Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze na kulturę płynęły na lewy rachunek

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Na początku 2013 roku uroczyście otwarto studio w CeTA, ale potem długo jeszcze nie działało
Na początku 2013 roku uroczyście otwarto studio w CeTA, ale potem długo jeszcze nie działało fot. Tomasz Hołod
Pracownicy Urzędu Kontroli Skarbowej ujawnili rachunek bankowy, na który przelewane były pieniądze wykradane w 2009 roku z Centrum Technologii Audiowizualnych we Wrocławiu. Sprawa trafiła do prokuratury, która od trzech lat prowadzi śledztwo dotyczące nieprawidłowości w CeTA.

Centrum to instytucja kultury, która zastąpiła Wytwórnię Filmów Fabularnych. Pomysłodawca - laureat Oscara Zbigniew Rybczyński - chciał, by było to supernowoczesne studio do filmowych efektów specjalnych. Z Centrum był związany od początku. Najpierw umową, jako projektant studia i twórca koncepcji. Potem jako zastępca dyrektora ds. artystycznych. Rybczyński został zwolniony - w atmosferze ostrego konfliktu z dyrekcją i ministerstwem kultury - w październiku 2013 roku.

Od kilku lat Centrum kontroluje UKS. Od jesieni 2013 roku trwa też śledztwo, które ma wyjaśnić, czy w CeTA defraudowano pieniądze.

Wyniki kontroli UKS - zakończonej we wrześniu, a dotyczącej pierwszego roku działalności Centrum - potwierdzają wyprowadzanie pieniędzy na dużą skalę. Fałszywe faktury - jak wyliczyli kontrolerzy - opiewały na 105 tys. zł brutto, a umowy o dzieło na fikcyjne osoby na przeszło 55 tys. zł. Część tych pieniędzy wpłacona została na rachunek bankowy. Być może założony specjalnie dla tego przekrętu. Czyj to jest rachunek?

Kierujący Centrum od grudnia 2012 r. Robert Banasiak zażądał od UKS informacji, ale mu odmówiono ze względu na ochronę danych osobowych. Tak wynika z treści protokołu pokontrolnego. Urząd napisał jedynie, że osoba, która założyła konto, „aktualnie nie jest pracownikiem CeTA”.

UKS i Banasiak o wynikach kontroli powiadomili prokuraturę. A tu? Śledztwo jest zawieszone - informuje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Małgorzata Klaus. Prowadzący postępowanie czekają na wyniki badania dokumentów CeTA przez eksperta od księgowości.

UKS cały czas bada finanse CeTA. Teraz kontroluje lata 2010 i 2011. Na początku 2012 r. po raz pierwszy wyszło na jaw, że w Centrum mogły być defraudowane pieniądze. Ujawnił to Zbigniew Rybczyński. Później wiele razy mówił publicznie, że go zwolniono, bo wykrył i ujawnił nieprawidłowości.

Rybczyński domagał się powrotu do Centrum, ale sąd przyznał mu tylko odszkodowanie (miesięczną pensję). Bo został zwolniony w okresie ochronnym - do wieku emerytalnego zostało mu mniej niż cztery lata.

Sąd przyznał też, że były merytoryczne powody, żeby go zwolnić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pieniądze na kulturę płynęły na lewy rachunek - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska