Warta 12 milionów zł kolejka już budzi emocje, bo robotnicy ogrodzili prawie połowę parkingu przy gmachu C-13, tak zwanym "Serowcu". Część stacji kolei linowej powstaje właśnie na parkingu, a to oznacza, że już na stałe będzie co najmniej kilkanaście miejsc dla samochodów mniej niż teraz. Niektórzy wątpią też, czy 4 mln zł dofinansowania projektu z budżetu miasta to dobry pomysł, skoro wagoniki będą ich zdaniem wątpliwą atrakcją turystyczną.
Budowa zakończy się 14 sierpnia, a po odbiorach technicznych będziemy mogli pojechać kolejką w październiku. Od nowego roku akademickiego pracownicy i studenci Politechniki Wrocławskiej z parkingu gmachu C-13 pojadą na drugi brzeg Odry na ul. Na Grobli. Stacja kolejki będzie się znajdować za mostem Oławskim w lewo, jadąc od strony centrum (między siedzibami firm Hydrokrusz i Promis-Tech).
ZOBACZ: KIEDY PIERWSZY PRZEJAZD KOLEJKI GONDOLOWEJ?
Studenci i pracownicy uczelni nie zapłacą za przejazd. Najprawdopodobniej za darmo pojechać nią można będzie także z Urbancard i legitymacją z zakodowanym biletem MPK. Pozostali będą musieli wydać na bilet kilka złotych. Ile dokładnie? Trwają ustalenia Politechniki Wrocławskiej z urzędnikami magistratu.
Dwa piętnastoosobowe wagoniki będą poruszały się nad Odrą na poziomo zawieszonych linach. Podróż będzie trwała około dwóch minut. - Odległość z jednej stacji do drugiej to dokładnie 385 metrów. Liny będą zawieszone na piętnastometrowych podporach, które postawimy na obu brzegach. Stacja napędowa znajdować się będzie przy ul. Na Grobli, a przy Wybrzeżu Wyspiańskiego lina będzie się zapętlać - mówi kierownik budowy Marek Kalkowski.
Kolejka zasilana będzie z sieci energetycznej, ale w przypadku braku prądu nikt nie zostanie uwięziony w zamkniętej kapsule nad środkiem rzeki. Działać będą bowiem awaryjne agregaty prądotwórcze. Podobną kolejkę Mostostal budował na Kasprowy Wierch, ale w górach jest ona poprowadzona pod kątem, a warunki jej budowy były o wiele cięższe. Ta wrocławska to łatwiejszy projekt i robotnicy mają nadzieję, że nic ich nie zaskoczy.
- Wykonana jest już płyta fundamentowa stacji numer 1, czyli przy ul. Na Grobli. Z Austrii przyjechały słupy, które będą podtrzymywać liny. Wagoniki dostarczone zostaną w połowie lipca - mówi Marek Kalkowski.
Kolejka będzie przechodzić między drzewami. Choć wydaje się, że po obu stronach Odry rosną one gęsto, nie jest zaplanowana żadna wycinka. Wręcz przeciwnie, w planach jest dosadzanie zieleni w pobliżu stacji kolejki.
- Do wagoników nie będą prowadziły żadne schody ani winda. Wejście będzie z poziomu stacji. W przypadku Wybrzeża Wyspiańskiego, czyli stacji numer 2, będzie się ono znajdowało na poziomie ulicy - tłumaczy Kalkowski.
Jaką korzyść dla wrocławian i turystów ma przynieść kolejka? Trudno, żeby stanowiła atrakcję samą w sobie. Przy obu stacjach nie ma bowiem ciekawych miejsc do zobaczenia. Najwcześniej w latach 2017-18 ma być wyremontowana wieża ciśnień, ale trudno wierzyć, że znajdzie się na to 160 milionów złotych. Poza tym do przystanku Na Grobli przy krzyżówce z ul. Okólną dojeżdża tylko jeden autobus - 120, jadący w dodatku ul. Kościuszki Najbliższy przystanek tramwajowy to pl. Wróblewskiego. Podobne problemy są z Wybrzeżem Wyspiańskiego - tu także nie ma komunikacji miejskiej, a najbliższy przystanek jest przy moście Grunwaldzkim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
