Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie po Sejmie. Co będą robić byli posłowie?

Malwina Gadawa
Jarosław Charłampowicz pojedzie do gmin i podziękuje za głosy. Potem zaplanuje swoją przyszłość
Jarosław Charłampowicz pojedzie do gmin i podziękuje za głosy. Potem zaplanuje swoją przyszłość Janusz Wójtowicz
Jedni będą żyli z oszczędności, inni chcą odpocząć lub wrócić do starej pracy. Niektórzy czekają na nowe propozycje. Co będą robić byli dolnośląscy parlamentarzyści, którzy pożegnali Wiejską?

Kadencja Sejmu kończy się 11 listopada. Do tego czasu parlamentarzyści, którym nie powiodło się w ostatnich wyborach, będą sprawować mandat. Otrzymają również pieniądze na otarcie łez. Odprawa dla posłów, którzy nie dostali się ponownie na Wiejską, wynosi 3-krotność miesięcznego uposażenia (9892,3 zł brutto). Łącznie otrzymają więc prawie 30 tys. zł. Co będą robili po 11 listopada?

Ewa Wolak (PO) w Sejmie spędziła 8 lat. Nie zdobyła mandatu. Zresztą Platforma w okręgu wrocławskim straciła aż czterech posłów. - Twardo stąpam po ziemi. Nie siedzę w kącie i nie płaczę. Teraz mam czas na poukładanie wielu spraw, na odpoczynek - mówi Ewa Wolak. I dodaje, że wżyciu trzeba być cierpliwym i pokornym.

Zapowiada, że wróci do pracy, do wrocławskiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli, gdzie była konsultantem. Na czas pełnienia mandatu wzięła urlop bezpłatny. Pracodawca musi zatrudnić byłego posła bądź senatora po powrocie do pracy na tym samym lub równorzędnym stanowisku, z wynagrodzeniem, jakie otrzymywałby, gdyby nie skorzystał z urlopu bezpłatnego. Taka osoba jest szczególnie chroniona. Pracodawca może ją zwolnić w ciągu dwóch lat tylko za zgodą prezydium Sejmu lub Senatu.

- Decydowałam o losach państwa, teraz będę pracować u podstaw, ale praca z ludźmi jest najważniejsza - podkreśla Wolak.

Marek Łapiński (PO) chce działać na rzecz powiatu trzebnickiego i Dolnego Śląska. - Chcę wykorzystać swoje kompetencje związane z samorządem, funduszami europejskimi i prawem. Mam nadzieję, że to się uda - mówi Łapiński. Ale nie ma jeszcze nic konkretnego na oku.

Ciekawie może wyglądać sytuacja Jarosława Charłampowicza (PO). Przed pełnieniem mandatu był dyrektorem biura regionu PO. Ale z powrotem może być problem, bo Platformą w regionie rządzi Jacek Protasiewicz, a Charłampowicz to zaufany człowiek ministra Grzegorza Schetyny. Delikatnie mówiąc, obaj panowie (Protasiewicz i Schetyna) za sobą nie przepadają. Charłampowicz jeszcze nie zdecydował, czy wróci do biura. - Na pewno teraz chcę odwiedzić gminy w okręgu wrocławskim i podziękować wszystkim, którzy na mnie głosowali. Potem przyjdzie czas na odpoczynek i plany - mówi.

Poseł Roman Kaczor (PO) też nie chce kończyć aktywności politycznej. Ma zamiar działać na rzecz Platformy oraz lokalnej społeczności. Czy pomoże w prowadzeniu interesów żonie, która ma hotel w Oławie? - Żona sama sobie doskonale radzi - odpowiada Kaczor. A czy on sam chce znaleźć pracę? Poseł mówi, że na razie będzie żył z oszczędności. Sęk w tym, że nie ma ich wiele, bo ok. 11 tys. zł (tak wynika z oświadczenia majątkowego).

Nauczyć się żyć bez Sejmu będzie musiał też poseł Ryszard Zbrzyzny (SLD) z zagłębia miedziowego. Na Wiejskiej był od 22 lat. - Nie mam problemu z odnalezieniem się w nowej sytuacji. Nigdy nie byłem tylko posłem. Jestem szefem Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego i tę funkcję będę pełnił do końca kadencji - zapowiada Ryszard Zbrzyzny.

Odprawa niektórym pomoże

Joanna Augustynowska, specjalistka prawa pracy, która została posłem z wrocławskiej listy Nowoczesna.pl: - Sprawowanie mandatu jest formą kontraktu między wyborcami a posłem, uregulowaną w przepisach innych niż Kodeks Pracy. Stąd trudno dosłownie porównywać te dwie sytuacje. Niemniej można uznać, że zapis o odprawach jest formą przywileju. Przywileje takie dotyczą zresztą wielu różnych instytucji, w tym m.in. spółek Skarbu Państwa – mówi.

Uważa ona jednak, że system wyborczy oparty na metodzie d’Hondta bywa często krzywdzący dla posłów, którzy dobrze wykonywali swoją pracę, otrzymali w wyborach spore poparcie, ale nie weszli do Sejmu z niezależnych od siebie względów. - Indywidualny sukces w kampanii wyborczej nie zawsze przekłada się bowiem na mandat poselski. Dlatego części posłów, którzy zrezygnowali na czas zasiadania w Sejmie z innych zajęć i pracy, odprawa pozwala na znalezienie innego zajęcia - komentuje Joanna Augustynowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Życie po Sejmie. Co będą robić byli posłowie? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska