Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszył sezon motocyklistów. Na drogach będzie niebezpieczniej? (FILMY)

Mateusz Różański, PWR
Pojazdy, którymi przyjechali motocykliści, poświęcił wczoraj w Legnicy ksiądz Janusz Kozyra
Pojazdy, którymi przyjechali motocykliści, poświęcił wczoraj w Legnicy ksiądz Janusz Kozyra fot. Piotr Krzyżanowski
Pogoda coraz lepsza, niebawem lato, a to oznacza znacznie większą liczbę motocykli na dolnośląskich drogach. Amatorzy dwóch kółek tradycyjnie już wyjeżdżają na długie, proste drogi, by testować możliwości swoich maszyn. Niestety, więcej motocyklistów, to także więcej wypadków.

Gdzie we Wrocławiu jest najniebezpieczniej? - Czasem strach jest jeździć po Legnickiej, Lotniczej, Śląskiej, czy Królewieckiej. Tam często zdarza się, że motocykliści ścigają się między sobą, czy z autami. Raz byłem świadkiem że brakowało milimetrów, by taki ktoś nie uderzył w jadący z przeciwka spokojnie samochód, bo źle wymierzył odległości - opowiada Mariusz Mikołajczyk, który co dziennie tę trasę pokonuje do domu.

- Pojawienie się motocyklistów na drogach wcale nie musi oznaczać, że będzie gorzej - ripostuje Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji. - W pierwszych czterech miesiącach tego roku zanotowaliśmy jeden wypadek śmiertelny z udziałem motocyklisty, podczas gdy rok temu, było ich aż osiem. Jest więc poprawa - dodaje.

Statystyka faktycznie lepsza, lecz może mieć na nią wpływ pogoda. Warto odnotować, że zima trzymała w 2013 roku długo i tak naprawdę dopiero od niedawna zrobiło się ciepło i korzystnie do jazdy motocyklem.

Funkcjonariusze z Wrocławia zwracają uwagę, że po za prędkością i brawura często podczas kontroli okazuje się, że motocykliści nie mają uprawnień do kierowanie. - Wychodząc z założenia, że taniej wyjdzie zapłacić mandat 500 złotych niż zrobić kategorię A. Schody zaczynają się, gdy dochodzi do wypadku - przyznaje jeden z policjantów wrocławskiej drogówki.

Dodaje, że właśnie często brak podstawowej wiedzy jest przyczyną zdarzeń z udziałem motocyklistów. Choć też kierowcy aut nie są bez winy. W środę na ul. Grabiszyńskiej, na wysokości al. Pracy, zderzył się motocykl z autem. Tam pierwszeństwo na motocykliście wymusiła kobieta wyjeżdżająca z al. Pracy w kierunku centrum. Policjanci przyznają, że to jeden z najczęstszych scenariuszy zdarzeń z udziałem motocyklistów.

Nie inaczej jest w innych miastach województwa. W nocy z wtorku na środę na ulicy Jaworzyńskiej w Legnicy zginął 19-letni motocyklista. Prawdopodobnie podczas manewru wyprzedzania stracił panowanie nad maszyną i wjechał na krawężnik, który wybił go w powietrze. Chłopak uderzył w znak. Nie przeżył. To pierwszy śmiertelny wypadek z udziałem motocyklisty, do jakiego doszło w tym roku w Legnicy.

Niestety, podobne historie powtarzają się każdego roku wraz z nadejściem wiosny. W zeszłym w roku w Legnicy doszło do 12 wypadków, w których uczestniczyli motocykliści. To sporo więcej niż w latach poprzednich. Powód? - Maszyny są coraz tańsze, bo jest ich więcej, a jest ich więcej, bo są coraz tańsze. Koło się zamyka. Najgorsze jest to, że nie wszyscy, którzy na nie wsiadają, mają do do tego uprawnienia - mówi Kamil Paczkowski, motocyklista z Lubina.

Zdobyć prawo jazdy na jednoślad jest teraz zdecydowanie trudniej niż jeszcze przed rokiem. To może być kolejna przyczyna tego, że przybywa osób, które wsiadają na motocykl bez uprawnień. Wśród zadań stawianych przyszłym użytkownikom dróg są m.in.: nowa ósemka, ominięcie przeszkody przy średniej prędkości 50 km/h czy slalom przy prędkości 30 km/h. - Nie ulega wątpliwości, że zdanie nowego egzaminu jest znacznie trudniejsze, ale dzięki temu będzie bezpieczniej na drogach - zapewnia Stanisław Pawlak, dyrektor legnickiego WORD-u.

Wielu kierowców jest źle nastawionych do motocyklistów, co również przyczynia się do obniżenia bezpieczeństwa. - Często jest tak, że jedni drugim nie chcą ustąpić, samochody zajeżdżają drogę motocyklom, a te pędzą ponad 200 km/h - mówi Michał Kończar, kierowca tira z Legnicy. - Sam mam motocykl, więc wiem, o czym mówię. Jedni obwiniają drugich, ale z reguły wina leży po środku - dodaje.

Policjanci z drogówki podkreślają, że do jazdy na jednośladzie potrzeba wyobraźni. - To wspaniały sport, mi też się podoba, ale na drodze nie jesteśmy sami. Gdyby ten młody człowiek, który zginął w Legnicy, w czasie swojej jazdy uderzył na przykład w przechodnia, to mielibyśmy dwie ofiary śmiertelne - mówi Sławomir Masojć, rzecznik prasowy legnickiej policji.

Wypadków z udziałem prowadzących motocykle było więcej w tym roku na Dolnym Śląsku. 19 maja motocyklista zderzył się z autem osobowym na autostradzie A4, między zjazdem Oława/Strzelin a węzłem Przylesie. Przeżył. 17 maja samochód osobowy uderzył w motocykl w Zgorzelcu. Na szczęście i tym razem obeszło się bez ofiar. Na przełomie maja i kwietnia w Zgorzelcu doszło do dwóch innych podobnych zdarzeń.

Dodajmy, że do kilku wypadków doszło też ostatnio na ulicach Wrocławia. Motocykliści wiedzą, czym ryzykują, więc chętnie przyjeżdżają na poświęcenie maszyn przed sezonem. W piątek w Legnicy pojawiło się 200 maszyn z tego miasta, a także z Jawora, Lubina i Jeleniej Góry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska