacji szpitala zapadły przed 2 laty. Najpierw zlikwidowano oddział dziecięcy i internę. W tym roku działał ZO Długoterminowej.