Zasady korzystania z Ubera są proste. Wystarczy pobrać aplikację, podać adres e-mail, numer telefonu i karty kredytowej bądź debetowej. Rejestracja trwa kilka minut. Chcąc zamówić przejazd należy podać swoją lokalizację i wybrać jednego z dostępnych kierowców - aplikacja pokazuje, którzy znajdują się najbliżej. Można także sprawdzić przybliżony koszt podróży. Pasażer otrzymuje także zdjęcia kierowcy i dane dotyczące samochodu - markę i numer rejestracyjny.
Uber we Wrocławiu - cennik
Cena za przejazd obliczana jest na podstawie GPS w telefonie i zostaje automatycznie pobrana z konta (dokładne informacje o przejazdach są przesyłane majlowo).
Opłaty za korzystanie z Ubera są zwykle sporo niższe niż za tradycyjne taksówki. 5 zł kosztuje "trzaśnięcie drzwiami", każdy kilometr to 1,40 zł, a minuta postoju - 0,25 zł. Dlatego stojąc w korkach w godzinach szczytu trzeba się liczyć z wyższym rachunkiem niż w środku nocy. Chyba że w środku nocy klientów będzie więcej niż aut. Bo gdy zapotrzebowanie znacznie przewyższa liczbę dostępnych samochodów, ceny rosną. Jak tłumaczą w Uberze po to, by zachęcić kolejnych kierowców do zalogowania się w systemie. Ale są też kody zniżkowe i promocje - darmowe przejazdy obowiązywały np. podczas wyborów.
Dla przykładu we Wrocławiu za "trzaśnięcie drzwiami" w Domino Taxi trzeba zapłacić 5,10 zł, a za kilometr jazdy - 2,85 zł. Firma MPT za wejście do taksówki bierze 5,40 zł, a każdy przejechany kilometr kosztuje 2,70 zł. Podobne ceny obowiązują w Radio Taxi i WU-WU Radio Taxi. W Hallo Taxi płacimy 10 zł za wejście do samochodu oraz przejechanie dwóch kilometrów. Każdy następny to wydatek 2,70 zł. W korporacji Twoje Taxi Wrocław za "trzaśnięcie drzwiami" płaci się 3 zł, a za przejechanie kilometra - 2,55 zł. W Ryba-Taxi na trasie do 6 kilometrów klient płaci zawsze 15 zł. Każdy kolejny kosztuje 2,50 zł.
- Uber to postrach taksówkarzy, trudno, żebyśmy się cieszyli z jego obecności we Wrocławiu – mówi Rafał Zawisza, prezes korporacji Radio Taxi Serc. Tłumaczy, że to nieuczciwa konkurencja, z którą nie mogą konkurować. - My, żeby wykonywać zawód taksówkarza, musimy spełnić szereg wymagań. Przede wszystkim mamy kasy fiskalne, a dochody z Ubera płyną do amerykańskiej firmy. Nie rozumiem, dlaczego nikt z tym nic nie zrobi – mówi Zawisza.
Gdziekolwiek pojawia się Uber, tam protestują taksówkarze. W Polsce aplikacja działa już w Warszawie, Krakowie i Trójmieście, teraz oprócz Wrocławia pojawi się też w Poznaniu. W sumie jest dostępna w 330 miastach w 63 krajach na całym świecie.
Czy we Wrocławiu będą protesty taksówkarzy? - Może zdecydujemy się na jakieś naklejki albo akcję informacyjną, nie chcemy jak w innych miastach, blokować ulic, bo te są już wystarczająco zakorkowane i tracą na tym tylko pasażerowie - mówi Zawisza.
Pieniądze od pasażerów wpływają na konto Ubera, który pobiera od 5 do 25 proc. prowizji (we Wrocławiu to 25 procent), a do tego 12 złotych tygodniowo (za służbowy telefon z wgraną aplikacją do pobierania opłat). Reszta trafia do kierowcy - co tydzień jest wpłacana na konto. Lista wymagań, by zacząć wozić pasażerów jest krótka: prawo jazdy, zaświadczenie o niekaralności, informacja z policji o wykroczeniach drogowych i ubezpieczony samochód w dobrym stanie, który ma nie więcej niż 10 lat. Rekrutacja na kierowców we Wrocławiu wciąż trwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?