Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukarani za nieskuteczność

Marcin Kaźmierczak
Najbliżej zdobycia bramki dla Chrobrego był Maciej Górski, ale trafił w słupek
Najbliżej zdobycia bramki dla Chrobrego był Maciej Górski, ale trafił w słupek Łukasz Jaremkiewicz
Chrobry przegrał na zakończenie sezonu z Pogonią Siedlce 0:1

Tradycyjnie w ostatnich tygodniach Chrobrego nie omijają kontuzje. Również do niedzielnego starcia z Pogonią Siedlce głogowianie przystąpili osłabieni brakiem kilku kluczowych piłkarzy. Poza Wołodymyrem Hudymą trener Ireneusz Mamrot nie mógł liczyć m. in. na Marcela Gąsiora i Damiana Byrtka, którzy poprzedni mecz zakończyli z kontuzjami. Jak się później okazało, nie był to koniec problemów zdrowotnych w głogowskiej defensywie, bowiem boisko z powodu urazu przedwcześnie opuścić musiał Łukasz Bogusławski.

Mimo tych absencji, do Pruszkowa, gdzie swoje domowe mecze rozgrywają siedlczanie, pomarańczowo-czarni jechali w roli faworytów i z tej roli wywiązywali się bardzo dobrze. Przez niemal całe spotkanie dominowali na boisku i stwarzali sobie groźne sytuacje. Niestety zawodziła skuteczność. Dwie bardzo dobre okazje zmarnował strzelec hat-tricka w meczu z Kluczborkiem, Maciej Górski. - Piłka była po naszej stronie, to my prowadziliśmy grę. Punktów to jednak nie dało, ponieważ byliśmy bardzo nieskuteczni i za to zostaliśmy ukarani - mówi trener Ireneusz Mamrot.

Tym, który wcielił się w rolę karciciela był Mariusz Rybicki. W 81. minucie strzałem życia z dwudziestu pięciu metrów pokonał strzegącego głogowskiej bramki Karola Szymańskiego. - Siedlce nie stworzyły sobie zbyt wielu groźnych sytuacji. Jedynym zagrożeniem z ich strony były strzały z dystansu. Przestrzegaliśmy się przed tym, bo wiedzieliśmy, że Rybicki potrafi uderzyć i to potwierdził - tłumaczy Michał Michalec. - Był tam nasz mały błąd, ale szczerze mówiąc, takie bramki są wkalkulowane w grę i żadna defensywa nie byłaby w stanie zbyt wiele zrobić przy tym strzale - dodaje.

Porażka w Pruszkowie jest sporym niedosytem dla pomarańczowo-czarnych. - Ten jeden mecz przysłonił naprawdę dobrą rundę - twierdzi M. Michalec.

Podobnego zdania jest szkoleniowiec MZKS-u. - Jeśli przegrywasz, bo jesteś słabszy, to wtedy jest zupełnie inna ocena meczu. To na pewno jeden z tych, w których straciliśmy nie jeden, a trzy punkty. Po pierwszej połowie powinniśmy prowadzić przynajmniej dwiema bramkami. Mam tu na myśli zwłaszcza sytuacje Maćka - podkreśla I. Mamrot. - Myślę, że gdybyśmy wykorzystali choćby jedną z nich i wyszli na prowadzenie, grałoby nam się zdecydowanie łatwiej, bo Siedlce musiałyby się odkryć, a wtedy byłoby łatwiej o kolejne bramki. Widać było, że Pogoń po ostatnich słabszych występach i zwłaszcza wysokiej porażce z Dolcanem, przede wszystkim nie chciała tego meczu przegrać, więc cofnęła się na własną połowę, czekając na kontry - dodaje.

Pomimo porażki, głogowianie zakończą rok na wysokim szóstym, bądź siódmym miejscu. - Mamy spory kapitał punktowy przed wiosną. W drugiej rundzie będziemy chcieli zdobyć przynajmniej te dwadzieścia punktów, żeby skończyć ligę co najmniej w pierwszej ósemce - zapowiada I. Mamrot.

Teraz przed jego podopiecznymi miesiąc zasłużonego urlopu. Zawodnicy do treningów powrócą 8 stycznia, a wiosenną część rozgrywek zainaugurują w pierwszy weekend marca. Będzie to inauguracja z przytupem, bowiem pomarańczowo-czarni przy Wita Stwosza w derbowym starciu podejmą legnicką Miedź.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska