Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar kościoła w Oławie: Zawalił się dach i wieża. Kościoła św. Józefa nie uda się odbudować?

Malwina Gadawa
Na miejscu pożaru pojawił się starosta Zdzisław Brezdeń
Na miejscu pożaru pojawił się starosta Zdzisław Brezdeń fot. Malwina Gadawa
- Pożar kościoła św. Józefa w Oławie to ogromna strata materialna i kulturalna, ale najważniejsze jest to, że nikomu nic się nie stało i z tego trzeba się cieszyć - mówi ksiądz Paweł Cembrowicz, proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Matki Pocieszenia, którego kościołem pomocniczym była spalona świątynia. Pożar kościoła św. Józefa wybuchł w Boże Ciało po godz. 5 nad ranem. Zabytkowego kościoła najprawdopodobniej nie uda się już odbudować. Spłonęła też część budynku mieszkalnego przylegającego do świątyni. Pięć rodzin zostało bez dachu nad głową

POŻAR KOŚCIOŁA W OŁAWIE (ZOBACZ ZDJĘCIA)

Na miejscu tragedii w Oławie od rana zbierają się tłumy mieszkańców. Część przyszła na mszę, która w kościele św. Józefa miała rozpocząć się o 8 rano. Na miejscu zastali strażaków.

Obecny na miejscu, ksiądz Paweł Cembrowicz, proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Matki Pocieszenia, którego kościołem pomocniczym była świątynia Józefa mówi, że na razie trudno mu cokolwiek powiedzieć. - To, co się stało wszyscy widzą. Na pewno spalony kościół to ogromna strata materialna i kulturalna, ale najważniejsze jest to, że w budynku obok, w którym mieszkali ludzie nikomu nic się nie stało i z tego trzeba się cieszyć - powiedział portalowi GazetaWroclawska.pl

Spłonęło całe wyposażenie kościoła. Jan Ciętak, komendant Powiatowej Straży Pożarnej w Oławie mówi, że stan technicznych budynku oceni Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, jednak straty są ogromne. - Dach oraz część wieży zawaliła się do wnętrza kościoła. Pożar prawdopodobnie przeniósł się z poddasza budynku obok świątyni.


TAK PŁONĄŁ KOŚCIÓŁ W OŁAWIE (KLIKNIJ I ZOBACZ ZDJĘCIA)

Starosta oławski Zdzisław Brezdeń widział, jak wieża kościoła św. Józefa spadała. - Niesamowicie przykry widok i strata dla miasta. Wiele osób w tym kościółku się modliło - mówi starosta. Pamięta, że sam też służył tam do mszy, jako ministrant.

Bez dachu nad głową zostało pięć rodzin, osiem osób. Na I piętrze mieszkała Ewa Korczowska. Obudził ją sąsiad z budynku obok. - Szedł rano do pracy. Zobaczył dym i spadające dachówki. Zapukał do mnie i mówi, że coś się dzieje. Wypadłam na klatkę, narobiłam szumu. Sąsiedzi zaczęli wychodzić. W międzyczasie przyjechała policja i kazała się ewakuować. Tak jak stałam ,musiałam wyjść z domu, nie zdążyłam nic zabrać - mówi ze łzami w oczach Ewa Korczowska. - Nawet nie chcę o tym myśleć, że mój dom się spalił, nie wiem co będzie dalej.

Z ośmiu osób dwie zdecydowały się zamieszkać w hotelu, reszta trafi do znajomych i rodziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska