Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Medycynie ratunkowej potrzeba pomocy

Alina Gierak
Na Dolnym Śląsku brakuje lekarzy ze specjalizacją z medycyny ratunkowej. Nie ma też pielęgniarek. I za mało jest szpitalnych oddziałów ratunkowych, a te, które działają, są niedofinansowane.

Nie ma też funduszy na kliniki, gdzie mogliby kształcić się specjaliści - takie smutne wnioski pojawiły się w czwartek na sympozjum medycyny ratunkowej, które odbywa się w Karpaczu.
- Nie jest dobrze - nie ukrywa prof. Juliusz Jakubaszko, kierownik Zakładu Medycyny Ratunkowej Akademii Medycznej we Wrocławiu i prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Ratunkowej. - Tych braków szybko nie uda się nadrobić - mówi.

Profesor nie podziela optymizmu wiceministra zdrowia Marka Twardowskiego, który zapewnia, że na Euro 2012 system ratownictwa medycznego będzie działał wzorowo. Temu m.in. ma służyć całkowita wymiana ambulansów.
- Kupimy też 23 śmigłowce oraz symulator lotów - obiecuje wiceminister, który jest przekonany, że niedługo ruszą szpitalne oddziały ratunkowe w Głogowie i we Wrocławiu.
- W Głogowie nie spełniają kryteriów - studzi entuzjazm ministra prof. Jakubaszko, który dla odmiany przewiduje, że głogowski SOR ruszy dopiero w 2011 roku.

Według przepisów, jeden SOR powinien przypadać na 250 tys. mieszkańców. Oddziały powinny być rozmieszczone tak, aby karetki pogotowia mogły w jak najkrótszym czasie dowieźć do nich poszkodowanych.
Na Dolnym Śląsku dwa SOR-y są we Wrocławiu, ale daleko im do norm unijnych. Nieco mniejsze oddziały działają w Wałbrzychu, Polanicy-Zdroju, Zgorzelcu oraz w Legnicy.

W Jeleniej Górze są pomieszczenia dla oddziału ratunkowego, ale nie ma ordynatora. Jest za to lądowisko dla śmigłowców, do budowy którego Wałbrzych się przymierza.
- Gdy lądowisko powstanie, wałbrzyski oddział można będzie uznać za bardzo dobry - ocenia prof. Juliusz Jakubaszko.

Fatalnie jest w Świdnicy, gdzie nie ma ani jednego lekarza o specjalności medycyna ratunkowa.
- To trudna dziedzina medycyny. Lekarze się do niej nie garną - tłumaczy Jacek Domejko, dyrektor szpitala Latawiec w Świdnicy.
Szansę na zmianę sytuacji widać w Bolesławcu, gdzie SOR powstaje w bólach od trzech lat. Powiat podżyrował trzymilionowy kredyt właśnie na oddział. Jednocześnie starostwo stara się o 5,4 mln zł z UE na dokończenie budowy.

- Wniosek oceniono dobrze - mówi Dariusz Kwaśniewski z zarządu powiatu. - Mamy nadzieję, że dostaniemy pieniądze. Ale bez względu na decyzję, chcemy zakończyć budowę SOR-u w tym roku - podkreśla.
Na Dolnym Śląsku działa 11 SOR-ów, ma powstać jeszcze 7.

Współpraca: BEŁ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska