Pojadą, nie pojadą, pojadą, nie pojadą - w Ostrowie do dziś nie wiedzą na sto procent, czy miejscowa ekipa wystąpi w przyszłorocznych rozgrywkach Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Narosły dług każe jednak przypuszczać, że najpewniej nie wystąpi. W Ostrowie powstała dziura wartości 1,3 mln złotych.
Jeszcze kilka dni temu były prezes Mirosław Wodniczak odpierał zarzuty, jakoby zadłużył klub. - Gdy przychodziłem, było 700 tys. zł na minusie. I teraz jest tyle samo - tłumaczył. Po głębszej analizie okazało się, że dług jest jednak niemal dwa razy większy. W Ostrowie nie wzięli po prostu pod uwagę faktu, że zadłużenie generują nie tylko zobowiązania względem zawodników, ale i wobec innych podmiotów.
130 tys. zł wobec Mateusza Borowicza to fakt. Faktem jest również, że Rune Holta czeka na 200 tys. zł (nie na 300 tys., jak niektórzy podają). Ci zawodnicy tych pieniędzy najpewniej nie zobaczą, bo Ostrovii - z powodu długu - nie stać na przystąpienie do rozgrywek. W naturalny sposób zwalnia się zatem obiekt dla Betardu Sparty. Obiekt mający kilka plusów. Po pierwsze - odległość. Z Wrocławia do Ostrowa jedzie się tylko godzinę. Po drugie - pojemny stadion. Po trzecie - tradycje i miejscowa publiczność, która razem z przyjezdną mogłaby zrobić frekwencję. Tor? Nie da się go przygotować po wrocławsku i to szefom WTS-u nie bardzo odpowiadało. Jest jednak szeroki, bezpieczny i dobry do walki, pozostaje zatem go rozgryźć i objeździć, by uczynić zeń atut.
Żadnej oficjalnej decyzji jeszcze nie ma, lecz wszystkie drogi zaczynają prowadzić do Ostrowa.
P.S. Wedle naszych informacji nie ma tematu zakontraktowania we Wrocławiu Antonio Lindbaecka. Z kolei Michael Jepsen Jensen (dotychczas Sparta) na powrót jest zawodnikiem Stali Gorzów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
