Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W szale przedświątecznych zakupów, warto się na chwilę zatrzymać i poczytać. Np. o... zakupach

Robert Migdał
To nie było aż tak dawno temu (40 lat minęło, jak jeden dzień), „Aby Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatnio” - to było jedno z haseł dekady lat 70. XX wieku, czasów Edwarda Gierka, w którym Polacy mieli zaznać dostatku i luksusu, szczególnie w okresie świąt Bożego Narodzenia.

Gierek, pamiętając o błędach popełnionych przez swojego poprzednika, zadbał, aby na świątecznym stole nie zabrakło mięsa, wędlin i ryb. Zatroszczył się również i o to, żeby Polacy mieli co kupić bliskim pod choinkę. Pierwsza połowa dekady to okres względnej prosperity, kiedy ruszyła produkcja małego fiata, funkcjonowały fabryki domów i wzrosła dostępność mięsa i wędlin. Lodówki, pralki, telewizory, a także adaptery i magnetofony stały się nieodzowną częścią wyposażenia mieszkania” - pisze w najnowszym, grudniowym miesięczniku „Nasza Historia”, dr Jarosław Maliniak z wrocławskiego Ośrodka Pamięć i Przyszłość, który w szczegółach przypomina czas przedświątecznych zakupów w latach 70. ubiegłego wieku.

W szczegółach (ba, wręcz w detalach detali) opowiada o tym, jak i czym handlowano w stolicy Dolnego Śląska w tamtym okresie. Na przykład nie można było sobie, ot tak, na każdym rogu ulicy, kupić bożonarodzeniowego drzewka: „Dystrybucją choinek zajmowała się Spółdzielnia Ogrodnicza, która w mieście organizowała punkty sprzedaży drzewek (w 1973 r. było ich 18, w 1974 r. 13, w 1976 r. 14, w 1977 r. 16, w 1979 r. 12). W 1973 r. miasto otrzymało 49 tys. choinek, w 1976 r. przydział choinek dla Wrocławia wyniósł 48 tys. sztuk świerków wyłącznie z kłodzkich lasów, w 1977 r. do sprzedaży przeznaczono 45 tys. choinek, zaś w 1979 r. do sprzedaży trafiło zaledwie 39 tys. drzewek. W 1973 r. ceny wynosiły odpowiednio: drzewko małe - 11 zł, średnie - 18 zł, duże - 25 zł, świetlicowe - 50 i 75 zł. Trzy lata później ceny choinek wzrosły trzykrotnie (drzewko małe - 30 zł, średnie - 50 zł, duże - 80 zł, do świetlic - 130 zł, najwyższe do 10 m - 200 zł)” - przypomina Maliniak, który pisze nie tylko o choinkach, karpiach, ale i wspomina jak trudno było dostać np. zabawki dla najmłodszych, od których dzisiaj uginają się sklepowe półki: W 1971 r. spółdzielnia „Plecionka” przy ul. Włodkowica przygotowała dla wrocławskich sklepów zabawkarskich 8 tys. mikołajów, które co roku były szyte z okazji Gwiazdki. Wrocławska spółdzielnia wyrobu zabawek „Palart” w 1972 r. wprowadziła na rynek nowe typy zabawek elektrycznych, m.in. autobus elektryczny „Smok”...

W miesięczniku „Nasza Historia” - poza wspomnianym powyżej tekście - aż kipi od znakomitych historycznych opowieści z naszego dolnośląskiego podwórka.

Polecam świetny tekst Hanny Wieczorek o kobietach Solidarności, które walczyły o wolną Polskę, a o których nie każdy dziś wie, nie każdy słyszał. Zachwyciła mnie też opowieść Marcina Walkowa o królu niemieckich lokomotyw (August Borsig), który urodził się we Wrocławiu czy historia malowniczo położonego zamku Grodno, którą nakreślił Artur Szałkowski.

Na koniec zachęcam do przeczytania tekstu Agaty Grzelińskiej o Kościołach Pokoju ze Świdnicy i Jawora - perłach architektury, po lekturze którego żal mnie ścisnął za serce, bo dowiedziałem się, że w moim rodzinnym Głogowie, stał trzeci z dolnośląskich Kościołów. Niestety nie przetrwał do dzisiaj. Czemu? Te i inne zagadki wyjaśnia grudniowa „Nasza Historia”...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska