Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy rozkład i chaos na Dworcu Głównym. Nie działały tablice informacyjne

Redakcja
Nie tak pasażerowie wyobrażali sobie pierwszy dzień nowego rozkładu na kolei. Na Dworcu Głównym we Wrocławiu od rana nie działała żadna z elektronicznych tablic informacyjnych. Nie był wyświetlany ani rozkład przyjazdów i odjazdów, ani informacje o tym, z których peronów odjeżdżają pociągi. A to bardzo ważne informacje, bo dziś pierwszy dzień dojazdów do pracy i szkół według zmienionego rozkładu.

Największe kłopoty mieli pasażerowie, którzy wybierali się w podróż w poniedziałek przed godziną 8. Na Dworcu Głównym we Wrocławiu nie wyświetlały się informacje o godzinach odjazdów pociągów na elektronicznych tablicach, nie działała informacja kolejowa, a punkt informacyjny PKP Intercity otwarto dopiero przed godz. 8.

Pani Milena wybierała się w podróż do Torunia. Siedziała z walizką w holu dworca. - Tylko z papierowych rozkładów jazdy w gablotach można się czegokolwiek dowiedzieć. Informacja nie działa, centrum obsługi klienta jeszcze zamknięte, działa tylko punkt Kolei Dolnośląskich. Do kas długa kolejka, dobrze, że bilet kupiłam przez internet, to nie muszę w niej stać - mówiła pasażerka.

Pani Zenona chciała jechać do Gniezna. - Nic nie widać, nie ma wyjścia, muszę iść do kasy - mówiła.

Na szczęście kasjerki były wyrozumiałe. - Pani była bardzo miła, wszystko wytłumaczyła. Do Olsztyna z peronu pierwszego, teraz musimy poczekać - mówiła nam Danuta Michne.

Tablice nie działały, bo zepsuł się system komputerowy na dworcu. - Wszystkie informacje podawane są poprzez komunikaty z głośników, udzielają ich też załogi pociągów - zapewniał Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe.

Na szczęście działała internetowa wyszukiwarka połączeń i portal pasażera, pokazujący komunikaty o opóźnieniach. W tej chwili pociągi na dworcu Wrocław Główny przyjeżdżają i odjeżdżają planowo. Przed godz. 9 usunięto awarię system komputerowego.

Jechali za darmo, bo w pociągu był tłok

Mniej wyrozumiali byli pasażerowie, którzy dojeżdżają do szkół i do pracy pociągami według nowego rozkładu.

- To jest po prostu skandal, żeby z dwóch pociągów zrobić jeden - bulwersował się Tomasz Kawałko z Jelcza-Laskowic. Przypomnijmy, że zlikwidowany został pociąg z godz. 6.28, dlatego więcej osób jedzie kolejnym o godz. 6.47. Ten był dzisiaj opóźniony o 10 minut.

- Przynajmniej jechaliśmy za darmo, bo nie sposób było kupić biletu u konduktora, taki był tłok. Chyba ze 100 osób stało w kolejce, ciągnącej się przez pół pociągu, a z każdą kolejną stacją było już tylko gorzej - dodawał Kawałko. W Jelczu-Laskowicach na stacji nie ma bowiem kasy biletowej.

Przypomnijmy, że ponad 400 podpisów mieszkańcy tej miejscowości zebrali pod petycją w sprawie przywrócenia zlikwidowanego połączenia. Urząd marszałkowski, który odpowiada za lokalne przewozy kolejowe, w tym tygodniu ma ogłosić swoją decyzję.

O TYM PISALIŚMY: [b]Nowy rozkład jazdy, stare problemy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska