Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listy z Dolnego Śląska: Pegeer zamiast ekspresówki

Grzegorz Chmielowski
Grzegorz Chmielowski
Grzegorz Chmielowski Paweł Relikowski
Jak grom z jasnego nieba spadła w tym tygodniu wprost z Alej Ujazdowskich wspaniała wiadomość: jest zielone światło dla budowy dolnośląskich odcinków dróg ekspresowych S5 i S3. Rząd Donalda Tuska obiecał pieniądze, przetargi i buldożery, które wśród pszeniczno-rzepakowych pól, wzgórz, a nawet w mierzącym 2,3 kilometra tunelu pod Górami Wałbrzyskimi zbudują trasy, na które czekamy jakieś 15-20 lat.

Historia "budowy" S3, która ma odciążyć drogę krajową nr 3, jest długa i burzliwa. Przypomina mi się gorący spór o to, w jakiej odległości od szpitala wojewódzkiego ma przebiegać autostrada A3 koło Legnicy. Bo w wersji nr 1 planowano właśnie autostradę ze Świnoujścia do Lubawki.

Były emocje, broniono przed spalinami pacjentów, a problem sam się rozwiązał, bo inwestycję rząd przełożył. Później ambicje przycięto z autostrady A3 do drogi szybkiego ruchu S3. Słusznie? Moim zdaniem nie. Ale mleko, czyli asfalt, już rozlano. Od północy przybywa kilometrów S3. Tyle że na Dolnym Śląsku jakoś ten asfalt dotąd rozlać się nie może. Mimo że już parę lat temu posłowie rządzącej koalicji PO-PSL zapewniali, że budowa ruszy lada dzień, czyli w okolicach 2013 roku. A w pewnej chwili nagle o tym planie jakby zapomnieli. I dopiero teraz znów sobie rząd przypomniał.

Nie dziwię się, bo w S3 na Dolnym Śląsku zainwestowano już spore pieniądze. Od lat przecież wykupywane są od rolników ziemie pod tę ekspresówkę. Słychać było, że płacono nawet po 20 zł/mkw. rolniczego gruntu, czyli słono. Drogi jak dotąd nie ma, ale niechcący reaktywowano... pegeer. Bo na państwowym już pasie ziemi, którym pobiegnie S3, wciąż się sieje i zbiera.

Władza raz obiecuje, raz się wycofuje, ale o planie S3 nigdy nie zapomnieli Dolnoślązacy, którym przyszło żyć wzdłuż krajowej trójki. Biegnie ona m.in. przez środek Ja-wora, pod oknami wielorodzinnych budynków z wielkiej płyty i domków jednorodzinnych. I nikt tu nie stawia ekranów dźwiękochłonnych, bo zamurowałyby okna. No i co chwila pada tłumaczenie: odciąży was S3.

Gdy więc Wrocław z całą Polską cieszył się z nadchodzącego Euro 2012, przez Jawor jechała kawalkada tirów z kamieniem na budowę stadionów i autostrad. A jaworzanie żyli w komunikacyjnym koszmarze. Założyli nawet stowarzyszenie Reanimacja, które pisało petycje i podtrzymywało nadzieję na usunięcie ciężarówek z miasta.

Nie udało się, więc na nowe zapowiedzi rządu patrzą z dystansem: ruszy robota na S3, to uwierzymy, że coś się dzieje i coś z tego będzie. Choć mają nadzieję, że obecne deklaracje władzy nie trafią do śmieci. Ani tych zmieszanych, ani posegregowanych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska