- Po wykryciu u syna wrodzonej zaćmy obu oczu staraliśmy się o jak najszybsze wykonanie zabiegu usunięcia zaćmy. Szczęśliwym trafem udało nam się bardzo szybko zakwalifikować do zabiegów w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie i Irek przeszedł operację już w pierwszym roku życia - mówi mama chłopca i dodaje, że podczas wizyty kontrolnej okazało się, że na prawym oczku pojawiła się tak zwana zaćma wtórna i trzeba wykonać ponownie zabieg jej usunięcia. Wtedy wydawało się, że wszystko zmierza ku dobremu. - Wzrok Irka poprawił się. Syn w okularkach widział bardzo dobrze, czytał prawie całą tablice okulistyczną. Mieliśmy nadzieję, że najgorsze już za nami, ale niestety tak się nie stało - urywa wzruszona pani Renata.
Choroba postępuje
Podczas kolejnej kontroli w CZD w Warszawie okazało się, że lekarze stwierdzili u małego Irka jaskrę w prawym oczku. Ciśnienie wewnątrzgałkowe było tak duże, że konieczna była kolejna operacja. Jednak i ten zabieg nie przyniósł spodziewanego efektu i mały pacjent trafił do Wrocławskiej Kliniki Okulistycznej. - Lekarz postanowił zastosować u naszego syna eksperymentalną metodę wszczepu tzw. Zastawki Ahmeda, która miała odpowiadać za obniżanie ciśnienia - opowiadają rodzice Irka i dodają, że i ta próba zakończyła się fiaskiem, a zastawkę, którą wszczepiono trzeba było usunąć.
Po kolejnym zabiegu okazało się, że jaskra zaczyna także atakować drugie oko i jakość i ostrość widzenia zaczyna spadać. - Irek po tym przeszedł jeszcze zabieg rekonstrukcji oka prawego, ponieważ w wyniku licznych zabiegów i zrostów oko było w bardzo złym stanie - wspominają ze smutkiem Konieczni.
Nikt nie chce pomóc
Jak mówią rodzice dziś 10-letniego Irka, który na co dzień pilnie uczy się w trzeciej klasie Szkoły Podstawowej, nikt z kompetentnych lekarzy nie chce podjąć się leczenia ich syna. - Żyjemy w ciągłej niepewności, ponieważ nie wiemy, jak dalej postępować. Irek powinien mieć stale monitorowane ciśnienie. Do tego jednak potrzebne jest specjalistyczne urządzenie, które umożliwi samodzielne badanie, bo w naszym mieście to niestety niemal niemożliwe - mówią Konieczni.
Irek jako uczeń radzi sobie bardzo dobrze. Niestety, jak mówią jego rodzice czym więcej nauki , tym większy wysiłek dla wzroku dziecka.
- Chcielibyśmy aby syn miał możliwość korzystania z pomocy optycznych i technicznych, które ułatwią mu funkcjonowanie - mówią oleśniczanie, którzy zakupili jakiś czas temu synowi duży powiększalnik, który każdego dnia jest przynoszony do szkoły. - To ciężkie i duże urządzenie, boimy się co będzie kiedy Irek pójdzie do czwartej klasy i w ciągu dnia będzie zmieniał sale lekcyjne - mówią zmartwieni rodzice Irka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?